Rozdział 56. Crazy on you.

Kiedy się obudziłam była 15. Slash klęczał obok łóżka i głaskał mnie po policzku. Uśmiechnęłam się błogo, a gitarzysta pocałował mnie przelotnie w usta.

-Rose wymyślił sobie próby przed rozpoczęciem trasy, wrócił z tej jego jebanej podróży tydzień wcześniej...- powiedział ze zdenerwowaniem w głosie i popatrzył mi w oczy. -Dzisiaj mają wpaść całą paczką...do nas.- dodał po chwili i westchnął ciężko. Wpiłam się w usta mojego kudłacza i po chwili widziałam tylko jego unoszące się w górę i w dół czarne loki kiedy wychodził z sypialni. Usiadłam na brzegu łóżka i patrzyłam na widok za oknem z ogromnym uśmiechem na twarzy. Zaczęłam wspominać wszystkie zajefajne chwile, które przeżyłam przez całe moje życie. Kiedy myślami byłam na Karaibach z transu wyrwał mnie jakiś głośny dźwięk, jakby rozbijanego szkła, dochodzący z dołu. Wystraszyłam się, ale starałam się zachować zimną krew. Tym razem broń trzymałam pod materacem więc szybko sięgnęłam tam ręką i wyciągnęłam czarnego colta. Powolnym krokiem schodziłam po schodach na dół.
Zatrzymałam się przy ścianie oddzielającej korytarz od salonu i głęboko odetchnęłam, a następnie energicznym krokiem wpadłam do salonu. Prawie strzeliłam kiedy zobaczyłam stojącą tyłem do mnie postać.

-Megan?! Co ty tu kurwa robisz?!- krzyknęłam tak jakby kamień spadł mi z serca, dziewczyna nerwowo obróciła się przodem do mnie i schowała coś za plecami.

-O Michelle! Ja…spotkałam Slasha przed domem i powiedział, że mam się rozgościć u was i…za wszelką cenę cię nie obudzić.- powiedziała blondynka, a ja uniosłam brwi do góry i zabezpieczyłam broń. Byłam zdziwiona, blondynka zachowywała się zupełnie nienaturalnie.

-A…co tam chowasz?- zapytałam ciekawskim tonem wskazując głową w jej stronę

-A to nic takiego…- zaczęła ale kiedy spotkała się z moim przeszywającym spojrzeniem wyciągnęła ramkę ze zdjęciem, na którym jestem razem z rodzicami.

-Co ty robisz?- zapytałam śmiejąc się i kręcąc głową jednocześnie

-Zazdroszczę ci... Twojego życia, ojca, rodziny…- zaczęła mówić, ale nie zdążyłam już nic więcej powiedzieć, bo ktoś zadzwonił do furtki.

-Zaczekaj. Pójdę otworzyć.- powiedziałam ze stoickim spokojem i skierowałam się w stronę drzwi. Schowałam jeszcze broń gdzieś za kwiatkiem i wyszłam na zewnątrz. Przed furtką stała Kate, Letty i Katrin.

-Cześć Michelle!- krzyknęła wesoło pani Stradlin i czekała z uśmiechem aż dobiegnę do furtki. Przywitałam się z każdą po kolei, a następnie poszłyśmy do domu. Megan siedziała na kanapie i jakby szukała pilota do telewizora. Bez słowa podałam jej szare urządzenie i zapytałam czego się napiją. Oczywiście w ruch poszedł Daniels i uwaga..herbatka.

