Rozdział 4. Płacząc w deszczu
Kto wie, że popełnił błąd i nie próbuje go naprawić,
popełnia drugi błąd.
Czuła jak się zmienia. Wiedziała, że już nigdy nie będzie tą samą osobą. Wszystko było inne. Nie była jeszcze w pełni gotowa, jednak dzielnie zbierała siły na nadchodzący trudny czas. Stojąc w budce telefonicznej i wylewając łzy przez człowieka, który nie pozwolił jej na normalne życie, zdała sobie sprawę, że w końcu to ona przejęła kontrolę. Mogła zrobić co tylko chciała i nikt nie był w stanie jej powstrzymać. Przecież taki był jej cel. Uwolnić się, wyswobodzić ze szponów jego portfela i wpływów. Ale co potem? Co z tego, że nie musiała codziennie przeżywać tego koszmaru na własnej skórze, skoro wciąż odtwarzała ostatnie 4 miesiące w głowie. Gdzieś w jej wnętrzu pojawiła się nieznana dotąd pustka.
Odważnie otarła policzki i ciężko westchnęła.
- Dlaczego nie chcesz, żeby tata przyjechał? - Jim odważył się zapytać. Powoli zamknęła oczy, wsłuchując się w silnik przejeżdżającego obok autobusu.
- Jimi... Daj spokój - wyszeptała, modląc się w myślach do kogokolwiek, kto usłyszałby jej niemy krzyk. - Chodź. Mama zaraz musi iść do pracy - dodała, starając się jak najprędzej odzyskać równowagę wewnętrzną. Czuła się strasznie. To tak jakby ktoś szarpał twoimi emocjami, zmuszając cię do myślenia o rzeczach, o których od dawna próbujesz zapomnieć.
Przestali ze sobą rozmawiać. Brunetka stawała się coraz bardziej nieobecna. Z dnia na dzień nie potrafiła odnaleźć innego powodu do życia niż jej syn. Wchodząc do gmachu biblioteki, zastanawiała się dlaczego Jimi tak krótko rozmawiał ze swoim ojcem. Przecież to miała być ich ostatnia rozmowa. Chelle o czasie zastąpiła Mary Jane Smith, farbowaną blondynkę dorabiającą do utrzymania mieszkania studenckiego.
- Mamo, poczytasz mi bajkę? - Michelle nie odpowiedziała. Po prostu głęboko odetchnęła i dalej milczała, wpatrując się w bliżej nieokreślony punkt. - Tata czytał mi bajki - dodał nieco ciszej. Nudzący obraz jej łez wciąż przyprawiał go o dreszcze. Tak było i wtedy. Chciał przytulić swoją mamę, jednak ona błyskawicznie stanęła na nogi i wyszła, zostawiając zakładającą płaszcz Mary Jane i smutnego malca. Na zewnątrz znów padało. Ukrywając się przed deszczem pod spróchniałym daszkiem, zapaliła papierosa. Szukała czegokolwiek, co pomogłoby jej zredukować rozdrażnienie i stres. Miała kurewską ochotę zasiąść przy obskurnym barze i wypić butelkę wódki, nie martwiąc się o konsekwencje. Jimi. Tylko on chronił matkę przed tego typu niebezpieczeństwami.
- Proszę pani...? - Brunetka obróciła się nerwowo, wydmuchując dym z płuc. - Chciałam tylko powiedzieć, że już wychodzę. Mały na panią czeka. Zmrużone oczy Michelle musiały wzbudzać strach w Mary Jane. Nie chciała wiedzieć do czego zdolna byłaby ta kobieta. Jej wiecznie zamyślony wyraz twarzy ukazywał szereg drastycznych opcji.
- Idź. Zaraz tam wrócę. - Wysiliła się na krótki uśmiech i mocno zaciągnęła się papierosem. Mary Jane zniknęła za rogiem. - Szlag by to, kurwa, wszystko trafił - warknęła pod nosem, mocno rozgniatając peta na betonowej ścianie. Zrujnował ją jeden telefon.
- Przepraszam.
Gdy tylko Jim ujrzał zbliżającą się mamę, spuścił główkę w dół.
- Za co? Kochanie, to ja przepraszam - wyszeptała, składając całusa na jego czole. Bez przerwy odnajdowała powody do płaczu. Czuła jak jej obolała przepona pracuje z każdym szlochem.
- Nie jesteś dziwką, nie jesteś dziwką... - powtarzała sobie w myślach, patrząc w lustrzane odbicie. Na szafce stały trzy opakowania leku na uspokojenie. Z obrzydzeniem wpatrywała się w blednące siniaki na udach. Chciała się schować i nigdzie nie wychodzić. Po odświeżającym prysznicu założyła spraną koszulkę i piżamowe spodnie.
- Napuściłam ci wody do wanny. Chodź zanim wystygnie - zawołała malca, który czekał na kąpiel z bąbelkami.
- Zaczekaj tu, Baks. Zaraz wrócę - Jimi posadził króliczka na poduszce i w podskokach popędził do łazienki. Mama pomogła mu wskoczyć do wody, jednak zaraz potem została oddelegowana do pokoju - Ja chcę sam! Zawołam cię jak skończę.
- Dobra, tylko nie jedz mydła.
- Za co? Kochanie, to ja przepraszam - wyszeptała, składając całusa na jego czole. Bez przerwy odnajdowała powody do płaczu. Czuła jak jej obolała przepona pracuje z każdym szlochem.
- Nie jesteś dziwką, nie jesteś dziwką... - powtarzała sobie w myślach, patrząc w lustrzane odbicie. Na szafce stały trzy opakowania leku na uspokojenie. Z obrzydzeniem wpatrywała się w blednące siniaki na udach. Chciała się schować i nigdzie nie wychodzić. Po odświeżającym prysznicu założyła spraną koszulkę i piżamowe spodnie.
- Napuściłam ci wody do wanny. Chodź zanim wystygnie - zawołała malca, który czekał na kąpiel z bąbelkami.
- Zaczekaj tu, Baks. Zaraz wrócę - Jimi posadził króliczka na poduszce i w podskokach popędził do łazienki. Mama pomogła mu wskoczyć do wody, jednak zaraz potem została oddelegowana do pokoju - Ja chcę sam! Zawołam cię jak skończę.
- Dobra, tylko nie jedz mydła.
Uśmiechnęła się do dziecka, zostawiając uchylone drzwi. Rozejrzała się po pokoju. Wyciszony telewizor odbijał w szybie kolorowe światła. Usiadła na dość twardym łóżku i popatrzyła na Baksa. Ujęła go w dłoń i oparłszy łokcie na udach, pociągnęła nosem. Nagle poczuła znajomy zapach męskich perfum. Zbliżyła miśka do nosa i upuściła go zdenerwowana. Doszła do wniosku, że to zwykłe urojenia.
- Jak ci idzie? - zapytała, starając się zmienić temat swoich myśli.
- Jeszcze chwila! - odpowiedział jej radosny głosik. Próbując uniknąć niekontrolowanego wybuchu, włączyła głos w telewizorze. Zamarła.
"Nie mogę uciekać od siebie, bo nie ma gdzie się ukryć" wyśpiewała Whitney Houston. Kobieta wsłuchała się w słowa i zapłakała. Nie mogła już znieść smaku słonych łez. Zbyt często ich kosztowała.
