Rozdział 101. I wanna know why.
No więc ten...ekhm...w poniższym rozdziale pojawia się pewna postać, którą może nie wszyscy lubią, ale mam nadzieję, że bez względu na wszystko nie stracę Was jako czytelników :c (od teraz wiele zdarzeń będzie zupełnie pomieszanych w czasie, ale tak ma być - wiem, że w rzeczywistości jest inaczej). *** [Ciąg dalszy rozdziału 101.] Los Angeles, luty 1996r. Michelle - Saul...wystarczy...- wymamrotałam, kiedy Mulat po raz kolejny tamtej nocy wpił się w moje usta z oczywistym zamiarem. - Jestem zmęczona...- dodałam i lekko odepchnęłam go dłońmi. - No już dobrze! - powiedział uniesionym tonem i położył się obok mnie, zakładając ręce za głowę. Wciąż cała się trzęsłam i sama nie wiedziałam czy to ze strachu, czy przez seks. Biłam się z myślami, czekając na stosowną chwilę żeby zacząć rozmowę. Nagle Slash podniósł się na łokciach i chwycił w dwa palce paczkę fajek z szafki nocnej. - Co ty robisz? - zapy...