-Dziewczyny…słuchajcie ja muszę wam coś powiedzieć zanim przyjdą chłopcy…- zaczęła Kate i głęboko wciągnęła powietrze do płuc tak jakby się czymś stresowała. Czekałyśmy na to co powie dalej, a szatynka tylko uśmiechnęła się szczerze i dodała -Jestem w ciąży.- jak można się domyślić tej wiadomości towarzyszył pisk, szczęście i ogólna radość uspokoiłyśmy się jakieś 5 minut przed przybyciem chłopaków. Miałyśmy na razie nic nie mówić, bo Axl jeszcze nie wie, że będzie ojcem. Trzymałyśmy usta na kłódkę i w tedy Gunsi w pełnym składzie weszli do domu. Steven zachwycał się wystrojem razem z Izzy’m. Duff chciał przesunąć kwiatka żeby w całości mógł przejrzeć się w lustrze, ale Slash rzucił się tylko w jego stronę z okrzykiem dezaprobaty i kazał zdezorientowanemu McKaganowi udać się do salonu. Wysoki blondyn tak też zrobił, a ja z wdzięcznością wypisaną na twarzy podeszłam do Slasha i wyszeptałam mu do ucha -Dziękuję.- kiedy podawał mi zdemaskowaną broń do ręki. Mulat cmoknął mnie w czoło, a ja szybko poszłam do sypialni i ukryłam pistolet w poprzednim miejscu. Już chciałam wychodzić z pomieszczenia kiedy zauważyłam, że okno jest otwarte. Nie przypominam sobie, żebym je wcześniej otwierała…ale zignorowałam moje przypuszczenia i wróciłam do towarzystwa. McKaganowie opowiadali o swojej podróży poślubnej na Safari (Tak Lise, Ay i pozostali! Duff pojechał na Safari przez WAS!), Stradlin zabrał swoją żonkę do Turcji, a Steven z Katrin zwiedzili połowę Chin. Około 21 po raz kolejny w tym dniu zjawili się niezapowiadani goście. Był to cały oddział. 7 osób przyszło się pożegnać, bo wracają na misje, a pozostała trójka, czyli John, Chris i James, postanowili zostać w kraju i założyć w końcu rodzinę. Grimesey wyprzytulał mnie chyba najmocniej z nich wszystkich, tak samo jak z resztą, jednak Megan podała mu tylko rękę. Coś mi tu nie pasowało. Po kilkunastu minutach pożegnań i proponowania im podwiezienia na lotnisko zostaliśmy w domu w poprzednim składzie. Postanowiliśmy urządzić sobie kąpiel w basenie. Tak też zrobiliśmy, kąpiel w dość ciepłej wodzie wyglądała mniej więcej tak: dziewczyny w samej bieliźnie, urocze miny chłopaków kiedy zobaczyli nas mokre, wciągnięcie ich razem z nami do wody i konkurs na najdłuższy pocałunek pod wodą, który oczywiście wygrałam ja ze Slashem.O mało co nie udusiliśmy się tam, jednak Stradlin odpuścił i pozwolił swojej żonie odetchnąć. Około 22 Kate zabrała głos


-Słuchajcie...muszę wam coś powiedzieć...- zaczęła spokojnym tonem, a my wszystkie już wiedziałyśmy o co chodzi.

-Axl...będziesz ojcem!- krzyknęła wesoło, a Rose siedział na kanapie nie mrugając nawet oczami, a następnie jego usta coraz bardziej się rozchylały. Na jego twarzy zawitał strach i zakłopotanie. Po chwili jednak rzucił się w stronę swojej żony i pocałował ją namiętnie. Kate zgrabnym ruchem oplotła rudzielca nogami w pasie i poddała się jego pocałunkom. Po chwili Rose oderwał się od ust ukochanej o głośno wykrzyknął

-Będę ojcem kurwa!!! Ja pierdole będę tatuśkiem!- Kate zaczęła się entuzjastycznie śmiać, a Axl zaczął biegać jak opętany, wcześniej odstawiając swoją panią w odmiennym stanie na ziemię.

-Zamknij się Rose bo mi uszy odpadną!- krzyknął zdenerwowany Slash i wstał z miejsca.

-Sam się zamknij! Zazdrościsz mi tego, że to ja pierwszy zostanę tatuśkiem, a nie ty!- mówił tak wesoło, że aż zaczęłam się śmiać i podeszłam do Hudsona, który kierował się w stronę kuchni.

-Co jest?- zapytałam niepewnie, patrząc w oczy Mulata

-Nic...- odpowiedział i cmoknął mnie w czubek nosa chcąc iść dalej. Chwyciłam go mocno za koszulkę i przyciągnęłam znowu do siebie patrząc wyczekująco

