Rozdział 90. Paranoid.

 Jeeeejku! Dziękuję, że mi przypomniałyście o tym McKaganie! Haha! Nie wiem co bym bez Was zrobiła ♥

***
 Slash
                    Kiedy zgasły światła wszyscy zaczęli drzeć ryje, więc i my nie byliśmy gorsi. Ku naszemu niemiłemu zaskoczeniu Skid Row faktycznie supportowało występ. Gdy Bach spojrzał na Michelle i niepewnie się do niej uśmiechnął, stanąłem przed moją brunetką i zachłannie ją pocałowałem. Sebastian już nawet nie patrzył w naszą stronę. Potem przyszła pora na właściwą osobę. Koncert był wyjątkowo udany, no i nie sądziłem, że Michelle zna tekst każdej piosenki z Ozzmosis. Po doskonałym występie Chelle i Kate strasznie chciały spotkać się z Ozzy'm osobiście, więc musieliśmy spełnić ich życzenie, co nie sprawiło nam większego problemu. Wryliśmy się za bramki i zapieprzaliśmy ile sił w nogach za kulisy. Genialnego wokalistę dorwaliśmy, gdy wchodził do garderoby.

- Ozzy! Co ty...nie poznajesz nas? - zaskrzeczał Axl, gdy jeden z naszych idoli przeklinał pod nosem słabą akustykę.

- Co kurwa...? - odwrócił się w naszą stronę, a dziewczyny oszalały. - A...to wy jesteście moją konkurencją! Wyjebaliście mnie z Wembley w 91' - dodał, wytykając nas palcami. Stanęliśmy jak wryci i patrzyliśmy na niego z niedowierzaniem. - No, kurwa, żartuję! Ale miny mięliście piękne! - zaczął się śmiać. Michelle jako pierwsza zrozumiała o co mu chodziło, chyba że tak dobrze udawała. Ozzy zaprosił nas do Whiskey a Go Go na małe after party. Nie wierzyliśmy własnym uszom, oczom i całej reszcie. Szliśmy razem z Osbourne'm prze Sunset, a ludzie oglądali się za całą naszą roześmianą grupką. Kiedy dotarliśmy na miejsce, stolik był już zarezerwowany, a półnagie panienki tańczyły przy rurach. Razem z Rose'm znaleźliśmy wyjątkowo ciekawy obraz na ścianie. Zupełnie przez przypadek znalazł się on po tej samej stronie co całkiem ładne striptizerki. Michelle zaśmiała się pod nosem i zasłoniła mi oczy dłonią.

- Nie patrz, bo się podniecisz. - wyszeptała mi do ucha w taki sposób, że nikt nawet nie zwrócił na to uwagi. Uśmiechnąłem się pod nosem i przyciągnąłem ją trochę bliżej. Siedzieliśmy wokół okrągłego stołu, Kate i Axl naprzeciwko nas, a Ozzy pod ścianą. W tle leciało I'm So Bad. Rozmowa wyjątkowo dobrze się kleiła. Co z tego, że wymienialiśmy się żartami o pękających kondomach? Kelnerka przyniosła kilka butelek wysokoprocentowego alkoholu, a my...no cóż. Dawno nie piliśmy razem, więc postanowiliśmy to naprawić.

- Zakk! - wrzasnął nagle Ozzy, a w naszą stronę zaczął iść sam Wylde! Wtedy rozpoczęła się normalna rozmowa. Blondyn siedział obok mnie, więc temat gitar był najczęściej poruszany. Ozzy i Axl rozmawiali o swoich możliwościach wokalnych, a dziewczyny...no właśnie. Gdzie one są?

- Rose! Gdzie one poszły? - zapytałem, gdy nagle uświadomiłem sobie, że tutaj nie są zbyt bezpieczne. Ozzy spuścił wzrok, a Zakk się przymknął. Pociągnąłem Axla w stronę kibli, bo tam najprędzej mogliśmy je odnaleźć. Zanim jednak tam dotarliśmy, ktoś wciągnął naszą dwójkę do rozszalałego tłumu. Chude dłonie zaczęły macać moje spodnie, a alkohol zrobił swoje i zaczął kierować moim chujem a nie rozumem. Odetchnąłem z ulgą kiedy zboczona osoba okazała się moją żoną. Michelle była jakaś rozkojarzona i nagle zupełnie zwyczajnie wpiła się w moje usta, jednocześnie wplatając palce we włosy.

