Rozdział 83. Sleeping with you.
BLOG TYMCZASOWO ODWIESZONY :)
Tada! Radujcie oczy pókim chora :D Taki tam szybki rozdział napisany w cieplutkim łóżeczku, mam nadzieję, że się spodoba. Zapraszam do czytania!
***
Michelle
Czułam, że uśmiecham się przez sen. Było mi cholernie ciepło, więc zrzuciłam kołdrę z pleców i ponownie przytuliłam się do mojej poduszki...zaraz...od kiedy to ma włosy?! Gwałtownie podniosłam powieki i zamglonym wzrokiem zmierzyłam Mulata, obejmującego mnie ramieniem. Szybko podniosłam głowę do góry i wyszczerzyłam się jak idiotka. Westchnęłam cicho, ciągle się uśmiechając i przytuliłam się do nagiego torsu mojej zjawy. Mruknięcie i niedźwiedź nieznacznie się poruszył. Kurwa. To żyje. Zastanawiałam się jak to możliwe. Chuj z tym. Delikatnie pocałowałam go w policzek i postanowiłam poczekać, aż się obudzi. Wpatrywałam się w jego spokojny sen, aż w końcu Slash leniwie podniósł powieki do góry. Przetarł twarz lewą dłonią i popatrzył na mnie lekko nieprzytomnym wzrokiem.Tada! Radujcie oczy pókim chora :D Taki tam szybki rozdział napisany w cieplutkim łóżeczku, mam nadzieję, że się spodoba. Zapraszam do czytania!
***
Michelle
- Cześć - wyszeptał z wielkim uśmiechem, a ja wpiłam się w jego usta i objęłam go rękami za szyję. Saul złapał mnie w talii i przyciągnął bliżej. Siedziałam na nim okrakiem i czułam jak jego dłonie wędrują po moich plecach w górę.
- Kiedy przyjechałeś?- zapytałam, kiedy w końcu się od siebie oderwaliśmy.
- Wczoraj w nocy.- odpowiedział i ponownie musnął moje usta.
- Trzeba było mnie obudzić.- mruknęłam i przytuliłam się do jego klaty.
- Nie mogłem, tak słodko spałaś... - odparł, a ja spojrzałam mu w oczy - No to...skoro nie widzieliśmy się przez cały miesiąc...to może... - zaczął, a jego dłoń lekko ścisnęła mój lewy pośladek. Uśmiechnęłam się niegrzecznie i wpiłam się w jego usta. Hudson dostał energicznego kopa i przekręcił nas tak, że leżałam pod nim. Zaczął zachłannie mnie całować, a jego dłonie wędrowały po całym moim ciele w szalony sposób. Znudziło mi się to obmacywanie, więc przejęłam pałeczkę i pozwoliłam Saulowi zdjąć moją koszulkę. Hudson szybko pozbawił również siebie dolnej części ubioru. Po chwili przytuleni i całkiem nadzy znowu zaczęliśmy patrzeć sobie w oczy.
- Kocham cię...- wyszeptałam i pocałowałam Hudsona w czubek nosa. Kudłaty wyszczerzył się niczym Adler i nagle we mnie wszedł. Krzyknęłam donośnie, bo jednak trochę zabolało, ale zaraz potem było cholernie przyjemnie. Slash w ten swój charakterystyczny sposób poruszał biodrami w przód i w tył. Na początku powoli, potem coraz szybciej. Kiedy oboje złapaliśmy podobne tempo, Slash nachylił się nade mną i delikatnie muskał moje usta. Przymknęłam powieki i zaczęłam mruczeć jak kot. Poczułam dreszcze na całym ciele. Mocno wbiłam paznokcie w plecy mojego Mulata i przyciągnęłam go jeszcze bliżej...
Ja pierdolę...jak ja wytrzymałem miesiąc bez seksu...- wydyszał Saul i pocałował mnie w policzek. Zaśmiałam się pod nosem i starałam się uspokoić oddech.
- Jestem głodna - powiedziałam sama do siebie i w mgnieniu oka zerwałam się z ciepłego łóżka. Niebo na zewnątrz było błękitne i bezchmurne.