-Założyłem się z Axlem....o to kto pierwszy będzie ojcem...- powiedział spokojnym tonem i położył sobie dłoń na karku patrząc na mnie przepraszająco. Prychnęłam tylko i kręcąc z niedowierzaniem głową chwyciłam go za rękę prowadząc z powrotem do salonu. Axl i Kate wyglądali teraz jak najszczęśliwsi ludzie na świecie. Axl cały czas obejmował brunetkę i co chwilę szeptał jej coś do ucha. Siedziałam ze Slashem naprzeciwko nich. Hudson wgapiał się w Rose'ów z miną zbitego psa, a ja śmiałam się z ich zakładu. Po chwili wszyscy doszli do wniosku, że wracają do siebie. Stradlin od ślubu przejął inicjatywę wiecznie uśmiechniętego Stevena i teraz śmiał się praktycznie ze wszystkiego. Steven latał za Katrin jak na skrzydłach, tylko Duff był trochę mniej zadowolony, jednak pomyślałam, że to chwilowe. Slash nawet nie ruszył tyłka z kanapy żeby pożegnać się z przyjaciółmi. Odprowadziłam wszystkich do samej furtki i wróciłam do domu. Hudson w tej samej pozycji siedział od jakieś godziny. Szłam powolnym krokiem poruszając przy tym biodrami jak striptizerka i podeszłam do kanapy, na której siedział zamyślony gitarzysta. Usiadłam na nim okrakiem i patrzyłam w oczy. Uśmiechnęłam się zadziornie i zdjęłam jego koszulkę. Hudson dalej ani drgnął. Po chwili zbliżyłam usta do jego szyi i musnęłam ją lekko. Odgarnęłam włosy z twarzy Slasha do tyłu i dalej patrzyłam w jego oczy. Ani drgnął, nawet nie mrugał i tylko słabo oddychał. Po chwili musnęłam jego usta i dopiero w tedy przymknął nieznacznie powieki, uśmiechnęłam się i po chwili postanowiłam zadziałać podstępem.

-Idę się wykąpać...- rzuciłam bezinteresownym tonem, a Slash tylko mruknął -yhm- i dalej siedział w takiej samej pozycji. Wzruszyłam ramionami i poszłam na górę do drugiej łazienki. Przez około 40 minut stałam pod zimnym prysznicem i myślałam, głównie nad tym dlaczego on tak się zachowuje przez Axla. Po zakończeniu moich przemyśleń wyszłam z kabiny i owinęłam się miękkim zielonym ręcznikiem. Wyszałam z łazienki i wróciłam do sypialni. Założyłam brązowe spodenki i biały bezrękawnik z Ramones. Kiedy chciałam włączyć wzmacniacz nagle brakło prądu.

-Saul do cholery rusz tyłek i sprawdź czy nie wywaliło korków!- krzyknęłam z sypialni, ale z dołu usłyszałam tylko głuchą ciszę. Wyszłam powoli z sypialni i zeszłam na dół. Starałam się nie zdradzić mojego położenia, więc stawiałam kroki bardzo ostrożnie.

-Saul...? To nie jest śmieszne, wyłaź!- powiedziałam śmiejąc się pod nosem i weszłam do salonu. Nikogo tam jednak nie zastałam. Weszłam do kuchni i również nikogo nie zobaczyłam.

-Slash?- krzyknęłam, ale dalej nie uzyskałam odpowiedzi. Zaczynałam się niepokoić, wyszłam na plac i na mojej twarzy zagościł ogromny zaciesz. Na samym środku placu stał stolik, elegancko przystrojony w biało-czarnych barwach. Po przeciwnych stronach stały dwa czarne krzesła, a na stoliku paliły się dwie białe świece. Zaśmiałam się i po chwili światło znowu się zaświeciło. Lampki w ogrodzie nadały teraz prawdziwie romantyczny nastrój. Po chwili zobaczyłam Slasha wychodzącego z domu z Gibsonem w dłoni. Usłyszałam pierwsze dźwięki Wonderful Tonight. Aż mi się łezka w oku zakręciła, ale nie dałam jej tym razem uciec. Saul podszedł do mnie i odłożył gitarę na ławkę przed wyjściem. Klasnął dwa razy w dłonie i w tedy rozbrzmiały te same dźwięki tylko, że w oryginale. Z radia rzecz jasna. Wytrzeszczyłam na niego oczy i zaraz potem rozejrzałam się dokładniej po całym placu. Saul zaśmiał się triumfalnie i objął mnie w pasie patrząc mi w oczy.

-Z jakiej to okazji?- zapytałam po chwili, ciągle się uśmiechając

-Nie pamiętasz...? 16-ego lipca pierwszy raz w życiu cię pocałowałem.- powiedział to najsłodszym tonem jaki w życiu słyszałam. Teraz już nie wytrzymałam, po moich policzkach popłynęły łzy szczęścia. Moje serce biło tak głośno, że aż obawiałam się czy całe LA tego nie słyszy.

-Kocham cię.- wyszeptałam tylko tyle, bo na więcej nie pozwalało mi gardło. Wpiłam się delikatnie w usta Saula. Po chwili usiedliśmy do stolika, a w tle leciały nastrojowe ballady rockowe.