- Wiesz, że możemy przyspieszyć świętowanie nocy poślubnej? - zapytała, krzycząc do mojego ucha, ponieważ muzyka była w chuj głośna. Odsunąłem się do tyłu i zmierzyłem brunetkę wzrokiem od góry do dołu. To na pewno moja żona? Chyba tak...tylko jakaś taka naćpana. Skoro miała tak wielką ochotę, to czemu miałem nie skorzystać? Nie za bardzo wiedziałem ile wzięła, ale chyba nie za wiele, bo całkiem nieźle trzymała się na własnych nogach. Złapałem ją za rękę i wyprowadziłem z tłumu w stronę toalet. Kopnąłem w drzwi i zobaczyłem, że tylko ostatnia kabina jest wolna. Przeszła mi przez głowę myśl o heroinie, lecz zaraz wyparowała wraz z zadymionym powietrzem. Michelle była cholernie pobudzona i szybko wepchnęła mnie do środka. Nie czekając aż dokładnie przekręcę zamek, zaczęła rozpinać moje spodnie. Podciągnąłem jej koszulkę do góry i szarpnąłem za sznurek przy skórzanych spodniach. Nie chciałem się zbytnio spieszyć, ale ona miała trochę inne plany i w mgnieniu oka zsunęła jedną nogawkę. Nie traciliśmy więcej czasu...
                    Po czterech orgazmach pod rząd ledwo potrafiłem ustać pod tą ścianą. Chelle była tak wyczerpana, że z trudem utrzymywała powieki w górze. Jej ręce były oplecione wokół mojej szyi i co jakiś czas albo mnie odpychały, albo przyciągały. W końcu zdołaliśmy się ubrać i wyszliśmy z kabiny. Złapałem brunetkę za rękę i szeroko się uśmiechnąłem. Michelle wtuliła się w mój bok, a ja objąłem ją ramieniem. Wróciliśmy do stolika, gdzie zastaliśmy Ozzy'ego, dwie striptizerki, które obejmował ramionami, Zakk'a, który wciągał kreskę ze stołu i Kate siedzącą na kolanach Axla, który całował jej szyję. Z wielkim uśmiechem usiadłem na swoim poprzednim miejscu i przyciągnąłem Chelle za rękę, dzięki czemu usiadła na moich udach okrakiem.

- Ozzy... to ty dałeś mojej żonie wciągnąć? - zapytałem, kiedy Chelle ułożyła głowę na moim ramieniu i zaczęła składać delikatne pocałunki na mojej skórze.

- To była tylko pigułka...a poza tym należą mi się podziękowania, bo chyba nieźle na tym wyszedłeś. - zaśmiał się donośnie, a obie panienki mu zawtórowały. Michelle nagle podniosła głowę i spojrzała mi prosto w oczy.

- Pierdolcie się wszyscy. - mruknęła i chwytając moją twarz w dłonie, zaczęła mnie całować. Z języczkiem!

2 miesiące później...
Michelle
                    - Już jesteś gotowy? - zapytałam Slasha, który właśnie sznurował swoje czarne conversy.

- Tylko wezmę zegarek. Dzisiaj mnie nie dogonisz. - powiedział z uśmiechem, patrząc mi prosto w oczy.

- To się jeszcze okaże... - odparłam podobnym tonem i wyszłam na zewnątrz. Jak co dzień zaczęłam się rozciągać. Kilka razy pokręciłam głową wokół własnej osi i zainteresowałam się tym, co działo się na posesji naprzeciwko. Ktoś najwyraźniej się wprowadzał. Powoli zbliżałam się do furtki, szukając wzrokiem domniemanego nowego sąsiada. Otworzyłam furtkę i wyszłam na ulicę. W moją stronę szedł jakiś uśmiechnięty facet.

- Dzień dobry! Chyba będziemy sąsiadami, jestem Chad. - powiedział wesoło młody mężczyzna, był cholernie przystojny.

