Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2012

Rozdział 58. Shotgun.

Obraz
 Ten rozdział pisałam głównie z okazji urodzin naszego kochanego Slasha, ale też dla zadowolenia wszystkich was, tak więc Lise Lotte, Bad Ass, Ay, Magda, Problem Child, Rocket Queen i cała reszta, mam nadzieję, że będziecie zadowolone z przebiegu dalszych zdarzeń niniejszym ostrzegam, że to jeszcze nie koniec historii z Megan 8D No i oczywiście Slashuniowi naszemu życzę wszystkiego najlepszego, jeszcze przynajmniej 200 tak świetnych solówek jak do tej pory, żeby nigdy nie zmienił fryzury i żeby mnie teleportował tam do siebie (razem Bad Ass oczywiście!) do LA w latach 80'-90' <3 xD          A teraz miłego czytania ;) ***               Ten dźwięk wszędzie rozpoznam, dźwięk przeładowania MOJEJ broni. Nerwowo odwróciłam się przodem do źródła hałasu i zamarłam. Ujrzałam Megan. Wykręciła ręce Slasha w tył tak, że nie mógł poruszać dłońmi i celowała prosto w jego głowę. -Megan?! Co ty kurwa robisz?!- krzyknęłam i już chci

Rozdział 57. Ghost.

              Rankiem obudził mnie chłodny powiew wiatru. Leniwie podniosłam głowę znad poduszki i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Najwyraźniej Slash zaniósł mnie tutaj, kiedy zasnęłam wczoraj w domku. Uśmiechnęłam się i przeczytałam karteczkę leżącą na poduszce obok Dzisiaj mamy próby, wrócę wieczorem. Slash . Zaśmiałam się pod nosem i zwlekłam ciało z łóżka, aby zamknąć drzwi balkonowe. Zanim jednak tą czynność wykonałam, wyszłam na balkon, owijając się cienką koszulą leżącą na fotelu obok. Rozejrzałam się po okolicy i popatrzyłam w niebo. W tym samym momencie zaczęło padać, a chmury zakryły wszystkie niebieskie prześwity. Poczułam chłód, więc wróciłam do środka i nagle zrobiło mi się cholernie niedobrze. Pobiegłam do toalety i zwymiotowałam prosto do muszli. Stałam chwilę w bezruchu, a potem nie zwracając na nic uwagi, stanęłam przed lustrem i podciągnęłam koszulę do góry. Przyglądałam się chwilę swojemu brzuchowi, jednak nie zauważyłam żadnych zmian. Odetchnęłam z ulgą i przemył

Rozdział 56. Crazy on you.

Kiedy się obudziłam była 15. Slash klęczał obok łóżka i głaskał mnie po policzku. Uśmiechnęłam się błogo, a gitarzysta pocałował mnie przelotnie w usta. -Rose wymyślił sobie próby przed rozpoczęciem trasy, wrócił z tej jego jebanej podróży tydzień wcześniej...- powiedział ze zdenerwowaniem w głosie i popatrzył mi w oczy. -Dzisiaj mają wpaść całą paczką...do nas.- dodał po chwili i westchnął ciężko. Wpiłam się w usta mojego kudłacza i po chwili widziałam tylko jego unoszące się w górę i w dół czarne loki kiedy wychodził z sypialni. Usiadłam na brzegu łóżka i patrzyłam na widok za oknem z ogromnym uśmiechem na twarzy. Zaczęłam wspominać wszystkie zajefajne chwile, które przeżyłam przez całe moje życie. Kiedy myślami byłam na Karaibach z transu wyrwał mnie jakiś głośny dźwięk, jakby rozbijanego szkła, dochodzący z dołu. Wystraszyłam się, ale starałam się zachować zimną krew. Tym razem broń trzymałam pod materacem więc szybko sięgnęłam tam ręką i wyciągnęłam czarnego colta. Powolnym k

Rozdział 55. Forever free.