- Jaja sobie robisz?! Wracaj tu!- krzyczał za mną Slash, ale całkowicie go zignorowałam. Szybko założyłam czarne bokserki i białą koszulkę na ramiączkach, a następnie w błyskawicznym tempie opuściłam sypialnię. Zajrzałam do pokoiku Jimiego, ale mały spał jak zabity, więc nawet go nie ruszałam. Szybko wparowałam do kuchni i zaczęłam przegrzebywać lodówkę w poszukiwaniu mleka. Kiedy wreszcie je znalazłam to okazało się, że nie ma moich ulubionych chrupek!
- Żeż kurwa... - powiedziałam zrezygnowana i niechętnie zaczęłam smarować kanapkę musem orzechowym. Nie no...śniadanko pierwsza klasa. Było mi strasznie gorąco, więc gdy woda się gotowała, pobiegłam do łazienki i związałam włosy w zgrabnego koka. Spojrzałam w lustro i...zamarłam. Delikatnie podniosłam koszulkę do góry i aż otworzyłam usta ze zdziwienia. Jak mogłam dopuścić się do takiego stanu?! No fajnie się ten dzionek zapowiada! Złapałam się za odstające boczki i aż pisnęłam z przerażenia. Jestem gruba! Cholernie gruba! Kurwa. Szybko naciągnęłam koszulkę jak najniżej się dało i zdruzgotana wyszłam z pokoju.
- Mm...ładnie wyglądasz...- w korytarzu minęłam się ze Slashem, posłałam mu krzywy uśmiech i zatrzasnęłam drzwi od sypialni. Przeklinałam na siebie pod nosem i jak najszybciej wyszukałam jakieś dłuższe spodenki i luźną koszulkę. Dlaczego ja tego wcześniej nie zauważyłam?! W ciąży na pewno nie jestem, więc pozostaje mi tylko przejść na dietę i to jeszcze dzisiaj.
Slash
Nie ma to jak w domu... Jimi szczerzył się jak świr, no ale co
się dziwić, kiedy ma się takich rodziców? Wyciągnąłem go z łóżeczka i
mocno do siebie przytuliłem. Mały zaśmiał się dźwięcznie, a ja zaraz po
nim. Kiedy śmiałem się ja, śmiał się i on. W dobrych humorach
zeszliśmy na dół. Michelle parzyła właśnie herbatę. Wyglądała cholernie
seksownie w mojej koszulce i krótkich szortach. Jimi gapił się na mamcię
z otwartą buźką i ślinił się jak ja do telefonu przez ostatni miesiąc. Chelle popatrzyła na nas z ukosa i uśmiechnęła się delikatnie.- No mały...pokaż tatusiowi co potrafisz! Powiedz: ta-ta. - mówiła z uśmiechem i podeszła do nas. Patrzyłem na jej roześmianą twarz i sam nie mogłem uwierzyć, jakim cudem przetrwaliśmy bez siebie tyle czasu.
- Tata!- zapiszczała moja kochana dziecina, a ja przerwałem swoje przemyślenia i zamarłem. Moje maleństwo właśnie nazwało mnie...tatą? Westchnąłem wniebowzięty i zacząłem podrzucać malca do góry i na dół. Ten cieszył się jak kretyn, Michelle piorunowała mnie wzrokiem, ale mimo to nie przestawałem się z nim bawić.
- Dobra, dobra! Już wystarczy tego latania!- powiedziała po chwili i spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem. Westchnąłem i pocałowałem Jimiego w czoło.
- Coś ci się chyba gotuje...- powiedziałem niepewnie.
- Kurwa...
- Nie klnij przy dziecku!- upomniałem wkurzoną brunetkę i zacząłem się śmiać.
- Mama!- dodał od siebie Jimi, a Chelle od razu się rozchmurzyła. Wydawało się, jakby ścieranie mleka z podłogi wcale nie było takie denerwujące. No i przy okazji mogłem sobie pooglądać...żonkę. No tak się nachyliła, że musiałem zasłonić oczy małemu. Ten tylko odpowiedział mi perlistym śmiechem. Kiedy Michy nagle wstała i spojrzała na nas, wyszczerzyłem się jak głupi do sera i udawałem, że nie mam pojęcia o co jej chodzi. Bo nie miałem!