- Dzień dobry. Michelle, miło mi. - odparłam z wielkim uśmiechem i uścisnęłam dłoń, od kilku sekund wiszącą w powietrzu. Nie zdążyliśmy zamienić ani słowa więcej, bo Slash objął mnie od tyłu w pasie. - A to mój mąż, Slash. To nasz nowy sąsiad, Chad. - przedstawiłam sobie obu panów i zaobserwowałam niechęć z jaką Saul podaje dłoń brunetowi.

- Może kiedy indziej się poznamy, bo teraz musimy iść. - powiedział nagle mój Mulat i zaczął ciągnąć mnie w stronę parku. Pomachałam na pożegnanie zdziwionemu mężczyźnie i zaczęłam biec równo ze Slashem. - Jestem od niego ładniejszy... - mruknął po chwili, a ja wybuchłam głośnym śmiechem. - Spodobał ci się. - dodał naburmuszonym tonem.

- A niby skąd to wiesz? - odpowiedziałam pytająco.

- Widziałem jak na niego patrzysz. - odparł zmarnowany i gwałtownie skręcił w pierwszą alejkę. Zaśmiałam się donośnie i dogoniłam go.

- Jesteś zazdrosny? - zapytałam podejrzliwie.

- A powinienem być? - odparł, stając w miejscu z zaciekawioną miną. Popukałam się w czoło i podeszłam bliżej. Cmoknęłam Saula w policzek i pobiegłam przed siebie. Slash dogonił mnie w mgnieniu oka i przez kolejne 40 minut biegaliśmy po parku.

- Mam prawie tak samo dobrą kondycję jak kiedyś... - wydyszał, gdy zatrzymaliśmy się w tym samym miejscu co zwykle.

- I jesteś jeszcze lepszy w łóżku... - mruknęłam pod nosem.

- Że co? - zapytał, szczerząc się do mnie jak nigdy dotąd.

- Powiedziałam to głośno? - odparłam pytająco i powoli zaczęłam oddalać się do tyłu.

- Uważasz, że byłem słaby w łóżku? - zapytał ze spokojem i zaczął iść krok w krok jak ja.

- Powiedziałam jeszcze lepszy, a nie po prostu lepszy! - krzyknęłam z udawanym strachem w oczach. Po chwili gwałtownie się odwróciłam i zaczęłam mu uciekać. Hudson ruszył w pogoń za mną, kręcąc jednocześnie głową z niedowierzaniem.

- Zaraz cię dorwę! A wtedy to ci kurwa pokażę co potrafię! - krzyczał, śmiejąc się jednocześnie. Nagle przyspieszył i rzucił się na mnie, powalając całym swoim ciałem na zieloną trawkę. - Ja słaby w łóżku... - mruknął zrozpaczony i z wielką mocą wpił się w moje usta. Nie miałam już powietrza w płucach, ale Hudson się nie poddawał. Gdy tylko się ode mnie oderwał, miałam zadyszkę większą niż po 10 minutach biegania sprintem. - To dopiero początek, ja ci zaraz pokażę co potrafię. Tylko dojdziemy do domu. - dodał i pociągnął mnie za ręce, żebym wstała. Przez całą drogę powrotną śmiałam się donośnie, widząc jego wkurwienie.

- Daj spokój...nie było wcale tak źle. - powiedziałam, próbując powstrzymać się od śmiechu.

- Ty robisz to specjalnie! - zawył nieszczęśliwie i klepnął mnie w tyłek. Właśnie wróciliśmy pod dom, gdy Chad wyciągnął masę kartonów z auta. Brunet chciał przenieść kilka opakowań naraz, ale połowa upadła na ziemię i musiał zbierać jakieś pierdoły z ulicy.

- Chodź, pomożemy mu. - powiedziałam, ciągnąc Slasha na drugą stronę. Hudson zatkał mi usta dłonią i złapał z rękę.

- Nie teraz kochanie. - wyszeptał mi wprost do ucha swoim erotomańskim tonem i sprawnym ruchem zawrócił moje kroki w przeciwnym kierunku. Chad chyba w ogóle nie zwrócił na nas uwagi, zajęty przeprowadzką. Hudson nakazał mi ruchem ręki podejść bliżej. Był w takim stanie, że zaczynałam się go obawiać, jednak niepotrzebnie. Mój Mulat był po prostu cholernie napalony. Kiedy tylko przekroczyliśmy próg, Slash zaczął mnie zachłannie całować. Byłam niemal pewna, że tym razem nie dojdziemy do sypialni. Jego dłoń przygwoździła mnie do ściany pomiędzy drzwiami a oknem z lewej. Druga ręka starała się zsunąć moje spodenki. Nagle jego usta stłumiły mój pisk, gdy brunet po prostu zerwał ze mnie materiał razem z majtkami i odrzucił w bok. Potem przyszła kolej na koszulkę, ale tym razem bez rozpruwania ściągnął ją ze mnie i zaczął całować dekolt.

