Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2012

Rozdział 17. Anything goes, Mr Rose

            Pragnęłam samotnej kąpieli i nawet Axl Rose nie był w stanie mnie od tego pomysłu odwieść. Za bardzo jednak nie protestował. Posłusznie poszedł do kuchni, którą wskazałam mu ruchem głowy, i zabrał się za przygotowywanie lemoniady. Po zasłużonym prysznicu założyłam świeże ubrania. Końcówki moich włosów były jeszcze nieco mokre. Weszłam do kuchni. Sok z cytryny był rozlany na kuchennym blacie, a szklanki z lemoniadą stały na stole. - Wow, szybki jesteś - zaśmiałam się, patrząc na zadowolonego Axla. - Ty też - zmierzył mnie wzrokiem - Dlaczego założyłaś szorty? - zapytał, a ja milczałam, szukając wiarygodnej odpowiedzi - Lubisz kiedy faceci patrzą na twoje nogi? - dodał z nieco szyderczym uśmieszkiem. - Lubię. Lubię też kiedy patrzą na mój tyłek - odparłam szczerze, nie widząc sensu w okłamywaniu mojego bezpośredniego kolegi. Rose przez chwilę patrzył mi prosto w oczy.  - Mogę się u ciebie umyć? - zapytał, kładąc paczkę papierosów na stole - Nie lubię wracać spocony. 

Rozdział 16. Running with the devil

                Zwinny jak jaszczurka Axl Rose umówił się ze mną na wspólne bieganie. Spotkaliśmy się przy plaży w Santa Monica. Mieliśmy zamiar pobiegać o zachodzie słońca po słynnej ścieżce Ocean Front Walk. To był upalny dzień, więc założyłam krótki biały top i szare sportowe szorty. Axl postawił na czerń. Zrobiliśmy sobie szybką rozgrzewkę i ruszyliśmy, starając się dobrać odpowiednie tempo. Na początku nie rozmawialiśmy. Dopiero kiedy pierwsze krople potu zaczęły spływać mi po plecach zapytałam: - Jak tam twoja kondycja? - Nienagannie. Kiedyś dużo biegałem - popatrzyłam na niego z niedowierzaniem. - W szkole - dodał Rose gwoli wyjaśnienia. Przez chwilę milczeliśmy. - Planujecie niedługo wydać płytę? - Tak, ale na razie musimy doszlifować te kawałki, które mamy. Czuję, że w niektórych piosenkach po prostu czegoś brakuje - odparł Axl, starając się wyrównać oddech. - Macie już jakiś tytuł tej płyty? - Tak, ale nie mogę ci powiedzieć. - Dlaczego nie? - Mogłabyś to spr

Rozdział 15. What's your problem, Hudson?

               Od dawna nie czułam takich motylków w brzuchu. Po tym tańcu z Axlem nie mogłam skupić się na niczym innym. Wyobrażałam sobie jak daje mi klapsa w tyłek albo namiętnie całuje. Czułam się jak nastolatka, jarająca się Beatlesami na koncercie. Pod koniec imprezy wymieniliśmy się z Jeffem numerami telefonów, zapisanymi rdzewiejącym długopisem na serwetkach z Rainbow. Jeffrey podpisał się jako "Izzy", więc najwyraźniej nie tylko Axl zmienił imię. Miałam nadzieję, że jeszcze kiedyś się zobaczymy. Z Axlem, Jeffem i Stevenem pożegnałam się mocnym przytuleniem. Saul zrobił to tylko od niechcenia.  - Będziesz się z nami  teraz chętnie widywać, bo jesteśmy sławni? -  zakpił Hudson z cwaniackim uśmieszkiem. -  Taka dobrze wykształcona kobieta jak ty? - dodał z jeszcze większym przekąsem. Jego dziewczyna wybuchła śmiechem, a on stał z dumnym wyrazem twarzy, szukając fajek w tylnej kieszeni jeansów. Pozostali z zaciekawieniem oglądali całe zajście. - Hudson, o co ci, kur

Rozdział 14. Let's dance

              Jeffrey, tak jak obiecał, postawił mi piwo. Piłam je bardzo wolno, żeby nie upić się tak jak Jackie. Rozmowa z Jeffem szła całkiem dobrze. Opowiadaliśmy sobie historie, jakie przytrafiły nam się od ostatniego spotkania w Lafayette. Kiedy zapytałam o rudego kolegę, ten uśmiechnął się pod nosem i zdradził swoje imię bardzo seksownym, niskim głosem: - Axl. - To twoje prawdziwe imię? - zapytałam, unosząc lewą brew do góry. - Nie - odparł. - A ty jesteś Michelle, tak? - poczułam gęsią skórkę na ręce i zastanawiałam się on robi to spe - Tak.  - To bardzo popularne imię. Nie chciałaś go nigdy zmienić? - zapytał, jednak nie dałam się sprowokować. - Nie. Może gdybym była prostytutką to zmieniłabym imię - odparłam, próbując ukryć uśmiech. - Więc jestem dla ciebie jak prostytutka? - zapytał Axl, rozsiadając się wygodnie na krześle. - Nie - przez chwilę myślałam nad dobrą odpowiedzią. - Rockmani zmieniający imię to co innego - dodałam, wziąwszy nieduży łyk piwa. -