Mocno związał włosy gumką i ukrył oczy za okularami. W czarnej bluzie wsiadł w pierwszy samolot do Londynu. Nie miał żadnego punktu zaczepienia oprócz koperty ze stemplem Zjednoczonego Królestwa. Nawet nie wiedział czy oni rzeczywiście tam są. Siedząc na samym końcu samolotu, bezustannie myślał, a właściwie marzył o zobaczeniu Michelle i Jimiego jeszcze jeden raz. Pragnął jej spojrzenia, dotyku, czy chociażby słowa skierowanego tylko do niego. Po znacznie przyśpieszonej terapii odwykowej pozostały tylko wspomnienia. Nie panował jednak nad drżeniem rąk. Szybko wkroczył w zupełnie nowy rozdział w życiu. Czuł, że ona nie będzie chciała go widzieć, a co dopiero rozmawiać w cztery oczy. Wiedział jednak, że jeśli nie zaryzykuje to będzie tego gorzko żałował. Wyobrażał sobie ich rozmowę. Nie potrafił jednak stworzyć dialogu. Nie chciał wiedzieć co tak traktowana kobieta była w stanie mu powiedzieć. Nagle głośno smarknął w chusteczkę, zwracając na siebie uwagę ludzi wokoło.
- Przepraszam - mruknął, nie przejmując się ewentualnymi plotkami w prasie. Nie liczyła się już muzyka, starzy znajomi, pieniądze, narkotyki czy seks. Zależało mu tylko na tej dwójce. Był gotów oddać życie za jeszcze jedno jej spojrzenie. Nagle do głowy wpadła mu niepokojąca myśl. Do lądowania nie myślał o niczym innym. Chyba w końcu miał jakiś plan.
Od razu wynajął samochód na parę dni. Opuściwszy teren lotniska, odwiedził londyńską pocztę.
- W czym mogę pomóc? - gustowny brytyjski akcent zabrzmiał zza grubej szyby.
- Chodzi mi o taki znaczek. - Z kieszeni wyciągnął nieco pogniecioną kopertę - Gdzie można taki dostać? - mężczyzna popatrzył na Slash znad swoich okularów jak na kretyna.
- Na każdej poczcie w całej Wielkiej Brytanii - odparł, nie spuszczając mężczyzny z oczu.
- A taki stempel?
- Ostatnio wprowadziliśmy nowy. Możliwe, że niektóre poczty nie zdążyły go zmienić.
- A może pan to jakoś sprawdzić? - zapytał z iskierkami w oczach. Szatyn za szybą tylko ciężko westchnął i zaczął przeglądać jakieś pliki w komputerze.
- W Londynie wszystkie poczty operują tym stemplem od dwóch miesięcy. Jeśli list został wysłany wcześniej to...
- Nie, nie! Czyli nie mógł być wysłany stąd, tak?
- Tak. Proszę, następny! - powiedział nieco głośniej, zerkając na powiększającą się kolejkę.
- Zaraz! Co tutaj pisze? Rozczyta pan?
- Jak ci idzie? - zapytała, starając się zmienić temat swoich myśli.
- Jeszcze chwila! - odpowiedział jej radosny głosik. Próbując uniknąć niekontrolowanego wybuchu, włączyła głos w telewizorze. Zamarła.
"Nie mogę uciekać od siebie, bo nie ma gdzie się ukryć" wyśpiewała Whitney Houston. Kobieta wsłuchała się w słowa i zapłakała. Nie mogła już znieść smaku słonych łez. Zbyt często ich kosztowała.
Mocno związał włosy gumką i ukrył oczy za okularami. W czarnej bluzie wsiadł w pierwszy samolot do Londynu. Nie miał żadnego punktu zaczepienia oprócz koperty ze stemplem Zjednoczonego Królestwa. Nawet nie wiedział czy oni rzeczywiście tam są. Siedząc na samym końcu samolotu, bezustannie myślał, a właściwie marzył o zobaczeniu Michelle i Jimiego jeszcze jeden raz. Pragnął jej spojrzenia, dotyku, czy chociażby słowa skierowanego tylko do niego. Po znacznie przyśpieszonej terapii odwykowej pozostały tylko wspomnienia. Nie panował jednak nad drżeniem rąk. Szybko wkroczył w zupełnie nowy rozdział w życiu. Czuł, że ona nie będzie chciała go widzieć, a co dopiero rozmawiać w cztery oczy. Wiedział jednak, że jeśli nie zaryzykuje to będzie tego gorzko żałował. Wyobrażał sobie ich rozmowę. Nie potrafił jednak stworzyć dialogu. Nie chciał wiedzieć co tak traktowana kobieta była w stanie mu powiedzieć. Nagle głośno smarknął w chusteczkę, zwracając na siebie uwagę ludzi wokoło.
- Przepraszam - mruknął, nie przejmując się ewentualnymi plotkami w prasie. Nie liczyła się już muzyka, starzy znajomi, pieniądze, narkotyki czy seks. Zależało mu tylko na tej dwójce. Był gotów oddać życie za jeszcze jedno jej spojrzenie. Nagle do głowy wpadła mu niepokojąca myśl. Do lądowania nie myślał o niczym innym. Chyba w końcu miał jakiś plan.
Od razu wynajął samochód na parę dni. Opuściwszy teren lotniska, odwiedził londyńską pocztę.
- W czym mogę pomóc? - gustowny brytyjski akcent zabrzmiał zza grubej szyby.
- Chodzi mi o taki znaczek. - Z kieszeni wyciągnął nieco pogniecioną kopertę - Gdzie można taki dostać? - mężczyzna popatrzył na Slash znad swoich okularów jak na kretyna.
- Na każdej poczcie w całej Wielkiej Brytanii - odparł, nie spuszczając mężczyzny z oczu.
- A taki stempel?
- Ostatnio wprowadziliśmy nowy. Możliwe, że niektóre poczty nie zdążyły go zmienić.
- A może pan to jakoś sprawdzić? - zapytał z iskierkami w oczach. Szatyn za szybą tylko ciężko westchnął i zaczął przeglądać jakieś pliki w komputerze.
- W Londynie wszystkie poczty operują tym stemplem od dwóch miesięcy. Jeśli list został wysłany wcześniej to...
- Nie, nie! Czyli nie mógł być wysłany stąd, tak?
- Tak. Proszę, następny! - powiedział nieco głośniej, zerkając na powiększającą się kolejkę.
- Zaraz! Co tutaj pisze? Rozczyta pan?
- Może... Chatham? - Przyjrzał się dokładniej. - Nie... to wygląda jak Cobham albo raczej... Corringham. Nie wiem, nie pomogę panu. Następny!
- Chwila! Niech mi pan jeszcze powie gdzie są te trzy miasta i już więcej mnie pan nie zobaczy, proszę!
- To nie jest informacja turystyczna, proszę pana. Tam może pan kupić mapę. - Znudzony mężczyzna wskazał palcem na sklep po przeciwnej stronie. Slash skinął głową i odszedł szybkim krokiem. Kupił największą mapę, zatrzymał się w pierwszym napotkanym hotelu i rozpoczął poszukiwania. W wielkim skupieniu wodził palcem po mapie.