- Zaczekaj...Jimi chyba nie śpi... - mruknęłam z przymkniętymi powiekami, lecz Hudson nie zwrócił na to najmniejszej uwagi. Zdążyłam tylko zdjąć jego koszulkę, a moje dłonie z powrotem wylądowały nad głową, dociśnięte silnymi rękoma Slasha do ściany. Hudson jakimś sposobem zsunął swoje spodenki do wysokości kolan i nagle we mnie wszedł. Krzyknęłam gardłowo i zaczęłam szybciej oddychać. Slash już po kilku sekundach nabrał szaleńczego tempa i poruszał się we mnie dość mocno, przez co dał mi chyba najwięcej przyjemności w życiu. Jęczałam wprost do jego ucha, gdy zaczęłam dochodzić po jakiś 10 minutach. Przejechałam paznokciami po jego plecach, a Hudson jak na zawołanie przyspieszył. Po chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, ale nie zamierzaliśmy przestać. Slash nie dawał mi chwili wytchnienia i w końcu, gdy było już po wszystkim, pozwolił mi swobodnie oddychać.

- Wcale nie byłem gorszy... - zaśmiał się pod nosem, opierając się jednocześnie o moje czoło. Nie miałam siły wydusić z siebie ani jednego słowa. W milczeniu spędziliśmy w jednej pozycji kilka kolejnych minut, ale ktoś kto stał przed furtką nie poddawał się tak łatwo. Zaczął dzwonić jeszcze częściej, więc postanowiliśmy otworzyć. Saul powoli ze mnie wyszedł i pocałował w policzek. Potem założył swoje spodenki i z małą zadyszką powędrował do furtki. Szybko pozbierałam rzeczy z podłogi i popędziłam do sypialni. Na czystą bieliznę założyłam szary bezrękawnik Slasha i krótkie czarne spodenki. - Michelle! - krzyknął Slash z dołu, ale oprócz niego słyszałam jeszcze drugi, męski głos. - Chcesz wiedzieć kto przyszedł!? - dodał, a ja usłyszałam charakterystyczny śmiech...

Komentarze

  1. Kto przyszedł???! Ten nowy sąsiad czy Duff pożyczyć krzesło? :) Chociaż charakterystyczny śmiech... czyli Ozzy. Cudownie, tatuś Slash i wujek Ozzy na pewno wprowadzą Jimmiego w świat jako prawego i odpowiedzialnego młodzieńca. Ja rzecz jasna narzekać nie będę bo czym byłby świat bez wariatów i szaleńców? Biedaczek Saul musiał mieć okropnie zrozpaczoną minę na wieść o takim podsumowaniu jego łóżkowych podbojów. Aż mi go żal. Mam nadzieję, że do końca ferii dobijesz do setnego odcinka! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lol...no dobra masz rację ;D
      100 o.o chciałabym, ale nie wiem czy dam radę, bo mam jeszcze dwie książki do przeczytania :<

      Usuń
  2. O kurwa no przecież jak ja czytam twoje sceny erotyczne to normalnie musze kurwa nogi krzyżować!
    Lecisz z tymi rozdziałami jak wariatka ale bardzo sie z tego powodu ciesze! :D



    Rozdział jak zawsze genialny! Tak akcja w parku i wgl bo bosko kurwa aż się smieje do monitora hahaha :P
    No to Michelle sobie nagrabiła i dostała mocną zapłate za swoje słowa haha

    czekam na następne no i kc
    ~xoxo :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha! Rozwaliło mnie Twoje pierwsze zdanie! hahahaha! Ale taki był plan, macie się ślinić do monitora jak to czytacie ♥
      Lecę, ale już nie długo, bo jeszcze tylko tydzień i zapieprzam do szkoły DDD:
      I ♥ U too [hyhy, zawsze chciałam to napisać :D]