-Sam to zrobiłeś?!- zapytałam z niedowierzaniem patrząc na pachnące dania na stole

-Letty i Kate trochę mi pomogły...- powiedział tonem jakby właśnie wyjawił jakąś tajemnicę państwową. Zaśmiałam się pod nosem i zabraliśmy się do jedzenia. Po kilku minutach Saul przestał jeść i gapił się na mnie. Odłożyłam widelec na talerz i przyglądałam się uśmiechniętemu kudłaczowi.

-Co?- zapytałam pretensjonalnym tonem po kilku minutowej ciszy.

-Nic, po prostu to jeszcze nie koniec niespodzianek.- powiedział rozbudzając moją ciekawość. Patrzyłam na niego z niedowierzaniem i po chwili wstałam od stolika. Podeszłam do niego od tyłu i oplotłam jego szyję rękami.

-Jak zdradzisz mi w końcu tą niespodziankę to na pewno coś dostaniesz...- wyszeptałam mu do ucha i przygryzłam jego płatek. Saul siedział jakby go to nie ruszało, wpatrując się w butelkę Danielsa stojącą na stoliku. Oczywiście ten alkohol nie mógł być zastąpiony po prostu czerwonym winem, bo oboje takowego nie lubiliśmy. Po chwili zerwał się z uśmiechem z miejsca i ciągnąc mnie za rękę pobiegł w stronę drzew w głębi ogrodu. Zatrzymał się chyba przy największym i zdjął bandanę z ręki.

-A teraz nie podglądaj tylko mi zaufaj.- powiedział, a ja posłusznie dałam sobie przewiązać oczy czarną chustą. -Uważaj na stopie!- dodał po chwili i powoli prowadził mnie po jakiś małych schodkach w górę. Po chwili zatrzymał się -Gotowa?- zapytał tajemniczym tonem. Pokiwałam twierdząco głową i w tedy odwiązał mi chustę. Moje oczy ujrzały...domek na drzewie!

-Ty chyba ocipiałeś...- powiedziałam z niedowierzaniem, a Slash wybuchnął śmiechem

-Czyli, że podoba ci się?- zapytał z nadzieją w głosie

-Człowieku zawsze marzyłam o domku na drzewie! Skąd wiedziałeś?!- krzyknęłam i rzuciłam się w ramiona Slasha

-No wiesz...Stradlin mi powiedział...- dodał po chwili a ja popatrzyłam mu w oczy

-Obgadujecie mnie za plecami?- zapytałam z grozą w głosie

-Nie! Komplementujemy!- powiedział śmiejąc się a ja pokręciłam tylko głową i zaczęłam dokładniej oglądać wszystkie rzeczy w domku. Na ściankach było mnóstwo plakatów, w kącie stała gitara akustyczna. Całość była chyba dość mocna, przynajmniej tak wyglądała. Dwa okienka po przeciwnych stronach i drzwiczki wejściowe dawały widok na zachody słońca i podziwianie chmur. Na ścianie bez okien był wielki plakat z Hendrix'a i zawieszona duża huśtawka z oparciem. Od razu usiadłam na niej i wpatrywałam się w napis Hollywood w oddali. Po chwili uśmiechnęłam się szeroko i przyciągnęłam do siebie Slasha chwytając go za rękę. Objął mnie ramieniem i sama nie wiem kiedy zasnęłam....

Komentarze

  1. ooooooooooooooooooooo<33333 Jakie słodkie! Błagam na kolanach, kostkach,palcach, na czym chcesz , zeby tak było do końca ! ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahahah ło jejku dziękuję ^.^
      No może będzie...ale nie tak cały czas chyba xD

      Usuń
  2. Kurwa dziewczyno, to było mega zajebiastyczne, aż mi się zachciało płakać, ja na prawdę kocham to opowiadanie :)
    I przez Ciebie znowu piszczałam w duchu, jak pojebana psychopatka z udarem mózgu i bananem na ryju, chociaż czekaj, ja jestem pojebaną psychopatką z udarem mózgu i bananem na ryju.
    Tak że ten.....no...ja czekam na następny rozdział ♥