Obudziłam się około 16 następnego dnia. Saul już nie spał, gładził opuszkami palców moje odkryte plecy. -Jak ci się spało aniołku?- zapytał seksownym tonem i musnął mój policzek -Sam wiesz najlepiej, diabełku…- wymruczałam jakby przez sen i zmrużyłam oczy -Uwielbiam kiedy to robisz.- dodał i wpił się w moje usta. –Jeśli pozwolisz to pójdę zrobić ci śniadanie, bo mnie przynajmniej,  żołądek przyrasta już do kręgosłupa…- powiedział z uśmiechem, a ja tylko pokiwałam głową i przewróciłam się na drugi bok naciągając na głowę poduszkę. Slash mocno klepnął mnie w tyłek na co ja wydałam z siebie głośny pisk stłumiony przez puchową poduchę, a chwilę później wyszedł z pokoju. Po kilku minutach postanowiłam wstać i obejrzeć w końcu resztę domu. Nie wiem gdzie są wszystkie moje rzeczy, a więc naciągnęłam na siebie koszulę Slasha z oderwanym prawym rękawem i zeszłam po schodach na dół. Weszłam do kuchni i poczułam silny zapach świeżego pieczywa. Slash stał tyłem do mnie, w samych bokser

Rozdział 54. I'll never let you go.

Wymknęliśmy się niezauważeni i zatrzymaliśmy się na tarasie przed hotelem. -Masz ogień?- zapytał z nadzieją w głosie Rose. Wyciągnąłem z kieszeni zapalniczkę z serii Beatlesów i zapaliłem jego i swojego papierosa. Zaciągnąłem się i wypuściłem zgrabny kłębek dymu w powietrze. -Nie będzie ci żal?- zapytał Rose -Czego?- -No tych wszystkich imprez, dziewczyn, ostrego balowania do rana?- zapytał, a ja zastanowiłem się chwilę -Nie, a wiesz dlaczego? Bo teraz moje życie będzie miało sens, oboje prędzej, czy później założymy rodziny i będziemy starymi dziadami popierdalającymi po scenie.- odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy, a Rose zaśmiał się jakby właśnie wyobrażał sobie moją wizję… Michelle Siedziałyśmy na wyższym tarasie i piłyśmy drinki z palemką, tzn. ja i Kate. Nagle usłyszałyśmy głosy naszych facetów. Wyjrzałyśmy ostrożnie z ukrycia i chamsko podsłuchiwałyśmy ich rozmowę. Stali tyłem do nas i gadali o… o nas! -Wiesz Axl…nigdy ci tego nie mówiłem, w

Rozdział 53. I do.

Obraz
Wiem, że miałam dodać wczoraj, ale nie dało rady (problemy z blogspot) no więc dzisiaj dodaję dwa nowe 8D *** -Dobra to…Michy spotkamy się dopiero przed ślubem?- zapytał ze smutkiem Saul, a ja popatrzyłam na niego robiąc słodką minę. -Tak…misiu!- dodałam czochrając mu głowę i akcentując słowo „misiu”. Slash zaśmiał się i po chwili wpił się w moje usta z ogromną siłą. -Boję się.- powiedział patrząc mi prosto w oczy. -Ja też, ale kocham cię, więc chce mieć cię na własność.- dodałam i cmoknęłam go w usta. Slash uśmiechnął się i z radosnym okrzykiem popędził do taksówki. Reszta czekała już na niego i po chwili odjechali kierując się w stronę centrum LA. -Zazdroszczę ci.- powiedziała Letty patrząc na moją szczęśliwą minę. -Letty! Co ty pierdolisz dziewczyno? Przecież masz to samo ze Stradlinem!- powiedziałam chwytając brunetkę za ramiona. Letty miała łzy w oczach -Co się dzieje? Skarbeczku mój…- zaczęłam a brunetka przytuliła się do mnie z ogromną siłą. -On mnie nie koch