Następne kilka dni spędziliśmy w doskonałych nastrojach. Udało mi się nawet namówić Michy na dzisiejszy wypad na plażę. Wstąpiliśmy jeszcze do jakieś restauracji na obiad i z wózkiem poszliśmy w stronę deptaka. Mały chyba się czegoś nawąchał, bo śmiał się dosłownie ze wszystkiego. Patrzyłem jak Michelle potrafi się nim zajmować. Głaskała go, łaskotała, całowała w główkę i robiła wszystkie te rzeczy, których w życiu bym nie wymyślił.
- Kto by pomyślał, że ja zostanę matką....- powiedziała pod nosem i ciągle uśmiechała się do maleństwa.
- A ja ojcem...- dodałem i spojrzałem w oczy mojej brunetki. Wracając do tematu. No kurwa... kto normalny wyobrażał sobie nas jako rodziców? Wiecznie niewyżytych, ja były narkoman i alkoholik, w sumie to Chelle też grzeczna nie była, a tu nagle JEB - jestem tatuśkiem. Jedno jest pewne, zajebiście się z tym czuję. Po chwili przeszliśmy przez wąską uliczkę i zaczęliśmy iść wzdłuż deptaka. Złapałem moją brunetkę za dłoń i wepchałem się tuż obok niej, prowadząc jednocześnie wózek. Po kilkunastu minutach usiedliśmy na szerokim murku, a pomiędzy nas wepchnęliśmy malca. Patrzyliśmy na nasze rosnące w oczach cudo i uśmiechaliśmy się a to do siebie, a to do Jimiego.
- BU! - usłyszeliśmy głośny śmiech za plecami, osobiście, aż podskoczyłem, a już po chwili przed naszymi oczętami wyłonili się świeżo upieczeni rodzice - McKaganowie.
- Cześć! - powiedziałem wesoło i razem z Chelle przywitałem się z tymi kretynami.
- Co to...romantyczny spacerek wzdłuż plaży? - zapytał Duff i zaśmiał się pod nosem.
- Tak... widzę, że wy też się nieźle bawicie. - odparłem z wyszczerzem na twarzy i wróciłem na poprzednie miejsce. Wtedy Lizzy wyjęła z wózka maleńkie zawiniątko. Jeszcze kilka miesięcy temu Jimi spał w czymś takim. Uśmiechnąłem się na wspomnienie nieprzespanych nocy i ponownie złapałem moją małą za rękę. Dopiero teraz zauważyłem jaka jest szczęśliwa i wiecznie uśmiechnięta. Chociaż...może to tylko przez ten poranny numerek...? Nie... przecież wróciłem, to na pewno dlatego!
Duff
Usiadłem obok Slasha, a Lise zajęła miejsce tuż obok mnie. Nasza maleńka Joan cichutko popłakiwała, ale kiedy tylko się do niej uśmiechnąłem, zobaczyłem na jej bladej mordeczce słodki uśmiech - po tatusiu oczywiście!- No co tam masz... - zaczął Slash i wepchał swoje loki przed moją twarz. Już chciałem coś odpowiedzieć, ale jego włosy zaczęły łaskotać mnie w nos. Czułem jak kręci mnie w nozdrzach, więc wepchnąłem mu małą w ramiona, a sekundę później kichnąłem.
- Na zdrowie! - cała trójka powiedziała chórem, a ja posłałem im wdzięczne spojrzenia.
- Cio tam? To ja... wujcio Slash! - mówił Hudson i ostrożnie obchodził się z moim skarbem.
- Tata! - zazdrosny ton...Jimiego?! To on mówi?! Tak! Jaki czad, nasza Joan też tak będzie! W tym momencie Hudson oddał mi Joan i wyciągnął łapy po swoje kudłate pokolenie.