    I i jak tak mogę się wpieprzyć, to dalsza część komentarza będzie przekierowana do little_devil. Ekhem....TY KOBIETO WIEC, ŻE JA TWOJEGO BLOGA TEŻ CZYTAM, W SUMIE TO WSZYSTKIE TWOJE CZYTAM I JA TU GŁOWNIE NA MYŚLI MAM ''BAŚNIE TYSIĄCA I JEDNEJ IMPREZY'' I MI ZARAZ OCZY WYJEBNĄ DALEKO W MOJĄ DUPĘ OD CIĄGŁEGO PATRZENIA NA TO OPOWIADANIE, BO JA NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ KIEDY W KOŃCU DASZ TEN 9 ROZDZIAŁ.
    No, aż mnie palce rozbolały.
    Z hujowym poważaniem Magda, ale zwą mnie też Buba, przez wielkie ''B''

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahaha Magda Magda...zajebista jesteś, wiesz? :D <3

      Usuń
    2. Eee tam, wcale nie.
      I takie pytanko, czy przed każdym moim jebniętym komentarzem mam się podpisywać...??

      Usuń
    3. no jak możesz, to czemu nie xD
      Ale nie jest to konieczne 8D

      Usuń
    4. Oki kurwioki. Będę się odpisywać ♥ :))

      Usuń
  3. No niee... Wysłałyśmy Duffa na safari!! Hell Yeah!!!
    Ale mogłabyś tak bardziej szczegółowo opisać... Może np Megan się wyjebała z jeepa? ^.^ xD
    Dobraa... Dam spokój z tą Megan xD Ale coś mi mówi, że ta cała sprawa z Grimeseyem jest ciut podejrzana, nie? ;P Mam pewną teorię, której tu nie zapodam na razie xD
    Aha, Droga Magdo: Wydaje mi się, że kolejny rozdział Baśni ma być dziełem Puszaka, ale ona dopiero co wróciła z wakacji i nadrabiała swojego bloga, a za Baśnie już się wzięła, mam nadzieję ;P Jak nie, to odwiedzę ją w najbliższym czasie z nożem rzeźniczym ^.^
    Wracając, rozdział rzeczywiście był przesłodziaśny, ale już mnie troszkę znasz, więc mi tam nie zależy jakoś szczególnie na utrzymaniu takiej milusiej-słodziusiej atmosfery ;P xD Nie żebym narzekała, czy coś... xD

    Axlowy dzieciak! *__* Powiedz, że będzie rudy, jak tatuś... Albo ruda. Whatever. Ma wyglądać jak Axl! xD xD I Izzy jaki kochany xD Znowu się jarałam Stevenem, ale wolałabym to pominąć, bo to tylko chwilowy odpierdol, mam nadzieję xD
    No i domek na drzewie... *__* Kurwa, no... Zawsze chciałąm taki mieć, nawet z plakatem Hendrixa! Teraz to ty mi czytasz w myślach i radzę tego więcej nie robić! xD Dobra, kończę, bo (hahaha jakby to jakaś niespodzianka była normalnie... xD) pierdolę od rzeczy... xD
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahahaha no dobra dobra noo i TY nie pierdolisz od rzeczy, Ty - piszesz najzajebistsze komentarze pod słońcem <3

      Usuń
    2. A no to, ja Ci Lise-lotte dziękuje za informacje, bo nie potrzebnie się denerwowałam :) <3

      Usuń
    3. A i jeszcze kurewsko mnie cieszy, że Puszak będzie pisał kooejny rozdział ♥
      I znowu się ciesze jak pojeb jakiś

