Rozdział 28. I still think about you.
Obudziłam się rano w pustym łóżku. Z niesmakiem owinęłam się kocem i usiadłam na brzegu miękkiego materaca. Przetarłam twarz dłońmi i wstałam na równe nogi. Podeszłam do drzwi balkonowych i otworzyłam je na oścież. Ku mojemu zdziwieniu widok był dość ładny. W oddali widziałam wysokie budynki, a tuż pod balkonem rosły różane krzewy, które przepięknie pachniały. Głęboko wciągnęłam powietrze do płuc i usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Z buszem na głowie i rozespanymi oczami wróciłam do pomieszczenia. - Cześć piękna. - powiedział wesoło Saul i przybliżył się podejrzanie szybko. - Cześć...co ty właściwie planujesz? - zapytałam, mierząc kudłacza przenikliwym wzrokiem. - No przecież wiesz, że nie mogę powiedzieć...- dodał i lekko musnął w usta. - A swoją drogą to zbieraj się, musimy już wyjechać, bo zaczyna się robić gorąco. Zjedz i spadamy stąd. - powiedział i podał mi tacę z kawą i jakimś rogalikiem. - Sam zrobi...