- Chatham to jakieś 10 h drogi stąd, Cobham... z 6, a Corringham 9.
- Chwila! Niech mi pan jeszcze powie gdzie są te trzy miasta i już więcej mnie pan nie zobaczy, proszę!
- To nie jest informacja turystyczna, proszę pana. Tam może pan kupić mapę. - Znudzony mężczyzna wskazał palcem na sklep po przeciwnej stronie. Slash skinął głową i odszedł szybkim krokiem. Kupił największą mapę, zatrzymał się w pierwszym napotkanym hotelu i rozpoczął poszukiwania. W wielkim skupieniu wodził palcem po mapie.
- Chatham to jakieś 10 h drogi stąd, Cobham... z 6, a Corringham 9.
Mulat rozmawiał z samym sobą, prowadząc wyliczenia na skrawku kartki. Nie przerażała go ilość mil do przejechania. Musiał ich odnaleźć. Za wszelką cenę.
Blondyn kiwał głową, grając na białym basie w akompaniamencie perkusji drugiego blondyna.
- No nieźle! Powtórzmy jeszcze raz, może coś z tego wyjdzie - powiedział uśmiechnięty Duff, zabierając się za przesłuchanie taśmy nagraniowej.
- W czwartym takcie zróbmy to drugie przejście, będzie lepszy efekt, co o tym sądzisz?
- Kurwa, Adler, co ci się stało? Przeczytałeś książkę, że tak kulturalnie się wysławiasz czy co?
- Po prostu staram się mówić do ludzi tak, jak chciałbym aby do mnie mówili. - Starszy blondyn wywrócił w górze oczami i zaśmiał się donośnie.
- Żona...
- Co? - zapytał zdezorientowany perkusista.
- To Katrin tak cię zmieniła, no nie? - Duff wyszczerzył zęby, opierając rękę na gryfie.
- Gdybyś wiedział co mi obiecała za takie słownictwo to kutas by ci wyszedł nogawką.
Blondyn kiwał głową, grając na białym basie w akompaniamencie perkusji drugiego blondyna.
- No nieźle! Powtórzmy jeszcze raz, może coś z tego wyjdzie - powiedział uśmiechnięty Duff, zabierając się za przesłuchanie taśmy nagraniowej.
- W czwartym takcie zróbmy to drugie przejście, będzie lepszy efekt, co o tym sądzisz?
- Kurwa, Adler, co ci się stało? Przeczytałeś książkę, że tak kulturalnie się wysławiasz czy co?
- Po prostu staram się mówić do ludzi tak, jak chciałbym aby do mnie mówili. - Starszy blondyn wywrócił w górze oczami i zaśmiał się donośnie.
- Żona...
- Co? - zapytał zdezorientowany perkusista.
- To Katrin tak cię zmieniła, no nie? - Duff wyszczerzył zęby, opierając rękę na gryfie.
- Gdybyś wiedział co mi obiecała za takie słownictwo to kutas by ci wyszedł nogawką.
Adler dwa razy poruszył brwiami, ukazując światu swoje zęby.
- O przepraszam! Ja nie narzekam na swoje życie seksualne. Ostatnio to nawet pie... - przerwał nagle, gdy w drzwiach pokoju stanęły Katrin i Lisa.
- O czym rozmawiacie? - zapytała Kat, mierząc swojego męża zabójczym wzrokiem.
- Próbujemy coś stworzyć, ale bez reszty idzie beznadziejnie - wyznał Duff, robiąc smutną minę.
- Och, kochanie, nie załamuj się! Jak cię przytulę to się uśmiechniesz? - zapytała Lizzy, idąc w kierunku swojego małżonka. Duff skinął głową, starając się nie uśmiechnąć za wcześnie. Z błogim wyrazem twarzy wtulił swoją głowę w biust żony, mrucząc przy tym jak kot.
- A on tylko o jednym! Nie pomyślisz o tym, że twoja żona chciałaby usłyszeć jakieś miłe słowa zamiast macania po cyckach?! - Steven wstał z miejsca i jako wzorowy mąż zbliżył się do blondynki.
- Kochanie, jak zawsze pięknie wyglądasz.
- O przepraszam! Ja nie narzekam na swoje życie seksualne. Ostatnio to nawet pie... - przerwał nagle, gdy w drzwiach pokoju stanęły Katrin i Lisa.
- O czym rozmawiacie? - zapytała Kat, mierząc swojego męża zabójczym wzrokiem.
- Próbujemy coś stworzyć, ale bez reszty idzie beznadziejnie - wyznał Duff, robiąc smutną minę.
- Och, kochanie, nie załamuj się! Jak cię przytulę to się uśmiechniesz? - zapytała Lizzy, idąc w kierunku swojego małżonka. Duff skinął głową, starając się nie uśmiechnąć za wcześnie. Z błogim wyrazem twarzy wtulił swoją głowę w biust żony, mrucząc przy tym jak kot.
- A on tylko o jednym! Nie pomyślisz o tym, że twoja żona chciałaby usłyszeć jakieś miłe słowa zamiast macania po cyckach?! - Steven wstał z miejsca i jako wzorowy mąż zbliżył się do blondynki.
- Kochanie, jak zawsze pięknie wyglądasz.
Znów uraczył wszystkich zabójczym uśmiechem i złożył niewinnego całusa na policzku zarumienionej Kat.
Jak nikt mnie nie wyprzedzi to będę pierwsza xD
OdpowiedzUsuńJak zwykle zajebiste i kurwa... podziwiam cię. Ja w życiu nie dałabym rady napisać rozmowy, spotkania czy chuj wie czego Slasha z Michie, a wyraźnie na coś takiego się zanosi. Wstawiaj szybko następny bo oszaleję :*
W takim razie udało się - jesteś pierwsza xD
UsuńDziękuję z całego serca za komentarz *_*
Staram się jak mogę.
Pozdrawiam!
Nie mam zielonego pojęcia po jakiego chuja to piszę, ale ostatnio po raz 16383929261 przeczytałam całego tego bloga i sama już siebie nie rozumiem. Na początku kiedy się pomiędzy nimi psuło pomyślałam że to nawet zajebisty plan, a potem tak jakoś dziwnie mi się zrobiło i jak czytałam własne komentarze to jednocześnie się z nimi zgadzałam i jednocześnie nie. już sama siebie nie ogarniam. A teraz siedzę nad telefonem jak psychopatka, płaczę i śmieję się równocześnie. Czas na lekarza. No bo to z jednej strony jest piękne jak to opisujesz, ja przeżywam to wszystko razem z Michy i po prostu... Chwila muszę zabrać myśli. Ja pierdole no tęsknię za Hudsonowym słodzeniem i moim najukochańszym Slashem, którego stworzyłaś w tym opowiadaniu no kurwa jak on sie stał takim potworem.
UsuńHaha widzisz jesteś taka zajebista, że ja tutaj prowadzę jakieś życiowe rozkminy. Nie zdziwię się jeżeli nie bd ci się chciało tego czytać. Ten komentarz jest bez sensu... xD No nic życzę powodzenia i również pozdrawiam :*
Z wielką radością czytam KAŻDY komentarz, bo naprawdę nic nie dodaje takiej motywacji jak opinie czytelników. A jeszcze kiedy są utrzymane w takim tonie jak Twoja... ach, żyć nie umierać!