      Usuń
  4. FAK JEA! :D
    Teraz pytanie czy przystawiała się do Duffa jakaś żyrafa, czy na odwrót? XD I coś ta Megan nie w humorze - wytępić ją. XD Hyhy. XD
    A z tym dzieckiem to myślałam, że Rose się załamie czy co, a tutaj w chuj szczęśliwy. XD I ciekawe o co się założyli.. Nie chce mi się na razie myśleć nad tym. XD
    Jak ja zobaczyłam o tym Safari to zacieszałam tak aż do końca rozdziału. XD A Slasha to już myślałam, że porwali czy co. Oo A tutaj suprajsa zrobił Michelle. XD Do Rajskiego Ogrodu ją zabrał, whahahah. XD Włahaha, ciekawe jakie inne suprajsy będą. C: Znając Slasha to już się boję. XD
    Co do Stradlinów - TURKS POWER! XD Hahha, nie no Idziemy Expić ryje banię. XD
    - 1000k gold plis.
    - ZNOWU TEN ZJEB!
    XD . Kto nie oglądał to niech obejrzy, mocne to. XD Jeszcze Turki są. XD Na goldfarmie zapieprzają. XD Whahahha. Na armor muszą golda zbierać. XD Whahha. 1000k gold pliz. XD ' Chuj z takiego klera na 10 levelu ' . XD No nieee.. zryta bania. :c Ale ta koszulka będzie kiedyś moja.. : http://goodshi-r-t.spreadshirt.pl/turk-s-power-1000k-gold-please-A8300236 . XDD TURKS POWER! XD
    Oo. Połowę Chin? Ja będę prawdopodobnie u Chinoli na bazarze. c: Ale to za rok.. Chyba.. btw. czy Chinole dali im zupę z kota albo chińską kanapkę z psa do żarcia? XD Ja to bym nie chciała. :c Ew. żyli na ryżu. Kanapka z ryżem, płatki z ryżem, kotlet ryżowy z ryżamniakami. XD Bomba. Sprzedałoby się. XD
    I koniec rozkminiań n.t. miodowych dni w tropikach. :c XD
    Rozdział zarąbisty, ofc. Ale na tą Megan to uważać trzeba, bo coś odwali. Ja Wam mówię. Pewnie coś podkradnie od Hudsonów do siebie, a później, że se kupiła w China Town. XD Mwahhaha. XD Powinni zeberkę sobie przygarnąć, albo co. c: Megan miałaby z kim gadać, w końcu rodzina, nie? xD
    Dobraa, bo się za mocno rozpiszę, a później ' ło Jezu! ' . XD Jeszcze muszę rozkminić bloga, bo dalej nie ogarniam trochę. XD I jeszcze ta focia.. :c Czas przetrzepać komputer. XD No to pozostawiam zacny komentarz, milordzie i idę pisać rozdział. XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czegoś się dzisiaj nawciągała, ale ja też chcę 8D Ogólnie rzecz biorąc Twój zacny komentarz jest jak zawsze zajebisty i tak samo jak Lise piszesz zajebiste komentarze pod moim dupiastym opowiadaniem :D
      Dzięki za piękne słowa, a co do Megan to...w następnych rozdziałach wszystko się okaże xD

      Usuń
    2. Przepraszam, że się wtrącę, ale: KURWA CO?!
      Pod CZYM piszemy zajebiste komentarze? Pod JAKIM opowiadaniem?
      Tobie się chyba opowiadania pomyliły, moja droga!
      Otóż wiedz, że gdyby Twoje opowiadanie było "dupiaste" to ja bym go nie czytała i nie komentowała, o nie!
      Ale ono akurat jest zajebiste. Jak jeszcze raz powiesz o nim co innego (no, powiedzmy, że "Mega zajebiste" "genialne" i inne takie mogę uznać :3 xD) to obawiaj się mnie w Twoim domu z piłą mechaniczną. Ja Cię znajdę! >:D Muahahahaha!

      I tak. "Idziemy Expić" wymiata xD xD xD ...
      Ale "Banan wszyscy" też rozjebuje system xD ;D

      Usuń
    3. Włacha. Ja też wkroczę z tasakiem. :3

      btw. u mnie nowy + wyniki ankiety [ ;_; ] . XD

      Usuń
    4. Dobra dobra Lise już tak nie przesadzaj psychopatyczny skarbie mój ^.^
      Ay, Lise nie zabijajcie mnie! Aaaa! Jestem za młoda na śmierć, poczekajcie z tym tak do 30-tki, ok? :D

      Usuń
    5. Muahahaha! To już zależy tylko od Ciebie moja droga ;D xD a co do komentarza wyżej (nie będę piętnastu komentów pisać, nie chce mi się xD), podejrzewam, że koleżanki Magdy, to nie ma sprawy, taka już ze mnie dobra dusza, że kocham nieść pomoc bliskim (Muahahaha! xD xD xD) ^.^

      Usuń
    6. To dobrz, że z ciebie taka dobra dusza i tak dobrze podejrzewasz ten komentarz należy do mnie ^^

      Usuń
  5. Ja pierdole nie bawię się tak !:c masz lepszego bloga ode mnie :> Jak będziesz chciała to ci pomogę nakręcić pełnometrażowy film o tym jak to Slashu był wampajerkiem :3 Grry, Grry! XD

    Miszczostfo i hój! XDD

    ~xoxo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahha ja mam lepszego bloga?! Chyba nie!

