Posty

Wyświetlanie postów z 2012

Please Come Home For Christmas (dodatek)

Obraz
No to może na początek walnę jakieś życzenia... ekhm nie mam w tym doświadczenia, ale życzę Wam wszystkim do nieba choinki, wódki trzy skrzynki, prezentów kupę, rózgi na dupę, zajebistego wskoku do 2013 roku, a po sylwestrowym balu dużo imprez, seksu i szmalu! XD   Ładne, no nie? *_* A teraz oznajmiam iż rozdział ten dodaję przez tel, gdyż mój kochany Złomek kilka dni temu...no słowami mistrza "iskry z dupy poszły", czyli trza zainwestować w nowy. A kiedy to nastąpi? Nie mam pojęcia. Rozdział również pisany na fonie, więc nie wiem jak to wygląda z długością, ale mam nadzieję, że się spodoba. No i ten. Rozdział ten to TYLKO ŚWIĄTECZNY DODATEK. Normalnie akcja potoczy się trochę wolniej. Wesołych Świąt!   ***  Michelle             Jeszcze tylko dwa dni i znowu będziemy razem. Dwa dni! Cholernie nie mogę się doczekać. Z taką właśnie myślą zasnęłam trzy dni przed Wigilią. W tym roku mięliśmy ją spędzić w Kansas. Reszta Gunsów też miała swoje plany, więc po raz pie

Rozdział 83. Sleeping with you.

BLOG TYMCZASOWO ODWIESZONY :) Tada! Radujcie oczy pókim chora :D Taki tam szybki rozdział napisany w cieplutkim łóżeczku, mam nadzieję, że się spodoba. Zapraszam do czytania! *** Michelle              Czułam, że uśmiecham się przez sen. Było mi cholernie ciepło, więc zrzuciłam kołdrę z pleców i ponownie przytuliłam się do mojej poduszki...zaraz...od kiedy to ma włosy?! Gwałtownie podniosłam powieki i zamglonym wzrokiem zmierzyłam Mulata, obejmującego mnie ramieniem. Szybko podniosłam głowę do góry i wyszczerzyłam się jak idiotka. Westchnęłam cicho, ciągle się uśmiechając i przytuliłam się do nagiego torsu mojej zjawy. Mruknięcie i niedźwiedź nieznacznie się poruszył. Kurwa. To żyje. Zastanawiałam się jak to możliwe. Chuj z tym. Delikatnie pocałowałam go w policzek i postanowiłam poczekać, aż się obudzi. Wpatrywałam się w jego spokojny sen, aż w końcu Slash leniwie podniósł powieki do góry. Przetarł twarz lewą dłonią i popatrzył na mnie lekko nieprzytomnym wzrokiem. - Cześć - w

...yyy co ja tu jeszcze robię?

Obraz
PRZEPRASZAM! Tak z góry.  Nie wrócę w święta, no raczej nie ma szans. Przeszłam do drugiego etapu olimpiady z biologii i polskiego, więc teraz będę mieć niezły zapierdol. 3 durne książki z polskiego, duuużo do nauki z bio. Przepraszam, ale ja po prostu MUSZĘ przejść przynajmniej tą biologię, bo jak ja mam niby matmę zaliczyć na egzaminie?  Być może wstawię jakiś jeden, marny rozdział w przerwie, ale to jak się odrobię, bo w przeciwnym razie nie zobaczycie się ze mną jeszcze przez dłuuuugi, długi czas :( Przykro mi, ale blog chyba nie jest jednak najważniejszą rzeczą w moim życiu, a egzaminy tuż tuż... Przepraszam jeszcze raz, mam nadzieję, że mnie nie zajebiecie.   Powiadamiajcie mnie o wszystkich nowościach, rozdziałach, itd. Na razie nie będę czytać Waszych blogów, ale obiecuję, że jak tylko wrócę to porządnie wszystko nadrobię i skomentuję :) Pa.Pa!. ~Michelle

Michelle nie żyjesz...coś tak czuję.