UsuńTo sama przyjemność pisać opowiadanie, które powoduje refleksję czy inne takie. Ten komentarz ma sens! Przecież po to są komentarze ; )
Zapewne gdybym dopiero teraz zaczęła pisać tę historię wyglądałaby zupełnie inaczej, może lepiej, na pewno lepiej, ale skoro się podoba to... tylko się cieszyć xD
Dziękuję po raz drugi i próbuję napisać coś sensownego ;*
Jeśli Slash nie odnajdzie Michelle i się nie pogodzą to Cię osobiście poćwiartuje ;**
OdpowiedzUsuńŚmiać mi się chciało, gdy Jimi stwierdził, że nastała pora aby zacząć kąpać się samemu :D
A koniec już totalnie mnie rozwalił xD
Steven taki grzeczny :D też zacznę czytać książki kucharskie.
Rozdział napisałaś jak zawsze genialnie :D Szybko się go czytało i nim się obejrzałam już był koniec xD
Życzę Ci duużo weny i już nie mogę doczekać się nowego rozdziału :)
Ćwiartuj, tylko żeby nie bolało ;_;
UsuńDziękuję za komentarz i już staram się pisać kolejny rozdział xD
Na wstępie piszę wybacz, że nie skomentowałam ostatniej notki, nie było czasu :)
OdpowiedzUsuńAhhh!!
Powiem Ci, że miło mnie zaskoczyłaś :D
Wchodzę sobie a tu 3 rozdział, potem wchodzę znowu, a tu 4, ależ ja się ucieszyłam xD
Powiem Ci, że nie mogę się doczekać aż Slash i Michelle się spotkają :)
W sumie chciałabym, żeby wszystko było tak jak dawniej.
No powiem tylko tyle, że kocham Stevena *.*
Genialny gość xD
Jak najszybciej pisz nowy, bo się tu zaraz przekręcę xD
(Magda)
Żaden problem xD
UsuńPrzyznaję - na dwa dni odpuściłam sobie szkołę ;_;
Staram się nabrać szybszego tempa, ale co z tego wyjdzie...? Czas pokaże.
Pozdrawiam :)
Tez nie byłaś?
UsuńTo pjona xD
(Magda)
Hahaha spłoniemy 8D
UsuńAle pjona! W piekle na pewno będzie dużo rockmanów <3
Wow, cudowne! Teraz tylko czekać na ich rozmowę... C:
OdpowiedzUsuńNie wiem, ile wytrzymam, jeżeli nie dodasz następnego. Pozdrawiam,
Mist
(której nie chce się logować)
Dzięki za komentarz! Postaram się jak najszybciej coś opublikować.
UsuńRównież pozdrawiam! :)
NIEEE ZA KRÓTKO MISZEL CHUJU JUTRO MA BYĆ NOWY NO )))))))):
OdpowiedzUsuńR O Z U M I E S Z
TO SĄ GROŹBY
>:CCCCCCCC
Ciekawe czy slasz będzie zapierdalał po tych wszystkich miastach. A ja coś czuje, że ty to jakoś mega chamsko zakończys a my znowu bedziemy czuć wielki kurwa niedosyt :cccc
A może slasz umrze albo miszel albo jimi albo wszyscy ;_; ARMAGEDOOON
Hahaha no wybacz. Spróbuję napisać coś więcej w następnym rozdziale, ale nie widzę sensu w pisaniu długich i bezsensownych postów, których, np. mnie, nie chciałoby się czytać ;_; A ciężko stworzyć coś sensownego i długiego tak na raz. Wolę trzymać w niepewności xD
UsuńBardzo dziękuję za komentarz!
Zawsze intrygowało mnie, co powinien robić prawdziwy pisarz, autor zajebistych tekstów, osoba kreatywna.
OdpowiedzUsuńNa pewno trzymać czytelnika w napięciu, tworzyć cudowne opisy, które ukażą obraz przekazywanej historii, wyrazistych bohaterów oraz niesamowicie ciekawą akcję.
Myślę, że masz to wszystko co napisałam powyżej.
Ludzie mogą mi wmawiać, że to pisze tylko nastolatka, że nie ma tu nic "cudownego". Ja znając siebie, albo naplułabym im w twarz, albo delikatnie zasugerowała wypierdalać.
Dla mnie to opowiadanie jest czymś więcej niż tylko rozrywką, którą można ogarnąć w wolnym czasie. Ja wczuwam się w bohaterów, ich uczucia, relacje z innymi.
Podejrzewam że nie tak łatwo uda mi się zapomnieć o Michelle i Slashu oraz reszcie Gunsów.
Może nieco przynudzam tymi poematami, ale muszę się wygadać (albo wypisać, no nieważne xD). Tak czy inaczej, nigdy nie widziałam lepiej prowadzonego bloga, zarówno pod względem estetycznym jak i twórczym.
Dziękuję Ci po raz kolejny za to, że wytrwale piszesz tutaj dla nas, marnując cenny czas.
Przejdę teraz do akcji, która była tak fajna, że na końcu był odgłos typu "ooo, koniec? :(". Nie chciałam się odrywać o tekstu. Była może 2 w nocy, a Michelle Rose jak debil siedziała w ciemnościach, czytając to cudeńko :D
Co do Michelle i Slasha, to mam coraz większe nadzieje.
Jeżeli Hudson rzeczywiście się zmienił, to jestem jak najbardziej za! Tylko Michelle....
Nie wiem jak bym postąpiła w jej sytuacji, po tylu przejściach, nieprzespanych nocach, przykrych sytuacjach.... Znając siebie, spieprzyłabym gdzieś na drugi koniec świata i próbowała zapomnieć. Jednak tutaj jest pewien problem. Otóż nasza główna bohaterka ma syna, świadomego tego całego gówna w którym tkwią po szyję i bardzo tęskniącego za ojcem. Jakby nie patrzeć, to Saul na początku był dobrym tatą, który pilnował malucha jak oczka w głowie. To smutne, że Jimi musi teraz cierpieć.
Michelle też mi szkoda, bo wyraźnie widać, że jest na skraju załamania. W sumie to ją rozumiem.
Facet tyran, który kiedyś był naprawdę kochającym człowiekiem, po raz kolejny chce wstąpić do jej życia.
Nerwowe zachowanie, sięganie po papierosy to kolejne objawy jej słabości w tej sytuacji.
Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Zapewne nie będzie tak jak kiedyś, ale myślę, że choć w 50% uda im się odnowić relacje. Przy odrobinie szczęścia to i nawet coś zaiskrzy :D
Dobra, to ja nie będę tutaj dalej pisać wywodu na temat dalszej akcji utworu, tylko po prostu cierpliwie poczekam na nowy rozdział :*
Teraz przechodzę do Duffa i Adlera, których kocham na życie. Udało im się przezwyciężyć własne uzależnienia i teraz prowadzą normalne życie. Ohoho! I to jakie życie! :D
"- Gdybyś wiedział co mi obiecała za takie słownictwo to kutas by ci wyszedł nogawką - dwa razy poruszył brwiami, ukazując światu swoje zęby." <-------------------- NIE WYROBIŁAM Z TEGO I PARSKNĘŁAM ŚMIECHEM XD
Zboczuchy z tych Gunsów :) W sumie to mogłaby zawszeć z nimi związek małżeński xD Też jestem taka niewyżyta xD Dobra, ale nieważne :)
Cholernie mi się podoba, że ukazujesz kontrastowe światy. Podejrzewam, że musi to być cholernie trudne..