      Spoko, właśnie planuję karierę reżysera xDDDD

      Dziękuję za piękny koment ;* xD

      Usuń
    2. No proszę Cię bardzo, odwdzięczam się za te od ciebie :* XD

      No masz lepszego bloga, są lepsze wątki jest zabawniej ! : >
      Ja mogę być asystentka albo kaskaderem.^^

      ~xoxo.<3

      Usuń
    3. Huehue no zobaczymy co da się zrobić :D

      Usuń
  6. Dzięki że mnie powiadomiłaś! I masz mnie tak zawsze ładnie informować o twoich zajebistych rozdziałach, lol :D Dobra a teraz jebnę swoją dziwną (?) opinie o twoim 56 rozdziale. Bo ja wg cała jestem dziwna i moje wypowiedzi tym bardziej 0.o :D Także tego. Na samym początku ... hahahah! Rozjebałaś mnie xd tak od razu z pistoletem? no okey :D Dobra.. "w ruch poszedł Daniels i uwaga... herbatka" kolejny tekst z którego się śmiałam (?!) :D Kejt w ciąży... nosz kurwa z moim mężem? Trolololo muszę się uspokoić ale spoko :p Duff na safari? Lol.. czy tylko mnie przypomina on żyrafę? XD "Założyłem się z Axlem....o to kto pierwszy będzie ojcem..." To też mnie rozjebało :D Wg .. nie wiem czy z tych tekstów ktoś też się śmiał ale wiesz.... no ja się śmiałam! Ej weź pisz zaraz mi tu następny rozdział, chyba że masz napisany, lol. :D DZIĘKUJE za ten wspaniały rozdział... Kocham Cię (?!) :D Im fakin krejzi trolololo .

    czy mój komentarz jest dziwny? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nie! Ten komentarz nie jest dziwny w żadnym calu! xD
      Ja również dziękuję za miłe słowa i też Cię kocham! hahaha *.*
      No i ten nie, nie tylko Tobie Duff kojarzy się z żyrafą, to właśnie dlatego pojechał na Safari z żonką xD

      Usuń
  7. Przepraszam z góry za beznadziejność tego komentarza, ale jakoś weny nie mam :c
    Przez te wszytskie komentarze innych jakoś przestałam lubić Megan. I w tym rozdziale taka dziwna była. Jakaś podejrzana jest, coś jeszcze zjebie, ale nie wiem co.
    I ten, no, jakoś tak słodko jest ciągle. Może byś kogoś zabiła? O, albo żeby któryś z Gunsów został porwany przez napaloną fankę! xD Nie, dobra, rób co chcesz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahaha ten komentarz jest idealnym wzorem komentarza inspirującego autorkę tegoż, jak to kazała mówić Lise, ZAJEBISTEGO opowiadania :D
      Mam plan i zdradzę, że w najbliższym czasie zginie więcej niż jedna osoba xD

      Usuń
    2. Brawo, jestem dumna! Me nauki nie poszły w las xD

      A spróbuj zabić któregoś z nich...! Spróbuj tylko!! Więcej nie ujrzysz słońca! Muahahahaa! ;D
      (Zabij Megan ;D DOBRA, KOŃCZĘ... -.-) xD

      Usuń
    3. No chyba Cię słonko pojebało, kogo ty chcesz zabijać, żeś mnie wystraszyła. Ale coś mi się tak zdaje, że to będą Ci z wojska xD

      Usuń
    4. A nie! Haha czyli będzie wielkie zaskoczenie :D

      Usuń
  8. Matko bosko kochano tylko nie Michelle i Slash :(( Oby Ci z wojska kurna xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no głównych bohaterów nie zabiję, spokojnie. Wojsko też oszczędzę, ale nie strzelaj dalej bo w końcu zgadniesz i będzie dupa, a nie niespodzianka xD

      Usuń
    2. Jestem okropna i strzele, ale proszę ten ostatni raz daruj mi: Rodzice Michelle, albo Slasha...??
      Ale dobra nie odpowiadaj, niech będzie ta niespodzianka :)) Z kurwa poważaniem Magdalena

      Usuń
    3. Hahahaha ja pomyślałam dokładnie o tym samym, kiedy zdradziła, że kogoś zabije xD Wprawdzie miałam tego narazie nie mówić, ale chuj z tym xD
      Hajfajw, bratnia duszo! xD xD

      Choć wolałabym, żeby to jednak była Megan... xD

      Usuń
    4. Nie no ja już tego nie skomentuję.

