Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2013

Rozdział 98. They left.

Izzy                  Przez jakiś bliżej nieokreślony czas wywijałem na parkiecie z moją Letty w małej knajpce tuż przy plaży. Ona była tu cholernie szczęśliwa. Wystarczyło tylko na nią spojrzeć, a samoistnie poprawiał mi się humor. Janis i Brian wychowywali się w szczęśliwej rodzinie, z dala od problemów i niebezpiecznego, rockowego świata. Mimo to, czasem przychodziły dni, w których miałem ogromną ochotę zagrać jakiś wykurwisty koncert. Nie mogłem w pełni spełnić tego marzenia, ale Letty namówiła mnie na przyjęcie posady gitarzysty w jednym z barków w hawajskim stylu. Grałem rytmy z deka sprzeczne z moim stylem, lecz i tak byłem zadowolony z mojej pracy. W domu tworzyłem własne piosenki z myślą o powrocie do LA i zespołu. No i jeszcze jedno - codziennie dzwoniliśmy do Stevena i Katrin. Steven nie za dobrze znosił swoje zachowanie, ale i tak wszystko szło w dobrym kierunku. Katrin...no cóż, u niej niewiele się zmieniło. Często słyszałem jak rozmawiając z Letty, płakała jej do słucha

Rozdział 97. Rhythm of love.

Michelle                  Obudził mnie dotyk gorących ust na szyi. Szybko otworzyłam oczy i popatrzyłam na schlanego w trzy dupy Hudsona. - Co ty robisz...? - mruknęłam, odpychając go do tyłu. Slash nie poddał się i nie odpowiadając na moje pytanie, kontynuował. - Jesteś pijany... - dodałam, poddając się jego dotykowi. Nie uśmiechało mi się kochać z kompletnie pijanym idiotą, ale nie potrafiłam mu się oprzeć. Mało tego, sama zaczęłam się angażować. Potem tego żałowałam... Nie mogliśmy sobie poradzić z rozpięciem jego spodni, więc zapaliłam lampkę przy stoliku. Nagle znieruchomiałam i z ogromnym przerażeniem na twarzy patrzyłam w maksymalnie powiększone źrenice Saula. Pisnęłam ze strachu i podciągnęłam się na rękach do tyłu. - Saul... - powiedziałam ze złami w oczach i zorientowałam się, że Mulat znowu zaczyna całować moje ciało. - Dlaczego ty... - nie wytrzymałam. Łzy zaczęły powoli spływać po moich policzkach, a ja w mgnieniu oka wyrwałam się spod ciała gitarzysty. - Gdzie idzie

Rozdział 96. Nothin to lose.

Obraz
Dedykacja dla  Oria za komentarz nr 2000 ♥ oraz dla takiej jednej Weroniki, którą znam od baaardzo dawna (nie wiem, czy nadal to czytasz, ale jeśli tak to wiedz, że się cieszę ;D) *** Michelle                           Następnego dnia wstałam około 8:00, mając nadzieję, że zdążę jeszcze raz powiedzieć Adlerom, że trzymam za nich kciuki. Wyplątałam się z objęć mojego Kudłacza i po cichu ubrałam się w czarne rurki. Było mi trochę zimno, więc zarzuciłam sobie na ramiona skórzaną kurtkę Slasha i w czerwonych trampkach wyszłam z pokoju. Zapukałam do Stevena i Katrin, ale nikt nie odpowiadał. No trudno. Może już pojechali. Westchnęłam pod nosem i już miałam wrócić do mieszkania, kiedy naszła mnie niewyobrażalna ochota na zapalenie papierosa. Wiem, że nie powinnam tego robić, ale raz na jakiś czas mogłam sobie pozwolić na taki luksus. Wyczułam paczkę fajek w kieszeni Hudsona, więc z lekkim uśmiechem na ustach pokonałam schody i usadowiłam się na betonowej platformie przed niewielką sa

Rozdział 95. Farewell.

Obraz
Michelle                            Windą wjechaliśmy na piętro, a po przekroczeniu progu pokoju pierwsze kroki skierowaliśmy do łazienki. Już bez żadnych numerków wzięliśmy orzeźwiający prysznic i przebraliśmy się w czyste ciuchy. Założyłam moją ulubioną koszulkę z nadrukiem "Shut up bitch", która właściwie należała do Saula. Wcisnęłam się jeszcze w obcisłe, lecz przyzwoite rurki i włożyłam zwykłe czerwone trampki. Nasza wycieczka zajęła nam może 40 minut. Zaraz po przekroczeniu bram stadionu, dobiegły nas znaczące uśmieszki wszystkich naokoło. Szliśmy po czarnej kładce wtuleni w siebie jak zwykli przyjaciele. Saul wystroił się w swoją czarną koszulę w duże, białe kropki, a jego włosy po kąpieli wyglądały znacznie okazalej. - Idę poszukać Axla. - powiedział i wpił się w moje usta na pożegnanie. Z wielkim uśmiechem na twarzy zaczęłam rozglądać się za Katie i resztą dziewczyn. Gdzieś przy wejściu za scenę mignęła mi sylwetka Letty, więc tam właśnie poszłam. Wchodząc do cie

Rozdział 94. Last time together.