Ale właśnie za to Cię cenię kochana Reverie :*
Nie mogę się doczekać następnych rozdziałów, gdyż mam
nadzieję, że powiesz nam w końcu co z tym Hudsonem.
Ode mnie to byłoby na tyle. Wybacz, ale dzisiaj tak krótko, bo jadę do babci xD
Pozdrawiam :**
PS Jeszcze mi się przypomniało coś :D
Mam małą prośbę :) Mianowicie chodzi o to, czy mogłabyś zamieścić jakąś pikantną scenkę dla zboczucha Michelle? :D Kocham jak takie rzeczy opisujesz :)
Mamuśko Janis o.o
UsuńKrótko?! To ma być krótko?! Kobieto, KOCHANIE MOJE, DZIĘKUJĘ ♥
Jeśli masz ochotę jeszcze więcej tak "przynudzać" to się nie obrażę! To jest naprawdę cudowne uczucie, czytać takie opinie od jednej z moich ulubionych, a może nawet i ulubionej, czytelniczki ♥.♥
Myślę właśnie nad czymś "pikantnym" jednak to na razie pozostanie w tajemnicy. W najbliższych kilku rozdziałach na pewno coś takiego się ukaże.
Z całego serca dziękuję i pozdrawiam gorąco!
"jednej z moich ulubionych, a może nawet i ulubionej, czytelniczki ♥.♥" <------------- po tych słowach jaram się jak kościoły w Norwegii :D
UsuńWoooohoooo ! Coś pikantnego :3
Nie mogę się doczekać :*
Ahahah no a co! Nikt nie pisze komentarzy tak powiększających moje ego xD Tylko Ty to potrafisz! ♥
Usuń
OdpowiedzUsuńCzadowe!!!!!!! Kocham to po prostu! Wchodzę na bloga, a tu taka niespodzianka - nowy rozdział!! :D
No to może od początku. Coś mam niebezpieczne wrażenie, ze Slash odnajdzie Michelle! :O Ja w odróżnieniu do Hudsona zupełnie nie wyobrażam sobie ich rozmowy. Zastanawiam się, jaka role w tym wszystkim pełni Jimi...? On w końcu chce wrócić do ojca czy nie. Jakoś mam wrażenie, że coś kombinuje... Z drugiej strony to tylko dziecko i wszystko postrzega zupełnie inaczej. :| Szkoda, ze tak malutko o Stevenku i Duffie... :( Piszesz tak wcągająco!! A jeszcze bardziej podoba mi się, ze na tym blogu są TYLKO ludzie, którzy naprawdę lubią GN'R. Uwielbiam otaczać się ludźmi, którzy lubią to samo co ja.
Wracając do rozdziału to zrobiłaś mi taki jakby prezencik na urodziny (dzisiaj xD ) :))))
No to weny, bo nie mogę się doczekać dalszej części ;D
Rock&Rolloholiczka
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI URODZIN! ;*
UsuńDziękuję za komentarz, bardzo miło widzieć takie słowa!
Nie potrafię nie kochać Guns N' Roses i pewnie tak jak większość tu zgromadzonych - nigdy nie pozbędę się ich ze swojej głowy :D
Wena się przyda, nawet wczoraj zaczęłam pisać kolejny rozdział haha ♥
A jeszcze tak nawiasem mowiac to dzisiaj tez ma urodziny John Paul Jones (Led Zeppelin) ;)
UsuńR&Rh.
Nigdy nie zapamiętam wszystkich tych dat ;_; no nigdy!
UsuńW takim razie najlepszego dla John'a!
09.01 - Jimmy Page ;)
UsuńOoo! Świętujmy więc xD
UsuńJasne! To pojedziemy do niego z flaszką! Kto z obecnych tutaj jeszcze się z nami wybiera?? xD
UsuńR&Rh.
Ps. Sama się zastanawiam kiedy pojawi mi się w głowie diodka 'UWAGA! BRAK PAMIĘCI! DYSK PRZEPEŁNIONY!' ;)
Końcówka, końcóweczka, aaaaaaawh :D Najlepsza z całego rozdziału <3 Biedna Michy ;_; Biedna, zagubiona, nie radząca sobie w żaden sposób. Długo jeszcze potrwa ta jej smutna egzystencja? Pisz dalej kochana, bo jesteś w tym cholernie dobra!
OdpowiedzUsuńHahaha milutko to widzieć xD
UsuńNie mam pojęcia ile to jeszcze potrwa.
Piszę, a przynajmniej próbuję.
Dziękuję ;*
Witam!
OdpowiedzUsuńA więc Slash się zaprał i chce odnaleźć Michelle i w sumie to pokazuję że jeszcze mu na nich zależy...
Jestem ciekawa jak szybko pójdzie mu to szukanie...
Strasznie współczuję Michelle. Widać że sama powoli nie daje rady. Dobrze że jest Jimmi bo rzeczywiście zupełnie by się załamała...
Widzę że powoli Gunsi wracają! A przynajmniej takie coś przeczuwam i oby moje przeczucie było prawdziwe! A jak tam u Ciebie? Jest już lepiej?
Pozdrawiam, życzę weny oraz czekam na następny rozdział! :*
Dziękuję za komentarz!
UsuńJuż nie wiem co pisać o tej fabule xD Najlepiej chyba będzie jeśli zamilknę.
A u mnie nieco lepiej. Choć szczyt marzeń to to nie jest ;_;
Również życzę weny i pozdrawiam!
Kurde, ja dzisiaj muszę szybko, więc chyba i krótko :(
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zadowolona z przebiegu akcji, wiesz nawet teraz sobie przypomniałam, jaką czułam pustkę jak miałaś zakończyć to opowiadanie, tego się nie da opisać słowami. Powiem szczerze, że cieszę się już czwarty raz, jak czytam, że jednak zmieniłaś zdanie.
Slash, Slash, Slash. Hudson ewidentnie będzie robił wszystko, żeby odzyskać rodzinę, i chwała za to, że się ogarnął. Stworzył Chelle tak potworne piekło, że aż mi się to w głowie nie mieści. Będzie mu cholernie trudno odzyskać ją i małego.
Ogólnie rzecz biorąc, to ja mam do wszystkiego podejście, gdzie doszukuję się różnych rzeczy o podłożu psychiczny, takie zboczenie. I niestety w realiach nie wierzę w to, że ktoś może zmienić się o 180 stopni i już nigdy nie podnieść ręki na osobę, która przechodziła przez niego takie katusze. Jednak mam nadzieję, że tutaj tak będzie, bo brakuje mi Slasha, który potrafił być czuły i romantyczny.
Wiem, że cokolwiek napiszesz, to ja to kupię, bo z Twoim talentem, trudno coś spieprzyć, więc o wiarygodność się nie martwię.