Kur...czaczek. Wiem, wiem - mówiłam, że nie zawieszę bloga , ale nie mam wyjścia. Mam tyle do zrobienia, że nawet nie starcza mi czasu na samo durne kliknięcie tej pieprzonej zakładki Blogger . Cholernie was przepraszam, ale w tym miesiącu już nic się nie pojawi. Nie wiem jak z grudniem, ale myślę, że uaktywnię się w święta, tzn. dodam kilka rozdziałów i specjalny, świąteczny...(swoją drogą, to u was też wszędzie sprzedają już te czekoladowe Mikołaje? *__*) Jeszcze raz bardzo was przepraszam, ale BLOG ZOSTAJE ZAWIESZONY, nie na zawsze, ale na jakiś miesiąc minimum.  Oczywiście będę w miarę na bieżąco komentować i czytać wasze blogi, nawet jeśli komentarz pojawi się raz na kilka rozdziałów to nie zabijajcie mnie, proszę! Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie i nie wyciągniecie tasaków spod łóżek, szaf, poduszek, whatever. TAK, PROSZĘ WSZYSTKICH O CIĄGŁE POWIADAMIANIE O ROZDZIAŁACH. Kocham Was, jeszcze raz przepraszam. ~Michelle

Adlerowska Masakra Piłą Mechaniczną. (dodatek)

Obraz
TAM DA DA DAM! No to macie ten rozdział bonusowy 8D ***  Michelle -No dalej mała! Przyłóż się!- dopingował mnie Slash i mocniej ścisnął moje biodra. Mój mózg resetował się co dwie sekundy i nie byłam w stanie niczego zapamiętywać. Czułam jak kropelki potu zwinnie spływają po moim czole. Hudson jęknął gardłowo i z błogim uśmiechem oparł głowę o moje ramię. Nasze oddechy splatały się spójną całość. Popatrzyłam w brązowe tęczówki Mulata i delikatnie musnęłam jego usta. Jeszcze chwilę spędziliśmy w takiej pozycji, lecz w końcu trzeba było się zbierać. Naciągnęłam koszulkę na brzuch i zapięłam spodenki. Saul dociągnął mocniej pasek i już chwili szliśmy ścieżką w stronę mojego domu. -Pojedziemy gdzieś na weekend?- zapytałam z wyszczerzem nadziei na twarzy. -Jasne, pożyczę auto od ojca i możemy jechać.- odparł, całując mnie w czoło. Przytuleni doszliśmy na miejsce. -A...Chelle, pozwolą ci pojechać z Duffem i Lisą?- zapytał, kiedy miałam pocałować go na pożegnanie. -Nie muszą o

Rozdział 82. Wait.

Obraz
Slash            Jeszcze 10 dni, jeszcze tylko jebane 10 dni! Sam nie wierzę, że aż tyle wytrzymałem bez Michelle i Jimiego. Co prawda dzwonimy do siebie kilka razy dziennie, ale to już nie to samo co zasypianie i budzenie się obok siebie...No i tyle mnie ominęło. Pierwsze słowa Jimiego, kiedy Michelle mi o nich powiedziała to, szczerze mówiąc, chciało mi się płakać. Czy mały nie mógł zaczekać chociaż ten jeden miesiąc?! Ale z drugiej strony, teraz wiem, że ciężko by było przeżyć choćby dzień bez głosu moich dwóch największych skarbów. -Slash! Do cholery zbieraj dupę! Za 15 minut koncert, a ty siedzisz przy tym jebanym telefonie i szczerzysz się jak pedał do geja!- krzyczał Duff, a ja zamiast denerwować się za to porównanie, obdarowałem go tylko szczerym uśmiechem i szybko wyszedłem z pokoju. -Zamknij drzwi i przynieś klucz!- krzyknąłem wbiegając do windy i wcisnąłem magiczny guzik, który zawiezie mnie na parter. Jedno jest pewne - nigdy więcej nie ruszam się z domu bez mojej ro