      Usuń
  3. Hahahahaha Slash to nimfoman jak Michelle ale cieszę się że opisujesz te sceny z nim i w ogóle że tak dużo tu jego. Boże ale to na koncercie hehe niezłe. Kurde dziwię się że dziewczyny dały się zaciągnąć do klubu z striptizem. Ale cóż xd
    Będzie romans? O bosze jak będzie to niech Chelle urodzi dzieciaka tego drugiego będzie śmiesznie bo Slash rozwali mu jaja a dziecku farbnie włosy aby nikt go nie podejrzewał iż to jego. A Mich nawet się nie oriętnei czyje to dziecko bo będzie się pieprzyc z nimi oboma
    Boże ja i moja chora wyobraźnia ;_____;
    Nadal ubolewam nad Stevem

    Ale pisz pisz pisz bo ja się tu trzęsę i nawet na historii wchodzę aby sprawdzić czy nie ma czegoś nowego chyba się uzależniłam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, piękna wyobraźnia, nie ma co! xD
      Spokojnie, jeszcze trochę się potrzęsiesz, bo kolejny chyba dopiero jutro ♥

      Usuń
  4. Ależ z tego Ozziego dowcipniś xD
    A któż to, któż to taki zawitał w erotomańskie progi Michelle i Slasha.......? :P Ten nowy sąsiad bardzo mnie ciekawi ;> No Hudsonowie tradycyjne bzykanka zaliczyli i to jeszcze na dodatek w kiblu ^.^ Bosshe.......uwielbiam, wprost kocham zazdrosnego Slasha *_________________* Me Gusta zazdrosny Slash *_* No ja już nie wiem co ja mam pisać..........i chyba będzie lepiej jak na razie przestane, bo nie wiadomo co mi odbije i jakie głupoty zacznę wypisywać, bo jak na razie to jeszcze pisze sensownie ^.^ Dobra więc ja tradycyjnie będę czekać na następny rozdział :)
    (Magda)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To z Ozzy'm i całym wyjściem do Whiskey było pisane tak 'na szybko' bo plan był zupełnie inny, ale mam nadzieję, że jakoś bardzo beznadziejnie nie wyszło xD
      *___________* dziękuję i możesz pisać co chcesz, nawet największe głupoty, ja chętnie poczytam ♥

      Usuń
  5. Hahahahahaha no nie mogę jacy erotomani! :DDD
    Ale tego koncertu to im kurwa zazdroszczę! No i afterparty z Ozzym! Marzenie! :D
    Michelle jaka napalona jak była naćpana :P I Ozzy miał rację, że Slash powinien mu podziękować, bo dobrze na tym wyszedł :PP

    Oooo jaki zazdrosny! :D Ale Michy sprytnie to wymyśliła, z tym gadaniem, że teraz jest jeszcze lepszy :D Wiadomo było, że Slash nie pozwoli, żeby tak myślała i weźmie się do roboty :PP

    Hmm... Ciekawe kto przyszedł ;)

    I coś mi się wydaję, że ten Chad jeszcze namiesza :D

    I pisz szybko następny (chociaż i tak masz dobre tempo, no ale...) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co, chciałyście więcej seksu? To proszę bardzo :D
      bez adwokata nic nie powiem o planach xD
      huhuhu! w końcu ktoś zauważył, że nie śpię po nocach tylko piszę ♥

      Usuń
  6. Szybko te nowe, aż nie nadążam. Byłam chora więc nie miałam za bardzo siły czytać itd ale teraz jest już lepiej więc komentuje :)
    Ogólnie fajna rocznica ślubu :)
    Ozzy <3
    Slash zazdrosny trolololo
    Plus ciekawie kto to przyszedł...
    Dobra mój komentarz zbyt wiele nie wnosi XD ale nie mam zastzreżeń
    bardzo mi się podobały te wszystkie rozdziały :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, już nie długo znowu zniknę i będziecie mięli dużo czasu na nadrabianie xD
      Dobrze dobrze! zdrowiej w spokoju, rozdziały nie znikną ;]
      skoro się podobało to się cieszę, dziękuję ♥

      Usuń
  7. Ozzy na tym zdjęciu wygląda jak taka skromniutka mała dziewczynka w ekstazie. :)