Czekam na kolejny i mam nadzieję, że pojawi się jeszcze w ten weekend, bo chyba nie wytrzymam.
Nie chcę zdradzić jakie mam plany, więc daruję sobie pewne stwierdzenia. Choć fakt faktem - to tylko opowiadanie, a nie prawdziwe życie, gdzie naprawdę wszystko jest możliwe.
UsuńBardzo dziękuję za komentarz! Mimo wszystko czuję, że jeśli postąpię tak jak zamierzam to wszystko spieprzę, serio xD
W weekend może być ciężko, ale postaram się.
No!!!!!Kocham Cię kochana!!!!!Tylko...znowu urywasz w najciekawszym miejscu!!!Poprawiłaś mi humorek tym rozdziałek.U nas wystawiają już oceny a mam 2.5 z geografii :(((( Załamka ,bo muszę poprawić ,a nasza pani od geo jest straszna,I jeszcze dwa inne przedmioty :(
OdpowiedzUsuń:((((((((((((((((((((((((((((((((9
Ale poprawiłaś mi humorek.:*
Coococococo!!!!Alelelelelel co że Corringham i on ma ich znaleźć?shitshotvfrhweuvheklhvgeqwgqlicweqr.
Hahahaha i Adler z Duffem.Mam nadzieję ,że się GnR styknie pod koniec.
Proszę Cię nie torturuj mnie i daj w NASTĘPNY WEEKEND,bo normalnie zawalę szkołę.
Estranged
Dziękuję! Po prostu w pewnym momencie moja wena się kończy i postanawiam nie głowić się zbytnio, by nie stworzyć czegoś głupiego. Dlatego urywam w tym "najciekawszym miejscu".
UsuńBardzo się cieszę, jeśli poprawiłam humor xD
Dasz radę z geografii i całej reszty. Trzymam kciuki!
Postaram się jak najszybciej o nowy rozdział.
Kochana!Dzięki twojemu wsparciu i paru innych osób poprawiłam geo na 3 i inne na to co chciałam!Dzięki :*
UsuńPisz szybciutko , jak dasz radę. Z twoich poniższych komentarzy widzę ,że piszesz "albo zawalam szkołę albo bloga" to zawalaj lepiej bloga , szkoła jest ważna ,wcale się nie obrażę i inni pewnie też nie!
Dziękidziękidzięki
Szczęśliwa z 3 z geo
Estranged
<3<3<3<3<3 :*:*:*:*:*
Woooohooo! BRAWO xD Gratuluję!
UsuńOkej! W takim razie porządnie wezmę się za szkołę, a w ferie spróbuję Wam to jakoś wynagrodzić ;)
:D Dzięki :*
UsuńA nie zapomniałaś ,że Katrin też jest w drugiej ciąży?Bo nic nie wspomniałaś :D
E.
Ejejejej chwila od kiedy masz ferie?
UsuńOd 20 stycznia xD
UsuńCo co co?! Jak to?! O matko xD ale jestem durna. Zboże! ;_; co ja bym zrobiła bez takich osób jak Ty? ;_; dziękuję za przypomnienie i już się poprawiam!
UsuńJa mam od 1 lutego więc później :D
UsuńSpoko , twoi czytelnicy są też żeby ci przypominać jak coś zapomnisz .:* Rozumiem , szkoła i inne zajęcia ,więc masz prawo zapominać o takich drobnostkach :D
Estranged
A tak w ogóle to Jimi niedługo chyba do szkoły będzie chodził , co nie?
UsuńE.
To akurat pamiętam xD
UsuńWielkimi krokami zbliżają się jego piąte urodziny.
Tak!!!! Teraz juz musi sie udać! Oby tylko Michelle zgodziła sie na rozmowę błagam!!!!!! Ja inaczej sie zabije! Ona jest taka biedna tak cierpi! I Jim tez i w sumie to jego jest mi najbardziej szkoda :( kobieto ty to masz talent! Nie mozesz go zmarnować! Genialny rozdział z reszta jak wszystkie! I mam pytanie czy mozesz dodawać zdj w rozdzialach? Juz nie mogę doczekać sie kolejnego!!!! :*
OdpowiedzUsuńTeraz to jestem na rozstaju dróg i nie wiem co robić z fabułą ;_; Znaczy się...mam kilka opcji, wszystkie beznadziejne i teraz tylko zdecydować się na jedną, pisać bez końca xD
UsuńDziękuję za miłe słowa!
Zdjęcia? Ale że...jakiego typu te zdjęcia? Gunsów czy dotyczące rozdziału?
Jejku, jak cudownie *.*
Usuńale może od początku...
Strasznie żal mi Michelle, jest jej naprawdę ciężko :( za to propsy dla Hudsona, bo chociaż wcześniej był strasznym skurwielem, to teraz ta jego skrucha jest cholernie wiarygodna i mam nadzieję, że Chelle nie będzie dla niego zbyt okrutna (chociaż trochę mu się należy)
i ten wątek z Duffem i Steven. "Mówię tak, jakbym chciał, żeby ludzie mówili do mnie" No mistrzostwo po prostu. Fajnie jest też czasem poczytać o rodzinnej sielance.
No i tak jak obiecałam, reaktywacja: http://imagine-rock-n-roll.blogspot.com/2014/01/prolog-never-ending-story.html 8)
Dziękuję *_*
UsuńPropsy hahaha nawet nie wiesz jak mnie to rozbawiło xD Polubiłam to słowo!
A sielanki bardzo przyjemnie mi się pisze, więc powinno być tego więcej.
Pozdrawiam!
Wybierz ta opcje gdzie Mich i Slash do siebie wracają!!!! No a zdjęcia to chodzi o takie dotyczące rozdziału jakieś konkretnej sytuacji rozumiesz? Jaka opcje nie wybierzesz i tak bedzie zajebista!!!! Juz sie nie mogę doczekać kolejnego rozdziału więc szybko pisz :*
UsuńRozumiem o co ci chodzi, jednak osobiście za tym nie przepadam ;_; chyba, że są mistrzowsko dobrane. Lubię pozostawić szersze pole dla wyobraźni.
UsuńStaram się pisać kiedy mogę :)
No okok rozumiem i tak opowiadanie jest zajebiste!!! Podziwiam cie ze ograniasz szkole i jescze masz czas pisać :)
UsuńDziękuję!
UsuńNo właśnie nie daję rady. Albo zawalam szkołę, albo bloga ;c
Kurde no! Ja tu się już ucieszyłam- tak wie gdzie szukać, które miasta- znajdzie ją! TAAAK! I co? :(
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w następnym dowiemy się więcej- byłoby dobrze. Oh, chciałabym, żeby między nimi było okej..
Slash skurwiel żałuje tego co zrobił..Szkoda, że troszeczkę późno.
Jaki miły kochany i porządny Steven :))
Oj chciałabym zobaczyć ten jego uśmieszek,ahh...
Być żoną Stevena albo Duffa..Ah- marzenie :')
Cudowny rozdział! Jak zawsze. Czytam zawsze, chociaż nie zawsze komentuję :)
Pozdrawiam i czekam na następny!
Nie ma sprawy, komentuj kiedy Ci pasuje. Bardzo się cieszę, że w ogóle ktoś to robi *_* to cholernie budujące!