- No chodź tutaj. - powiedział z uśmiechem i obejrzał się do tyłu. Już po chwili leżał na murku z głową zwisającą w dół, a Jimi piszczał ze szczęścia, szybując tuż nad nim. Hudson tak operował rękoma, że chwilami obawiałem się o życie tego malucha. Kiedy Kudłacz Junior tak się śmiał i śmiał, zacząłem im zazdrościć. Na szczęście w tym samym momencie usłyszałem słodki płacz Joan, rozpromieniałem i stanąłem na murku. Jimi patrzył na mnie z góry, zresztą podobnie jak stary Hudson. Wyszczerzyłem się i już chciałem przejść obok Lizzy, kiedy nagle poślizgnąłem się na ptasim gównie i wyjebałem pół szpagatu. Wszyscy, wliczając tego małego śmieszka, pomijając Joan, wybuchli głośnym śmiechem. Widziałem jak ludzie na plaży chichrają pod nosami, więc wdrapałem się z powrotem na beton i pokazałem wszystkim naokoło środkowe palce obu rąk. Po chwili poczułem, jak ktoś szarpie mnie za nogawkę, swoją drogą to dlaczego wszyscy tak nagle ucichli? Nerwowo obejrzałem się do tyłu i ujrzałem... policjanta, piszącego coś na czarnej podkładce.
- Poproszę pański dowód tożsamości... - mruknął znudzonym tonem i zaszczycił mnie krótkim spojrzeniem.
- Ale...ja...dobra już wyciągam, spokojnie. - zacząłem powoli przeszukiwać kieszenie, tak, jak to robią na filmach. No bo co, jak ten policjant pomyśli, że chcę wyciągnąć broń?! Postrzeli młodocianego, przystojnego ojca? Ja nie chcę pozostawić po sobie plamy krwi zmieszanej z ptasim gównem!
- Szybciej... - powiedział, patrząc na mnie wyczekująco i zaczął nerwowo tupać nogą. Przyspieszyłem i podałem mu trochę podniszczony dowód. Policjant prychnął, a ja zmarszczyłem brwi. - Poproszę o AKTUALNE dokumenty - odparł zadowolony z siebie. Usłyszałem ciche chichoty Hudsonów i uciszającą ich Lizzy.
- Ale...że te są złe? - zapytałem, przełykając głośno ślinę.
- Ważność skończyła się miesiąc temu. - powiedział i zaczął dopisywać coś w swoim notatniku.
- No to...nie mam innych. - powiedziałem ze smutkiem i zacząłem się zastanawiać, dlaczego te jebane świstki muszą mieć jakąś ważność! Co to kurwa jogurt jest? To właśnie dlatego w piątej klasie należałem do szkolnej organizacji sprzeciwiającej się przedmiotowemu traktowaniu obywateli! Pamiętam jak na znak protestu nie podbijałem legitymacji...zawsze musiałem płacić 100% za bilet.
- No to będzie mandacik. - powiedział wesoło policjant i bezczelnie przerwał moje wspomnienia z dzieciństwa. - 100$ za niszczenie mienia, 50$ za zakłócanie porządku publicznego, 600$ za nieaktualny dowód tożsamości. - powiedział z wyszczerzem, a ja aż otworzyłem usta ze zdziwienia - I 200$ za składanie niemoralnych propozycji przedstawicielom władz publicznych! - dodał surowszym tonem, a ja automatycznie zamknąłem pyszczek. Slash zaczął się śmiać jak opętany, a ja ze spuszczoną głową zeskoczyłem z murka i odebrałem papierek. - Proszę uregulować wpłatę w ciągu miesiąca. Miłego popołudnia życzę, a panie mają świetne nogi - szczerze miałem mu ochotę wpierdolić. Slash aż wstał, a Jimi przestał się śmiać. Chyba wyczaił o co biega.
Slash
No co on sobie kurwa myśli?! Że może tak bezczelnie komentować nogi mojej żony?! Pojebało gościa do sześcianu! Zdenerwowałem się.- Dupek... - mruknąłem pod nosem i usiadłem na tyłku. Poczułem dłoń Chelle na kolanie i popatrzyłem na nią unosząc brwi do góry. Moja brunetka uśmiechnęła się niewinnie, a ja momentalnie ochłonąłem.
- Kurwa... - McKagan drapał się po głowie i co chwilę bezradnie wzdychał...
