Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2013

Rozdział 101. I wanna know why.

No więc ten...ekhm...w poniższym rozdziale pojawia się pewna postać, którą może nie wszyscy lubią, ale mam nadzieję, że bez względu na wszystko nie stracę Was jako czytelników :c (od teraz wiele zdarzeń będzie zupełnie pomieszanych w czasie, ale tak ma być - wiem, że w rzeczywistości jest inaczej). *** [Ciąg dalszy rozdziału 101.] Los Angeles, luty 1996r. Michelle               - Saul...wystarczy...- wymamrotałam, kiedy Mulat po raz kolejny tamtej nocy wpił się w moje usta z oczywistym zamiarem. - Jestem zmęczona...- dodałam i lekko odepchnęłam go dłońmi. - No już dobrze! - powiedział uniesionym tonem i położył się obok mnie, zakładając ręce za głowę. Wciąż cała się trzęsłam i sama nie wiedziałam czy to ze strachu, czy przez seks. Biłam się z myślami, czekając na stosowną chwilę żeby zacząć rozmowę. Nagle Slash podniósł się na łokciach i chwycił w dwa palce paczkę fajek z szafki nocnej. - Co ty robisz? - zapytałam oburzona i wsparłam się na dłoniach. Saul ujął szluga

Rozdział 100. Lust.

To już 100 rozdziałów! O rany... Ale mimo takiej okazji nie będzie nic specjalnego :c potraktujcie to jako wprowadzenie do dalszej fabuły. Odświeżyłam zakładki także ten...zapraszam :) *** Michelle               Wybiegłam z budynku ze łzami w oczach. Czułam się odpowiedzialna za to, co wydarzyło się tego dnia. W oddali zobaczyłam jak Slash prowadzi Jimiego do auta, więc od razu pobiegłam w tamtą stronę. Hudson obejrzał się do tyłu w momencie gdy pokonywałam ostatnie kroki dzielące mnie od auta. - Saul czy...- zaczęłam niepewnie. - Wsiadaj. - uciął wkurzonym tonem, a ja głęboko odetchnęłam i posłusznie zajęłam miejsce pasażera. Hudson pił co prawda alkohol, ale wolałam nie zadzierać z nim w takim stanie. Poza tym nie zdążył opróżnić nawet połowy butelki. Jimi wydawał się bardzo przestraszony, dlatego uśmiechnęłam się do niego pocieszająco. - Tatusiu...- powiedział pod noskiem, spoglądając na postać swojego ojca, który właśnie odpalał silnik. - Tak? - zapytał szybko i rzuci

Rozdział 99. Quarrel.

Kochanemu Anonimkowi, który zwie się Jenny ♥ *** Slash               Co ona sobie do cholery wyobraża?! Że może sobie sprowadzać do domu pieprzonych sąsiadów, którzy wyręczą mnie w domowych obowiązkach?! Może w łóżku też mnie zastąpią?! Czy to już podchodzi pod chorobę psychiczną? - Slash...przecież to nic takiego, zwykła sąsiedzka pomoc... - zaczyna się tłumaczyć! Ha! W filmach zawsze tak robią osoby, które mają coś do ukrycia. - Tak, kurwa, może jeszcze mi powiesz, że on jest lepszy ode mnie... - powiedziałem ciszej, żeby Jimi nie usłyszał. Michelle popatrzyła na mnie z niedowierzaniem, a ja ugryzłem się w język. Chyba jednak trochę za późno. - Przesadzasz... - mruknęła brunetka i wyminęła mnie bez słowa. Poczułem nieprzebraną ochotę ulżenia sobie na duchu. Popatrzyłem na Jimiego i westchnąłem pod nosem. - Młody...chcesz pograć z tatusiem na gitarze? - zapytałem, idąc w stronę kanapy. - Tak! - odparł, rzucając misiem w moją stronę. Chwyciłem Jimiego w pasie i podniosłem

High Voltage Tattoo 4.

Poprzednie części opowiadania:  Prolog . 1. 2. 3. ***            - Kurwa mać... - mruknęłam pod nosem, kiedy moje osobiste pomieszczenie przeszył nieprzyjemny dźwięk budzika. Dłonią wyciszyłam nieznośny mechanizm i uniosłam się na łokciach z przymkniętymi powiekami. Zapomniałam o czymś, czułam to. Nie byłam głodna, głowa mnie nie bolała...POLIGON! W mgnieniu oka zerwałam się do pozycji pionowej i nie wiedząc za co najpierw się zabrać, zaczęłam nerwowo biegać po pokoju w tę i z powrotem. W myślach zastanawiałam się ile mam jeszcze czasu, a w praktyce pakowałam kurtkę przeciwdeszczową do torby. Kiedy zakończyłam tę czynność, pospiesznie udałam się do łazienki i wzięłam błyskawiczną, lecz orzeźwiającą kąpiel. W mgnieniu oka ubrałam się w mundur i zbiegłam na dół, jednak kiedy byłam przy samych drzwiach, zorientowałam się, że czegoś mi brakuje. Wróciłam na górę i szybko zabrałam ze sobą torbę. Dynamicznie poruszając się w dół schodów, dotarłam z powrotem na mały korytarz. -