UsuńPrzepraszam, że tak krótko. Ja chyba nie potrafię pisać długich rozdziałów. No chyba że mnie wena poniesie... :D
Ach...sama chętnie poślubiłabym jednego z blondasów *_*
Dziękuję i również pozdrawiam!
Eh, nudzi mi się powoli ta wiecznie zapłakana i roztrzęsiona Michelle. Wiem, że trauma, wiem, że nie do końca zrozumiała tęsknota (bo jak tu czuć coś pozytywnego do oprawcy?), ale mogłaby postarać się odciąć od tego chociaż na chwilę i przestać ryczeć. Ciekawe jak to wszystko wpłynie na Jimiego i jaki on będzie w przyszłości.
OdpowiedzUsuńSlash pojechał... nie wiadomo co zrobić. On sam tego chyba nie wie. Naprawić błąd? Błąd to raczej jakiś drobny występek, pomyłka. Nie uniewinniamy mordercy mówiąc, że to co zrobił było po prostu błędem. To co zrobił Slash było czymś wiecej niż błędem. Narkotyki? Czy to tylko one tak zmieniły wręcz przesłodzone życie tej pary? Nie znam się na tym, więc nie bedę oceniać. W każdym razie Slash sam zaczął brać, świadomy konsekwencji.
Ten komentarz jakiś smętny i krótki, ale nic więcej z siebie nie wyduszę.
Pozrawiam.
~Fever
Dziękuję za szczerą opinię!
UsuńSzczerze mówiąc sama mam dość ciągłego pisania "znów otarła łzę z policzka" czy "nie powstrzymywała płaczu", ale tak na razie zamierzam pociągnąć tę akcję. Chyba nie umiem lepiej tego napisać.
Fakt. Błędem tego nie można nazwać. Ale to tylko opowiadanie, nie mające nawet cienia odzwierciedlenia w realnym świecie.
Jeszcze raz bardzo dziękuję!
Pozdrawiam ;)
REEEEEEVEEEEEERIEEEEEEEEEEEEEEEEE!!
OdpowiedzUsuńKOCHAM CIĘ!
KOCHAM TO OPOWIADANIE
KOCHAM MICHY
KOCHAM JIMMIEGO
KOCHAM ADLERKA
KOCHAM WSZYSTKICH I KAŻDE SŁOWO, KTÓRE WYSZŁO SPOD TWOICH PALUSZKÓW. ;_;
I w ogóle to świetnie dobierasz cytaty na początku (każdy wylądował w moim skromnym zeszycie z cytatami xD) .
I muszę sie zapytać.. kiedy będzie nowy? Bo chyba wpadłam w obsesję i wpadam tutaj co pół godziny żeby sprawdzić czy coś dodałaś. XD
Hahaha dziękuję! *_* mimo że to nie moje słowa to w jakiś tam sposób czuję się zaszczycona xD
UsuńIstnieje możliwość, że nowy dopiero w moje ferie, czyli za 12 dni ;c
Slash się bawi w detektywa... B|
OdpowiedzUsuńZnajdzie ją, to pewne. Ale w sumie... Widać, że mu okropnie zależy na spotkaniu z nią i wątpię, aby chciał ją ponownie skrzywdzić. Tak czy siak, nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! *u*
Blondyni i tak de beściaki xD Steven powinien napisać swój własny poradnik B))) Ech.. i co by tu jeszcze dopisać.
Powiem tyle, że zazdroszczę Ci talentu. Rozdział krótki, ale za to pierwsza klasa <3
Jak to pewne? :o matuchno!
UsuńNie ma czego zazdrościć, kobieto xD
Dziękuję pięknie za komentarz ♥
Masz rację. Źle to ujęłam. Reverie lubi zaskakiwać xD Także.. to nie jest pewne B|
UsuńCo do matuchno... Skisłam xD Wybacz, ale mi się ten zwrot będzie kojarzył już zawsze tylko z jednym http://www.youtube.com/watch?v=hD1XetofJD8 ;-----; Dobra, koniec XD
Hahahaha krejzolu! Co ty oglądasz?! xD
Usuńkiedyś w przyszłości nakręce film na podstawie tego opowiadania, obiecuje, ciężko bd znaleźć aktorów podobnych do gunsów ale jakoś sobie poradzę :Doczywiście powiem ze to ty jesteś autorem i bd super sławna hahah :D mam nadzieje ze wyrażasz na to zgodę XDD
OdpowiedzUsuńHaha 8D
UsuńSpoczko. Jestem za. Chętnie bym coś takiego obejrzała :D
Kchana Reverie przepraszam,że dopiero teraz pisze swój pijerwszy komentarz ale jakoś wcześniej nie mogłam się na to zdobyć.
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie jest WSPANIAŁE (wiem co mówie bo czytam już 8 raz od początku). Stało się częścią mojego życia. Każdy rozdział z osobna i wszystkie razem są genialnie napisane,naprawdę podziwiam Cie za to co robisz. Jesteś genialna cudowna inteligentna. KOCHAM CIE I OPOWIADANIE <3
Postaram się komentować każdy następny rozdział (jeśli oczywiście chcesz) :-*
W takim razie witam serdecznie!
UsuńBardzo dziękuję Ci za komentarz i za te przemiłe słowa. To naprawdę wiele dla mnie znaczy.
Oczywiście, że chcę! Jeśli tylko masz czas i chęci to komentuj, czytaj kiedy tylko chcesz ♥.♥
Pozdrawiam gorąco!
<3
UsuńJak sie robi takie serduszka na klawiaturze?
OdpowiedzUsuńTakie "♥"?
UsuńAlt + 3 na klawiaturze numerycznej.
Dięki! ;) ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Usuń/\
Usuń|
|
Tamto to o rozdziale przy okazji...xD
Haha nie ma za co ♥
UsuńAaa! To dziękuję ;D
UsuńPrzepraszam za brak komentarzy w ostatnim czasie.
OdpowiedzUsuńCo do Slasha-w tym opowiadaniu postrzegałam go jako kogoś, kto nie powinien mieć kontaktu z Jimim czy Michelle. Ale...zmieniłam zdanie.Stara się, zmienia-może Mich da mu chociaż ze sobą porozmawiać?
Duff i Steven to takie bififi xD Przekochani są :3
Pozdrawiam i życzę weny ♥
+ja mieszkam w Krakowie, więc możemy wymienić się facebookami ;d
Nie ma za co przepraszać, naprawdę! xD
UsuńBardzo dziękuję za komentarz. Weny potrzebuję jak tlenu.
Mieszkasz w Krakowie? *_* gim/liceum/studia? XD
Gim :3
UsuńSpokojnie, nie zamierzam Cię zgwałcić XDDD
;_; czemu nie ma nikogo z LO? ;c
UsuńNo ja myślę xD
Zapraszam na nowy rozdział opowiadanka It's so Easy :)
OdpowiedzUsuńZ DEDYKACJĄ DLA MOJEJ UKOCHANEJ REVERIE :*
http://appetiteforgunsnroses1985.blogspot.com/2014/01/its-so-easy-rozdzia-17.html
Kiedy nowy?
