Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2015

Lemmy...

Obraz
Poranna wiadomość od brata "Na ten koncert chyba już nie zdążymy" i wielki szok. Odszedł ktoś, kto był ogromną częścią mojego życia. To on był tym, którego podobizny nosiłam na koszulkach. Wielki smutek, że już nie będzie okazji zobaczyć go na żywo. Jednocześnie świadomość tego, że po drugiej stronie na pewno się spotkamy.  Dzisiaj pijemy za Lemmy'ego i słuchamy Motörhead najgłośniej jak się da! Do zobaczenia, Mistrzu!