***
BLOG ZAWIESZONY :(
Booooże *_____* Tak dzisiaj sobie weszłam na twojego bloga i patrzę... I co? Nowy rozdział! Z resztą genialny!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że blog nie będzie aż tak długo zawieszony, bo ja nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
Ja cież pierdziele,nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa,że dodałaś rozdział! Matko! Wracaj do nasz jak najszybciej z nowym rozdziałem! I kuruj się w tym łóżku! :)
OdpowiedzUsuń+ Miałam taki ubaw z McKagana,że do pokoju wpadła matka i pytała się o co chodzi,a ja że nic..Stwierdziła,że jestem nienormalna :D
No nie mam słów.....nowy rozdział ^^ Niezłe powitanie.......Jimi jest taki słodki, że hej ♥ Romantyczny spacerek.....lubię to. Biedny Dufy on to zawsze ma pecha xD Z tego policjanta to menda jest......jak on tak może :P A jeżeli Slash uważa Michelle za seksowną, to pewnie ona wcale nie jest gruba ^^
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zawieszasz :c
Będę czekać, aż znowu coś dodasz ^^
(Magda)
Kurde jak ja cholernie kocham twojego bloga! dlaczego dajesz mi odrobinę nadziei i zaraz potem mi ją odbierasz? jesteś bezduszna
OdpowiedzUsuńno i jak chora jesteś, to może nadrobiłabyś zaległości i poczytała u mnie?
bo ci piszę i piszę, a ty nic.
Jezus maria jezus jezus jezue jzuesdeovfrepoqjgve]qgqo
OdpowiedzUsuńSZCZĘŚCIE MOJE NIEOPISANE
dopóki nie przeczytałam ostatniego zdania " blog zawieszony" nosz kurwa!!
Ja sobie podłączam telefon do gniazdka i tu taki pizd! jezu prąd w ogóle tak jebnął wszsytko się zgasiło i chyba pół bloku przeze mnie prądu nie miało :D
Ale było warto ;__; żeby tylko to przeczytać... nacieszyć zmęczone i chore paczałki i wgl!
Oh weź choruj częściej będzie więcej rozdziałów Mwahha >:DD
nie no, zdrowia Ci życze Michelle moja kochana.. kurde weź wyjdź za mnie! zarąbista jesteś ahhaxD
dobra kończe, wiesz że jesteś super ble ble ble rzyg tenczom DZIENGUJE
Wiesz jak mi się morda cieszyła? A tu BUM znowu zawieszony. Cholera, ale cieszę się, że chociaż tyle napisałaś, bo cholera tęskniłam i to bardzo. Moje ulubione opowiadanie zawieszone i znowu depresja. Oj Chelle wracaj szybko. Liczę na wielki Come Back w święta. Rozdział jak zawsze świetny Duff mnie po prostu rozpieprzył, ślizgając się na ptasim gównie. Jimi to jest dopiero zajebisty. Kochane, słodziutkie dziecko. No i dziękuję bardzo za komentarz u mnie. :) Dajesz radę z tymi konkursami?
OdpowiedzUsuńO matko jak tylko zobaczyłam że coś dodałaś od razu wleciałam.
OdpowiedzUsuńTak się stęskniłam za twoim blogiem!!
Wreszcie doczekałam się zaciesza Chelle kiedy zobaczyła w łóżku Hudsona. I tak od razu szybki numerek.... świetnie...
Mam nadzieję że uda ci się coś dodać na święta.
Jimi mnie po prostu rozwala.... taki zacieszny maluszek...
A na końcu Duff był najlepszy.... niech szybko wyskakuje z kasy i płaci mandat bo mu się odsetki naliczą :P
Ledwo co się ucieszyłam że odwiesiłaś i znowu JEB i zawieszony... ;(
czekam z niecierpliwością !
Jak dla mnie to możesz być cały czas chora, jeżeli sie to wiąże z dodawaniem nowych rozdziałów x'D
OdpowiedzUsuńZajebiste są dzieci Gunsów *____* Mimo że nie lubię dzieci to takie mogłabym mieć x'D
Poduszka z włosami. Bezcenne x'D
Jimi mówi już "mama" i "tata". Matko jak ten czas szybko leci x'D
Ostatnio strasznie mało o Izzy'm i Stevenie, ale mam nadzieję że już niedługo się pojawią.