OdpowiedzUsuńAktualnie rozpoczęłam pracę nad kolejnym rozdziałem HVT, więc proszę o cierpliwość, jeśli pytasz o WSS :c
UsuńHEEEJ!!!! DZISIAJ STEVEN ADLER MA URODZINKI!!!! HAPPY BIRTHDAY TOOO YOOUUU!!!! ŚWIĘTUJMY! NAJLEPSZEGO STEVENKU!!!
OdpowiedzUsuńRock&Rolloholiczka
Ps. kiedy możemy się spodziewać następnego rozdziału??
Mam małą niespodziankę! xD Zapraszam na
rock-n-roll-never-die.blogspot.com
Stworzyłyśmy coś z przyjaciółkami. xD Niedługo spróbuję wstawić coś o GN'R ! Nie komentuję z profilu, ponieważ to dopiero przy następnym rozdziale! :P Więc pisz Reverie! Pisz! Czekamy! <3
NO TAK! HAAAAPPY BIRTHDAY STEVEN ♥
UsuńTeraz się przeprowadzam, więc na razie nie ma co liczyć na rozdział ;_;
*_* w końcu! Zaraz tam wpadnę!
Kochana, stał się cud, moja wena wróciła! Nie wiem, czy masz na to czas, ale zapraszam Cię do czytania :) Buziaki ;*
OdpowiedzUsuńCześć, nominowałam Cię do VBA!
OdpowiedzUsuńszczegóły u mnie ; )
Zapraszam na MOJEGO WŁASNEGO bloga:
OdpowiedzUsuńin-the-world-of-rock.blogspot.com !!!
Rock&Rolloholiczka
UsuńKocham twojego bloga :D Błagam, nigdy nie przestań pisać... I przy okazji, zostałaś nominowana do Versatile Blogger Award...
OdpowiedzUsuńDziękuję! *_*
UsuńCna kobieto też cię nominowałyśmy do tej dziwnej rzeczy choć jesteśmy głupie...
OdpowiedzUsuńto jest to nasze miejsce http://you-are-so-fuckin-crazy.blogspot.com/2014/01/versatile-blogger-award.html
Zapraszam na prolog i 1 rozdział jak znajdziesz chwilkę czasu. :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Twój blog do 'The Versatile Blogger Award' :)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji w tej notce: http://appetite-for-gunsnroses.blogspot.com/2014/02/the-versatile-blogger-award.html
hej fajny blog! Ciekawy! Zapraszam też do mnie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na nowy (4) rozdział opowiadania "Paradise City" :)
OdpowiedzUsuńhttp://appetiteforgunsnroses1985.blogspot.com/2014/02/paradise-city-rozdzia-4.html
http://myrockstory1234.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZalożyłam bloga. Zapraszam.Jutro będzie prolog
http://myrockstory1234.blogspot.com/2014/02/rocky-hudson-ktora-jako-odwiedzia.html zapraszam na prolog
OdpowiedzUsuńhttp://myrockstory1234.blogspot.com/ zapraszam na rodział 1
OdpowiedzUsuńhttp://myrockstory1234.blogspot.com/ zapraszam na rozdział 2
OdpowiedzUsuńhttp://myrockstory1234.blogspot.com/2014/02/rozdzia-3.html zapraszam na rodział 3
OdpowiedzUsuńhttp://myrockstory1234.blogspot.com/2014/02/rozdzia-4.html zapraszam na 4 już rozdział
OdpowiedzUsuńhttp://myrockstory1234.blogspot.com/2014/02/rozdzia-5.html zapraszam na następny
OdpowiedzUsuńhttp://myrockstory1234.blogspot.com/2014/02/rozdzia-6.html zapraszam na rozdział 6
OdpowiedzUsuńJak tam z rozdziałem?
OdpowiedzUsuńI reklama: http://in-the-world-of-rock.blogspot.com/2014/02/rozdzia-2.html
http://myrockstory1234.blogspot.com/2014/02/rozdzia-7.html
OdpowiedzUsuńhttp://myrockstory1234.blogspot.com/2014/02/rozdzia-7-cz-2.html
Zapraszam na podzielony na 2 części rozdział 7
http://myrockstory1234.blogspot.com/2014/02/rozdzia-8.html zapraszam na rodział 8
OdpowiedzUsuńO kurcze, niezłą karuzele emocjonalną mi zafundowałaś XD
OdpowiedzUsuńNa początku rozdziału normalnie smutek, łzy w oczach, przez to jak bardzo cierpi główna bohaterka, potem ciekawość czy Slash dowie się czegoś więcej, czy odnajdzie Michelle, no a na koniec to aż śmiałam się na głos z tej rozmowy Duffa i Stevena XD - mój ulubiony fragment w tym rozdziale <3
Podsumowując-rozdział genialny (w sumie jak wszystko Twojego autorstwa) :D
Pozdrawiam gorąco
Lady Stardust :*
Ale to jest piękne czytać takie komentarze <3
UsuńLady Stardust, kochana! Dziękuję!
Faktycznie, mały mish mash emocjonalny się tutaj pojawił, ale jeśli Ci się podobało, to bardzo się cieszę!
Pozdrawiam,
Reverie.
Ah, wspominek ciąg dalszy XD znów postanowiłam powrócić do tych rozdziałów w oczekiwaniu na nowe. A właśnie, kiedy można spodziewać się kolejnego rozdziału? :D nie mogę się doczekać dalszych szalonych przygód Chelle, Slasha no i Kirka <3
OdpowiedzUsuńA co do tego rozdziału, to podoba mi się teraz nawet jeszcze bardziej niż za pierwszym razem :)
Rozpacz Michelle - wspaniała <3 opisywanie emocji i tym podobnych w Twoim opowiadaniu to czysta perfekcja <3
Slash i akcja na poczcie :D to było bardzo filmowe :) aż wyobrażam sobie minę tego faceta na poczcie, który ma już dość uciążliwych pytań Saula XD
No a rozmowa Stevena i Duffa jest the best XD Adler jaki grzeczny się zrobił, no no... A Duffowi jak zwykle tylko cycki w głowie XD
Serio fajnie jest tak wracać do tych rozdziałów :) nie tracą na jakości ani trochę przy drugim podejściu :D
Pozdrawiam bardzo cieplutko i czekam na nowy rozdział ;*
Lady Stardust <3
Wow, ale to jest miłe <3 Aż bym chciała rzucić sesję w niepamięć i zająć się tym nowym rozdziałem na 100%. Już zaczęłam go pisać, więc może do końca miesiąca coś się pojawi.
UsuńMega się cieszę, że kiedy czytasz rozdział po raz drugi to ta historia nadal Ci się podoba! <3
Czy to dobrze, że filmowe a nie książkowe? Mam nadzieję, że tak, bo zanim to wszystko przelewam na papier to wyobrażam sobie sceny jak z filmów XD
Aż mi brakuje Stevena i Duffa, ten pierwszy będzie na pewno w nowym rozdziale. Na Duffa na razie nie mam...A NIE, mam pomysł, dobra, to deal. Obaj się pojawią w nowym XD
To może dziwne, ale uwielbiam słowo "jakość". Bardzo się cieszę, że Ci się podoba i serdecznie dziękuję za komentarz!
Pozdrawiam
Reverie.