    Julie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak ja uwielbiam sceny erotyczne opisywane przez Ciebie! No ale chyba nie jestem sama. xd
    Co do rozdziału... No genialny! Jak wszystkie z resztą. No a przyszedł Ozzy, tak? Ehehehheh.
    Nie wiem, co więcej Ci tu napisać, chyba tylko tyle, że jest genialnie i przeprosić, że nie komentowałam poprzednich, ale mam straszny zapierdol. :c
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahaha! Większość komentarzy zaczyna się właśnie od poruszenia tematu seksu...ciekawe czemu? xD
      Dziękuję baaardzo i nie wymagam przecież komentarza pod każdym rozdziałem. Co prawda miło jest je czytać, ale jeśli ktoś nie ma czasu, bądź po prostu mu się nie chce, to rozumiem ♥

      Usuń
  9. MÓJ GENIUSZU! Stajesz się chyba bardziej zboczona ode mnie xd Uczeń przerósł Mistrza, ha! Ale dobrze, Dziecinko, doobrze <3
    Tak trzymać! Rozwalasz mnie tymi opisami ich seksu...Jak ja bym chciała być na miejscu Michelle <3 Nie wyszłabym z nim z łóżka przez miesiąc, potem jeden dzień odpoczynku i znowu miesiąc seksu...taaak! <3 Moje marzenie :D
    Ps. Bardzo mi przykro, ze nie spisz po nocach, ale cóż..masz misje do wykonania <3
    Pisz szybko kolejne Maleńka <3



    Podpis:(Nie)Zboczona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mistrzu *_* to chyba najpiękniejsze słowa jakie mogłam usłyszeć, ale to nieprawda! Nigdy nie będę AŻ tak zboczona jak Ty ♥
      haha! piszę cały czas! xD

      Usuń
  10. Kocham cię dziewczyno! Dodajesz codziennie rozdz. i to jeszcze takie ciekawe..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ♥ też Cię kocham Słonko, kimkolwiek jesteś *_*

      Usuń
  11. seksseksseks xd
    weeźcie mnie na koncert Ozzyego .. Mogli zabrać Jimiego . Uczyłby się słuchania prawdziwej muzyki ;3
    pigułki pigułkami, a smok mi do łazienki spierdolił . Nosz ... Przecież muszę coś na kolację zjeeeeść, mamoooooooooooo .
    Śmiech ... Koldzy z Afganistanu ? Zgadłam ? Albo Kate i jej kochanek z oddziału . Jestem praawie pewna .
    Albo Bolan . Ze mną *o*
    ostatnio się jaram Rachelem jak Steven pięćdziesięcioma kilogramami heroiny normalnie .
    Teraz już było fajnie, nie była najlepsza na świecie . Świetnie się czyta to Twoje opowiadanie, podoba mi się Twój styl .
    Dobra, koniec tego dobrego . Czekam na następny .
    Keep on rockin' !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i kolejny zboczuch! ale ja lubię takie osoby, więc to żaden problem ♥
      hyhyhy, czyli się udało? xD mam nadzieję, że w przyszłości nie zawiodę, a może nawet będzie jeszcze lepiej ♥

      Usuń
  12. Kto przyszedł, kto przyszedł? Cholera, gdzie moje maniery... Przeczytałam twojego bloga już wcześniej, ale nie zoatawiłam komentarza, czego cholernie żałuję no ale... trudno się mówi. Ogólnie to muszę powiedzieć, że podziwiam to, jak długo udało ci się podtrzymać jeden temat.
    Michell... wydaje mi się, że ona jest taką idealną postacią. Piękna, mądra, wykrztałcona, odważna. Wiele scen było wręcz filmowych np. gdy naprawiała samochód. Wiele przeżyła, straciła rodziców, brała udział w wojnie a nawet była agętką FBI. Nie chodzi o to, że to źle, bo to coś co bardzo mi się podoba. Nie ma ludzi idealnych, ale gdyby istnieli to taką osobą byłaby Michy.
    Ogólnie to wszystko jest jak taka bajka, film, lub marzenie o idealnym, pełnym wrażeń życiu... chyba jestem kolejną, która pokochała to opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aww *_* i kolejna zbłąkana duszyczka! Jak miło witać Cię w moich skromnych progach ♥
      co do Michelle...no szczerze mówiąc to przecież to opowiadanie jest bajką xD tutaj może wydarzyć się wszystko i chyba tak wytłumaczę większość tych, jak to ładnie ujęłaś, 'filmowych' wątków. Mam tylko nadzieję, że będziesz czytała również kolejne rozdziały i może wtedy uda mi się trochę znaturalizować zachowania bohaterów, a w szczególności Michelle xD
      dzięki za uwagę! pozdrawiam ♥