Rozdział 13. Just keep going

            Z Paulem i Jasonem nie zamieniłam ani jednego słowa podczas lotu. Przeglądałam pokładowe katalogi, bezustannie myśląc o tym co się stało. Hondo na pewno miał niemałe problemy przez tę akcję. Ciężko było mi uświadomić sobie, że poza śmiercią Joe, jeszcze jedna rzecz obciążała mój umysł. Najprawdopodobniej zabiłam człowieka. Tak po prostu strzeliłam, kiedy Jim powiedział, żebym to zrobiła. Zastanawiałam się co by się stało, gdybym tylko go postrzeliła. Czy byłby w stanie walczyć dalej? Czy nie zastrzeliłby Jima albo któregoś z nas? Szczerze mówiąc, byłam przerażona. Nie byłam pewna czy da się normalnie żyć z taką świadomością. Patrzyłam jeszcze długo za okno, kiedy usłyszałam głos stewardessy: - Za chwilę lądujemy, prosimy o pozostanie na swoich miejscach i zapięcie pasów.             Samolot wylądował. Zerwałam się z miejsca. Chciałam jak najszybciej wrócić do mieszkania. Otarłam się o kilka osób, biegnąc w stronę wyjścia. Po wyjściu z lotniska, rozejrzałam się dookoła. B

Rozdział 12. Boys will be boys.

             Całą noc miałam koszmary. Budziłam się kilka razy. Rano wstałam niewyspana. Ubrałam się i poszłam na śniadanie. Siedziałam przy stole, podpierając głowę na ręce. - Wszystko ok? - zapytał Paul. - Ta...- odparłam i zmusiłam się do zjedzenia chociaż jednej kanapki. - Zostajemy dzień dłużej. Hondo mówił, że o 12:00 odleci samolot z trumną Joe. Pożegnamy go z honorami. - dodał po dłuższej chwili. Pokiwałam głową na znak, że rozumiem. Paul rozejrzał się po wszystkich siedzących naokoło, westchnął i odszedł. Wszyscy ludzie w stolicy zdawali się całkowicie nieświadomi tego w jakim świecie żyją.              Około 11:00 przyjechał po nas samochód. Jim czekał na nas w środku. Przez całą drogę dotykaliśmy się nogami. Był ubrany w mundur. Jego spojrzenie było bardzo nieobecne. Przed samym południem weszliśmy do sali, gdzie znaleźli się już wszyscy z oddziału. Jim nie mógł sobie poradzić z zapięciem wszystkich odznak na mundurze, więc bez słowa podeszłam i pomogłam mu. Posła

Rozdział 11. Guns

             Pomysłodawcą tego wyjątkowego treningu, który mieliśmy przeżyć byli oczywiście Jim i Joe. Marzyli o tym, żeby popisać się swoją sprawnością fizyczną. Byli dla mnie wtedy tylko napalonymi chłopcami, z którymi świetnie się flirtowało.                Trening miał się odbyć w górach. Zabraliśmy więc dużo wody, ciężkie plecaki i dużo par skarpet, na wypadek gdyby buty zaczęły nas za mocno obcierać. Na miejscu byli już wszyscy poznani poprzedniego dnia chłopcy. Oprócz nich był także 'Hondo' Harrelson i jakiś biały facet, który wyglądał jakby właśnie wyszedł z biura. - Od kiedy przyjmują kobiety do takich zawodów? - zapytał biały facet. - Daj spokój Mike... - odparł Hondo i poklepał go po plecach. Gdy podeszliśmy bliżej, białas zmierzył mnie wzrokiem. - Nie wyglądasz mi na zbyt silną dziewczynę - prychnął pod nosem, jednak wszyscy inni stali cicho z głowami skierowanymi na czubki swoich butów. Joe spojrzał na mnie z dołu i uśmiechnął się zadziornie. - Pan też

Rozdział 10. Chase your dreams, girl

11.1983 r.             Przyszedł taki dzień, gdy wyraźnie czułam, że coś jest nie tak. Brzuch bolał mnie przez kilka godzin. Zgłosiłam się do szpitala. Zrobili mi badania. Straciłam moje nienarodzone dziecko. Płód miał wady genetyczne. Może zabrzmi to brutalnie, ale nie załamałam się. Moje problemy przestały istnieć. Duff nic nie wiedział, tak samo jak rodzice. Wiedziałam tylko ja. Nie zdążyłam się nawet dobrze zastanowić co się stanie, kiedy urodzę i będę samotnie wychowywać dziecko. Odetchnęłam z ulgą. Nie dojrzałam jeszcze do bycia matką. Przez kilka tygodni byłam pod opieką psychologa. Kontynuowałam studia. Odrzucili moje podanie do wojska. Złożyłam je więc jeszcze raz i powoli wracałam do formy. Byłam wtedy silniejsza niż kiedykolwiek. 05.1984 r.             Było samo południe. Sprawdziłam skrzynkę na listy. Znalazłam jak zwykle mnóstwo ulotek i tylko jedną kopertę. Schowałam ją pospiesznie do torebki i poszłam na zajęcia. Wykręciłam się z obiadu w stołówce i postanowiła