      Usuń
    5. Hahaha no nie spodziewałam się xD

      Usuń
  9. Dawać mi tu szybko opowiadanie! No już, już, czeeeekam! ;) ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Pisz już nowy! jestem mega ciekawa, o co chodzi z tą Megan. Zabić ich chce czy co ; o. A tak wgl. To pytanie mam. Jestem nieogarnięta z bloggerem i mam pytanie. Jak ty to do cholery zrobiłaś, że masz te takie no te jakby 'zakładki'bohaterowie, polecam i strona główna ?

    OdpowiedzUsuń
  11. A tak wgl, to u mnie nowy ; )

    OdpowiedzUsuń
  12. NN :) -> http://just-call-the-police.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Rzyyygam tęczą *.* Dowalaj szybko następny! Hm, ciekawe co z Megan... Mam tylko nadzieję, że nie planujesz unieszczęśliwić boskiego i mojego ukochanego nade wszystko Duffa D:
    Ah, no i ja chcę już młodego rudego! xD
    A poza tym to zapraszam do mnie, dopiero zaczynam i lekko nie ogarniam, więc jeśli Ci życie miłe to nie wchodź ;d Na razie prolog, jutro będzie więcej.
    http://double-talkin-jive.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie znów nowy, zapraszam ; )

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepraszam, że nie komentuję :c Zabij mnie, ale nie potrafię powiedzieć nic konkretnego z wyjątkiem : UWIELBIAM ZAKOCHANEGO SLASHCIA ♥ Ten domek na drzewie *.* Aww! I informuj mnie, bo Cię kopnę w...No właśnie tam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaah spoko wybaczam :D
      Oh hał słit! ^.^
      Dobrze dobrze już będę informować o wszystkim :D

      Usuń
  16. Doszło do mnie kilka głosów oburzenia, że dawno nie publikowałam nic z mojego schizowatego Laff Story, więc oto informuję, że się poprawiłam :)
    http://no-more-plastic.blogspot.com/2012/07/rozdzia-6.html

    OdpowiedzUsuń
  17. Kate w ciąży? :D super...no to teraz czas na pozostała 4 :D
    I domek na drzewie *_* <3!!! :D
    Wysyłasz może jakieś powiadomienia za dodajesz kolejny rozdział?Albo jakiś kontakt z tb jest? gg? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha cieszę się, że Ci się podoba ;D
      Tak wysyłam powiadomienia głównie na blogi, ale na gg to nie da rady xD A więc mogę ew. mailem powiadamiać jeśli chcesz xD

      Usuń
  18. A już myślałam, że to znowu jakiś podejrzany zbir włamał się im do domu, a to tylko Megan na szczęście. Ale i tak coś tu nie gra. W sensie w zachowaniu Megan. Coś jest nie tak i ja muszę się dowiedzieć co, hmmm... jeśli moje zdolności dedukcji mnie nie zawodzą to chyba chodzi o Duffa, coś się im nie układa. Czyżby na safari coś się wydarzyło? Może jakaś zdrada? Albo obaj zdali sobie sprawę, że to jednak nie to i już nie chcą być razem. No ciekawi mnie to niezwykle. I mam pewne przeczucie, że to się dobrze nie skończy. Może jakieś samobójstwo?

    No dobra, a przechodząc do weselszych tematów to widzę, że Axl się postarał podczas tego tygodnia miodowego i na świat przyjedzie mały potomek naszego rudzielca :D no i jeszcze zakład wygrał hehe XD tylko biedna Kate nie będzie mogła imprezować przez jakiś czas, no ale trudno.

    Slash kolejny raz mnie zaskakuje i jest taki cholernie uroczy! <3 on to chyba świata poza tą Michelle nie widzi! Tylko co z jego nałogiem heroinowym? Jak tak siedział i się nie odzywał to już myślałam, że znów przesadził i zaraz zejdzie z tego świata, a tu jednak pozytywne zaskoczenie :D zrobił dla Michelle ZAJEBISTĄ niespodziankę! <3 ta kolacja była tak romantyczna, że ja nie mogę XD No a domkiem na drzewie to rozjebał system! :D

    Konkurs całowania się pod wodą też był przecudny! <3<3<3

    Pozdrawiam baaaardzo serdecznie i zasuwam dalej :***

    Lady Stardust <3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 12. Nie martw się, skarbie

Rozdział 117. Please, don’t touch

Rozdział 1. Żeglujące statki