Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2014

Rozdział 11. Żniwo mroku

"Gdyby przyszło Ci pójść na mój pogrzeb, załamałby Ci się grunt pod nogami? Dostając informację, od sprawdzonego źródła, że moje serce przed chwilą przestało bić, wypuściłbyś wszystko z rąk, nieważne czy byłaby to wrząca kawa, czy zwykła książka... Uderzyłbyś plecami o ścianę, osuwając się po niej wolno i bezwładnie?"  ~ ABC  Kilka godzin wcześniej...                   Czuła, że jest w swoim własnym ciele traktowana jak obce stworzenie. Wewnętrznie gniła, nie potrafiąc zapomnieć o makabrycznej przeszłości. Nawet na moment nie przestawała obwiniać samej siebie, o to jak skończyła. Woda w wannie już dawno wystygła. Zrujnowana psychicznie kobieta była zdolna do wszystkiego. Tylko strach powstrzymywał ją przed wypuszczeniem oddechu pod powierzchnią wody. Gdy zabrakło tchu, zdołała zaczerpnąć powietrza. Jej drżące dłonie podążały w kierunku, który uznawała za ostateczność. Była gotowa. Chciała zabrać ze sobą Jimiego, lecz wiedziała, że tak daleko się nie p

Rozdział 10. Znasz moją historię

"Znasz moją historię. Czułe punkty. Wiesz jak uderzyć. Co powiedzieć. Jak rozegrać swoją chorą grę. Czas leczy rany. Brednie. Kłamstwa. Niczym Twoje. Że kochasz mnie."  ~ ABC                   Zadowolony tatuś wpadł do domu z niewielkich rozmiarów prezentem w dłoni. Czerwony papier przewiązał złotą wstążką, żyjąc w przekonaniu, że jego zakup spodoba się małej blondynce. - Joan? Mogę wejść? - spytał, po kilkakrotnym zapukaniu do drzwi. Nikt nie odpowiedział, więc Duff niepewnie nacisnął klamkę - Joan? - ujrzał dziewczynkę leżącą na łóżku z jego gitarą basową. Mała energicznie uderzała w struny, poruszając nogą w stałym rytmie. Blondyn uśmiechnął się pod nosem, słysząc jak mała zaczyna nucić pod nosem. - Red lights, stop and go...Whatcha gonna do when you play with danger... - Joan! - krzyknął, wybudzając dziecko z transu. Mała podskoczyła, zdejmując słuchawki z uszu i zsuwając bas na drugi koniec łóżka. - Mama pozwoliła mi ją wziąć - uśmiechnęła się niewinnie,

POMAGAJMY!

Otóż, jest taka wielka sprawa. Wiem, że jest Was na Facebook'u dużo i wszyscy macie moc w postaci "lajków". Jedna z nas pragnie pojawić się na koncercie Aerosmith i niewiele jej brakuje do spełnienia tego marzenia. Jeśli możecie, zaglądajcie i klikajcie "lubię to" TUTAJ wystarczy odnaleźć filmik zatytułowany "Mój film dla Aerosmith" lub "Film na konkurs Live Nation" (nie do końca wiem, która nazwa pojawia się tam pierwsza) Trzymamy kciuki, mała!

PROSZĘ O UWAGĘ!

Witam Was, Drodzy Czytelnicy! Kilka minut temu otrzymałam ważną informację i postanowiłam się nią z Wami podzielić. Rzecz wygląda tak, że nasza kochana, aczkolwiek z czasem coraz mniej doceniana ABC powróciła do aktywności blogowej. Aby przywrócić jej motywację i dodać otuchy, z całego serducha proszę Was o komentarze pod prologiem czegoś zupełnie innego. Nie było jeszcze takiej historii. To Wam gwarantuję. http://bullshit-and-lies.blogspot.com/2014/03/prolog.html Z poważaniem, Reverie.  

Rozdział 9. Obojętność przychodzi łatwo

"Wygląda, jakby życie miało odejść Każdego dnia odpływa coraz dalej Gubię się wewnątrz siebie Nic nie ma znaczenia, nikt się nie liczy"* ~ Metallica - Fade To Black                   Przez moment stał nieruchomo. Dopiero po chwili dotarło do niego co właśnie usłyszał. - Michelle! - krzyknął, doganiając kobietę - Nie możesz ciągle uciekać! - wrzasnął, mocno chwytając jej nadgarstki. - Nie dotykaj mnie - warknęła, czując wielką łzę spływającą po jej policzku - Jesteś aż tak tępy, że nie rozumiesz? - wyszeptała, patrząc w jego wielkie oczy - Ja nie uciekam. Po prostu mnie zostaw, proszę - jej błagalny wzrok doprowadzał go do rozpaczy. - Maleńka...nie...nie możesz... - mocno zacisnął powieki. Ze wstydu odwrócił się do niej tyłem. Kilka razy głęboko odetchnął. Przez chwilę myślał, że odeszła, lecz kobieta wpatrywała się w postać przed sobą - Posłuchaj...musimy mieć pewność, że jesteś w ciąży. Dopiero wtedy zastanowimy się co dalej, dobrze? - z grymasem i niedowier

Rozdział 8. Nie zamykaj oczu

Rozdział dedykowany ABC (jako prezent urodzinowy ♥ STO LAT, mała!) "Świat cię nie kocha. [...] Pamiętaj jednak, żeby robić swoje. Takie masz zadanie na tym trudnym świecie, musisz podtrzymywać swoją miłość i robić swoje choćby nie wiem co." ~ Stephen King Dwa dni później...                    - Kochanie, będziemy mieli gości - Harrelson z hukiem wpadł do mieszkania. Skórzaną kurtkę zawiesił na metalowym wieszaku i zajrzał do kuchni - Katie? Co ci jest? - ujrzał kobietę, która w kompletnej ciszy rozmasowywała skronie. - Boli mnie głowa - wyszeptała, zerkając na Hondo - A kto ma przyjść? - Grims, John, Matt i reszta... - wyszeptał, przytulając niedawno farbowaną brunetkę - Powiem im żeby przyszli kiedy indziej. - Nie, nie ma takiej potrzeby - uśmiechnęła się, patrząc w piwne oczy, które tak uwielbiała. - W takim razie będą tu wieczorem - kobieta wtuliła głowę w szary t-shirt, pachnący jej ulubionymi męskimi perfumami. Tydzień później...