W życiu każdej kobiety jest chwila kiedy staje przed lustrem i stwierdza że jest gruba. Potem przechodzi na dietę, ale szybko kończy x'D Mam nadzieję że z Michelle tak nie będzie. Poza tym sądzę że przesadza z tym gruba x'D
Wredota z tego policjanta. Dać tyle mandatów i to McKagan'owi?
To on nie wiedział kim oni są?
Mam nadzieję że będzie jeszcze przed świętami następna reaktywacja :D
Boże tak sie ucieszylam ze dodalas jakis rozdzial :D obys dodawala wievej takich mogą byc zadko ale żeby były <3
OdpowiedzUsuńJa pierdole, jaki zaciesz!
OdpowiedzUsuńDuff składdający "nie moralne propozycje" który wyjebal się na gownie :D
Kudłata poduszka, zazdrosny Jimi-bezcenne!
Zajebisty, cudowny, niesamowity w chuj wykurwiscie piękny rozdział!
Cholera jasna , to dzisiaj jest pech , zawiesiłaś bloga , ja nie posoliłam ziemniaków , Duff wyjebał się na gównie , jesteś chora (ja też xD) , Duff dostał mandat :D . Może i pech , ale rodział ZAAAJEBISTY <33 , w zasadzie jak wszystkie poprzednie *_______________ * . Kochana ty idź z tym do wydawnictwa , na prawdę ;) , pięknie , ale przy tym ptasim gównie to się ryłam jak nie wiem <3 Czekam na odwieszenie , życzę powrotu do zdrowia , weny na dalsze pisanie i....i nie wiem co mam napisać xD , słów mi brak , ale to tak jest z tymi zajebistymi rozdziałami :) , cieszysz się ryjesz się , aż w końcu nie wiadomo co napisać :DD Podrawiam Ann. <3
OdpowiedzUsuńHej przeczytałam cały twój blog. Jest naprawdę świetny. Te dodatkowe opowiadania też. Dziewczyno, skąd ty masz takie zajebiste pomysły ?
OdpowiedzUsuńChciałabym Ci umilić tak czas w chorobie, wejdziesz na mojego bloga ?
http://panna-rose-history.blogspot.com/
Nie jest on taki świetny jak twój. Staram się żeby było jak najlepiej. Jak możesz to zostaw komentarz. Będzie mi bardzo miło. Jak byś chciała pogawędzić to:
panna.rose139@gmial.com
gg: 44261562
zapytaj: http://zapytaj.onet.pl/Profile/user_1815412.html
Jeszcze tylko jedno pytanko kiedy nowa notka ? :3
Pozdrawiam Niko Rose :3
Ojeeejku *_* szkoda, że taki krótki koment, ale trudno. Jakoś przeżyję xD
UsuńNiestety już jestem zdrowa, także dopiero w święta powrócę..chyba. Nowa notka powinna się wtedy pojawić xD
W święta postaram się o lepszy komentarz, a teraz muszę spadać do szkoły bo i tak już jestem spóźniona o jedną lekcję :3
UsuńEJ NO! GDZIE MÓJ KOMENTARZ MICHELLE!!?!?!?!?!?!?!?
OdpowiedzUsuńFOCH FOREVER NIE DAŁAŚ MI NA NIEGO ZGODY
SPAM SPAM SPAM SPAM SPAM :D
dobra to napisze jeszcze raz ale za kare w skrócie, żebyś się tak nie jarała!
WSPANIAŁE,CUDO, FOCH FOREVER 2 BO ZNOWU ZAWIESZASZ...znam ten bUl :c
Dobra wiesz że twoje opowiadania są wyjebane w kosmos i ty też *3*
Ble ble ble
rozdział zajebisty a inne nazwy na slasha hhahaah cudowne szkoda, że zawieszasz, ale rozumiem to doskonale ostatnioo zawiesiłam mojego.XD pozostało mi tylko czekac aż wrócisz :3
OdpowiedzUsuńW poniedziałek wchodzę, patrzę i nie dowierzam, normalnie! Michelle wstawiła nowy zajebisty w kosmos rozdział!!! Mój entuzjazm słychać było w całym domu ;)
OdpowiedzUsuńNowy rozdział: nightrain-to-sunset-strip.blogspot.com
http://zagubiona-we-wlasnym-swiecie-gnr.blogspot.com/ - nowy. :>
OdpowiedzUsuńNowy rozdział You're Crazy :33 (-.-) http://stories-from-garden-of-eden.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń(NIE ZABIJAJ NIE ZABIJAJ, WIEM WIEM WIEM, ZABIJ ZABIJ (TAK, LOGIKA WYPOWIEDZI - TO JEST TO XD) NADROBIĘ! ;__;)
http://lets-go-to-bed.blogspot.com/2012/12/rozdzia-5.html :)
OdpowiedzUsuńDodane w moje urodziny a jeszcze nie przeczytałam :O Nadrobię w czwartek, obiecuję!