Obraz
Slash                       Michelle patrzyła na mnie zaskoczona, a ja odetchnąłem z ulgą, gdy nie znalazła ani grama tego gówna od Stevena. Nie wyrzuciłem tego, jak mnie prosił. Nie potrafiłem. Coś mnie tak kurewsko korciło, żeby to zatrzymać. W ogóle, po chuj on mi to wepchnął? Żebym wylądował na odwyku razem z nim? - Steven idzie na odwyk. - powiedziałem, kiedy zapanowała niebezpieczna cisza. Michelle odetchnęła z ulgą, mówiąc, że Adler w końcu zmądrzał. Chwilę później poszedłem się ogolić, a Chelle spakowała wszystkie nasze rzeczy. Później razem z Jimim zjechaliśmy windą na dół. Tourbusem mięliśmy przenieść się do Indiany, więc wszyscy z samego rana planowo powinni spotkać się w recepcji. W zamyśleniu usiadłem na ławce i położyłem na ziemi pokrowiec z gitarą. - Słuchasz mnie w ogóle? - zapytał nagle Izzy, machając mi dłonią przed oczami. - C-co? Tak, możesz powtórzyć? - odparłem, potrząsając głową. Stradlin spojrzał pytająco na moją brunetkę, ale ta tylko wzruszyła ramionam

Rozdział 93. We all went mad.

Obraz
Rozdział dedykuję Niko Rose , która zawsze potrafi mnie podbudować psychicznie ♥ *** Slash                          Wszedłem do domu, w którym panowała zupełna cisza i całkowita ciemność. Kiedy stanąłem po środku salonu, w oczy rzucił mi się krasnal na drewnianym stoliku. Przed oczami od razu pojawił się obraz tego chuja, więc niewiele myśląc, chwyciłem figurkę w dłoń i zgniotłem, zaciskając pięść, po czym z całej siły cisnąłem odłamkami o podłogę. Po chwili w przedpokoju zaświeciło się światło, a do salonu wtargnęła Michelle. - Oszalałeś!? Jest pierwsza w nocy! - podeszła bliżej. a ja popatrzyłem na swoją dłoń. Co to kurwa...krew? - Jesteś pijany! - krzyknęła, a mnie aż dreszcz przeszedł po plecach. - Tylko troszkę... - wybełkotałem i chciałem ją pocałować, ale gdzie tam. Brunetka odsunęła się do tyłu i spojrzała na mnie z lekkim strachem w oczach. - Chodź, trzeba to opatrzyć. - odparła znacznie spokojniej, ale wciąż patrzyła na mnie wilkiem. Wbiłem wzrok w jej nogi i nie

Rozdział 92. The flame.

Obraz
Rozdział dedykuję Caroline. żeby nie padła na ryj ze zmęczenia oraz naszej kochanej Ninde , którą dopadła gorączka :< zdrowiej, mała ♥   ***  Slash                          Michelle zdążyła już chyba zasnąć, więc po cichu wślizgnąłem się na swoje miejsce. Chciałem objąć ją w pasie, ale postanowiłem strzelić focha. Należy jej się. Położyłem łeb na poduszce i starałem się zasnąć. - Mogę się przytulić? - zapytała niepewnie, odwracając się w moją stronę. - Nie. - mruknąłem, nawet na nią nie patrząc. Chelle westchnęła pod nosem, ale ja postanowiłem być twardy. - Ładnie proszę... - zamruczała, nieznacznie się przysuwając. - No dobra, chodź tu. - twardziel, ta...chyba w dupie. Moja brunetka z wielkim uśmiechem cmoknęła mnie w policzek i przytuliła się do mojego boku. - Przepraszam. - wyszeptała po chwili, badając palcem mój tatuaż na ramieniu. - Nie rób tego więcej, proszę. - dodałem i pocałowałem ją w czubek głowy... Katrin                          Nie potrafiła

Rozdział 91. Sweetheart, I'm going to kill the neighbor.

Obraz
 Slash                      Niespodziewanym gościem był Ozzy. Zaprosiłem go do salonu, kiedy Michelle była gdzieś na górze. - No więc...co sprowadza taką gwiazdę w moje skromne progi? - zapytałem, nastawiając wodę na herbatę. - Jaka tam ze mnie gwiazda, wszyscy świecimy tak samo. Tylko niektórzy świecą bardziej od innych. - odparł, śmiejąc się z własnych słów. Lekko się uśmiechnąłem i zapanowała niezręczna cisza. Na szczęście przerwało ją przyjście Michelle. Co ona...malowała się? Miała mocno podkreślone oczy i idealnie rozczesane włosy. Wyglądała trochę inaczej, ale wciąż widziałem w jej oczach to pożądanie z którym na mnie patrzyła. - A wy co...? Pieprzyliście się zanim przyszedłem? - zapytał, wyrywając nas z bardzo wciągającej wymiany spojrzeń. Popatrzyliśmy na niego niepewnie i lekko się zaśmialiśmy. - Aż tak widać? - zapytała Michelle i podeszła do Ozzy'ego, chcąc się przywitać. - Dzieci, kurwa...macie w domu lustro? No chodź tu mała, przywitaj się ze starszym