      Usuń
  13. Jezu kocham tego bloga, przeczytałam go już ze trzy razy <3 Uwielbiam Slasha i Michelle, są zajebistymi rodzicami sama chciałabym mieć takich rodziców xD Jeszcze więcej seksu poproszę <3 Nie no kurwa nie moge kocham Cię i twoją wyobraźnie :D Sama chciałabym mieć tak wspaniałego męża xD Nie moge doczekać się kiedy kolejny rozdział <3 prosze byleby szybko *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jaa *___* dziękuję pięknie! ♥
      nowy już gotowy, więc tylko wprowadzę drobne poprawki i wstawiam :D

      Usuń
  14. Nooo tempo dodawanie rozdziałów masz tak zawrotne, jak tempo życia Slasha i Michelle :D Uwielbiam ich :) niewyżyci do granic możliwości
    After party z Ozzym...coś niesamowitego i niezapomnianego :D noo i oczywiście seks, a jak :D Wielki Ozzy ma rację z tym, że Slash mu powinien podziękować
    No, no i pojawił się jakiś Chad, który wzbudza zazdrość Hudsona...będzie ciekawie :) i ta prowokacja Chelle...dobrze wiedziała, jaki będzie tego skutek :D Jeszcze jej mało?? Niewyżyci ludzie naprawdę...czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ♥.♥ dziękuję! za dużo seksu, czy nie? A nowy...bardzo proszę xD

      Usuń
    2. Za dużo??? Zwariowałaś? Jest idealnie :D już zabieram się za czytanie

      Usuń
  15. Dżizys. Jebnę...to takie zajebiste *.* Kocham Cię , Kocham Cię , Kocham Cię jak gitary <3 xD Hahaha...Slash i ta zazdrość :D Nie..no ale ten seks mnie powalił *-* Taki dopracowany xD Michelle i ten sąsiad ..Slash chyba się z nim nie zaprzyjaźni xD Ołkej , jak zawsze 0 zarzutów z mojej strony xD Czekam na następne :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Ozzy <3<3<3 jaki on zajebisty!
    W pierwszej chwili miałam takie "oho! Ozzy nie lubi się z Gunsami, będzie drama" ale na szczęście to tylko żart :D ah, ten Ozzy XD
    Impreza z nim to musiała być totalna zajebioza! <3 No a jak dziewczyny się wyluzowały! Zwłaszcza Chelle. Znaczy nie żeby normalnie nie była wyluzowana, ale chyba pozwoliła sobie na ciut więcej na tej imprezie niż za zwyczaj. Chociaż w sumie ona i Slash to się nigdy i nigdzie powstrzymać nie umieją XD ale niech se szaleją jak mają okazję, a co!

    Uuu, nowy sąsiad :D i to do tego przystojny, no no. Coś czuję , że gdyby to była ładna sąsiadka to Slash nie miałby nic przeciwko pomocy w przeprowadzce XD ale niezły zazdrośnik z niego wychodzi i to w sumie nie pierwszy raz. Mógłby trochę wyluzować, przecież Chelle to nie z tych co do łóżka każdemu przystojniakowi wskakuje. No ale dobra, jak chce to niech jej pilnuje XD

    No ciekawe kto to się tak dobija i przerywa miłosne chwile państwa Hudson? Lecę to sprawdzić XD

    Pozdrawiam cieplutko ;*

    Lady Stardust <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ozzy'ego to zawsze sobie wyobrażam jako rock n' rollowego dziadka haha xD
      Taka impreza nie zdarza się za często, więc dziewczyny pewnie chciały to wykorzystać.
      Bardzo dziękuję za komentarz <3

      Pozdrawiam gorąco
      Reverie.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 117. Please, don’t touch

Rozdział 12. Nie martw się, skarbie

Rozdział 1. Żeglujące statki