OdpowiedzUsuńZapraszamy na nowego, Gunsowego bloga z opowiadaniami :) http://sweet-caress-gnr.blogspot.com/ Dopiero zaczynamy, ale na blogu już pojawili się bohaterowie oraz pierwszy rozdział :) Mamy nadzieję, że odwiedzisz nas, zostawisz po sobie ślad i zostaniesz na dłużej... :)
OdpowiedzUsuńmasz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))
OdpowiedzUsuńhttp://whole-whotta-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNowy rozdzialik hey hey!
Nareszcie napisałam, nowy rozdział na: http://rocketfuckingqueen.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie.
Ej!! no kurwa Michelle ty w ogóle nie udostępniasz moich komentów!!
OdpowiedzUsuńStrzelam focha forever!
:C
jak tak możesz...
Nowy rozdział: nightrain-to-sunset-strip.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMATKO, MATKO. DODAM WRESZCIE TU JAKIŚ KOMENTARZ. MUSZĘ *.* ALE NAJPIERW OPIEPRZ ZA TO ŻE NIE DODAJESZ NIC NA ROCK&ROLL DREAM! OPIEPRZ X 100!
OdpowiedzUsuńA TERAZ DO RZECZY! NIE LUBIĘ MAŁYCH DZIECI... NO ALE JAK SĄ TAKIE SŁODKIE TO MOGĘ WYBACZYĆ I POLUBIĆ, NIE? XD SORY ALE PTASIE ODCHODY MNIE ROZJEBAŁY, SERIO. MATKA WIE ŻE ĆPIESZ? :D I JA WAM POWIEM ODRAZU ŻE MICHELLE NIE JEST GRUBA, TO LUSTRO JĄ POGRUBIA JA TO WIEM XD TY, INFORMUJ MNIE O NOWYCH.
U MNIE NOWY, 9 ROZDZIAŁ :) http://sweet-fucking-child.blogspot.com/
ja piernicze jak to zawieszony ? wczoraj zaczęłam czytać bloga i już nadrobiłam a tu koniec :C <*ja maniak komuterowy*> jezusie ja che więcej
OdpowiedzUsuńPoczątek był taki uroczy <3 dobrze, że Slash wrócił i w końcu cała rodzinka jest w komplecie :)
OdpowiedzUsuńJimmi to totalny słodziak <3 ten Slash to ma szczęście!
Wypad na plażę zapowiadał się romantycznie i rodzinnie, tak trochę sielankowo, a tu nagle pojawia się Duff i... no i jest sobą XDDD
To jak wyjebał się na ptasim gównie było prześmieszne XD no serio uwielbiam tego gościa :D
Jak na złość musiał się ten walony policjant pojawić! I to jeszcze taki mandat dowalić! Masakra!
Przemyślenia Duffa z dzieciństwa rozwaliły mnie do reszty haha
Rozdział super jak zwykle :)
Lecę do następnych
Pozdrowionka :*
Lady Stardust <3
Bardzo dziękuję za komentarz! <3
UsuńSuper, że tak bardzo podoba Ci się postać Duffa!
Muszę wrócić do tych czasów, gdzie wszyscy Gunsi byli razem i, szczerze mówiąc, mam już pomysł :D
Pozdrawiam <3
Reverie.
No Duff jest zajebisty <3
UsuńCiekawa jestem co tam wymyśliłaś by Gunsi mieli więcej wspólnych akcji :D
Pozdrowionka ;***
Lady Stardust <3