High Voltage Tattoo 3.

          Przez całe 7 dni próbowałam zapomnieć o tym wszystkim, więc piłam na umór. Na chwilę przestałam chodzić do szkoły, bo zawiesili mnie na cały tydzień. Było mi to na rękę, ale matce jak zawsze coś nie pasowało. Sytuacja zaczynała się poprawiać dopiero po paru dniach. Moja rodzicielka zrozumiała, że nade mną nie zapanuje i odpuściła sobie wieczne kazania, kiedy przychodziłam najebana do granic możliwości. Minął upiorny tydzień. Wreszcie.
           Rano obudziłam się z okropnym bólem karku. Trzymając dłoń na szyi, zwlekłam moją zajebistą, poobijaną egzystencję z materaca i poczułam odrażający zapach moich obrań. No tak...czyściochem to ja nie byłam. Zdjęłam koszulkę i trzymając ją w wyciągniętej do przodu ręce, zaniosłam do łazienki. Teraz spokojnie mogłam chodzić po domu w samym staniku. Oczywiście kiedy takowy budynek był pusty. Napuściłam sobie pełną wannę wody i jak zwykle w niedzielę, zażyłam kojącej, 2-godzinnej kąpieli w pianie. Cholernie tego potrzebowałam, teraz kiedy czułam w umyśle wielką ulgę i czystkę, mogłam ją poczuć także z zewnątrz. Wszystkie brudne rzeczy wrzuciłam do pralki. Chciałam wyprać przedawnione uczucia i po prostu o nich zapomnieć. Czułam jakąś chęć do życia i za wszelką cenę pragnęłam zniszczyć swoje wspomnienia. W tym celu wyciągnęłam z szafki moją nigdy wcześniej nie zakładaną koszulkę z AC/DC. Ten dupek, którego imienia nie chcę pamiętać, nie tolerował takiej muzyki, więc nie mogłam chodzić w takich właśnie koszulkach, bo wiadomo, że boleśnie by się to dla mnie skończyło. Teraz nikt nie mógł wejść na moją głowę. Na pewno do tego nie dopuszczę. Wszystko co założyłam było czyste. Pachnące tanim proszkiem do prania, ale czyste. Na rękę w końcu założyłam ukrywaną pod poduszką, czerwoną bandanę. Znalazłam nawet wisiorek-pentagram. Zebrałam się w sobie i wyczyściłam glany na błysk. Wyglądały jak nowe, miały tylko kilka zagięć i zadrapań. Pierwszy raz od dawna potrafiłam się szczerze uśmiechnąć. Wysuszyłam starannie włosy i dokładnie je rozczesałam. W końcu z zaciekawieniem spojrzałam w lustro. O kurwa! To naprawdę ja!? Jednak jestem w pełni zajebista... Wyglądałam tak...rockowo! Cholernie mi się to podobało. Po chwili zeszłam na dół. Nie zastałam tam co prawda mamy, ale coś co mnie zaskoczyło. Było czysto, bardzo czysto... Podłoga aż błyszczała, szafki w kuchni odzyskały dawny kolor, a kanapa była starannie nakryta niebieską narzutą i nie leżał na niej żaden jebany alkoholik, czy też ćpun. Po chwili mój wzrok przyciągnął całkiem ładny widoczek. Było to właściwie zdjęcie wpakowane w szklaną ramkę, warte 5$, ale zawsze to coś nowego. Pozostała jeszcze jedna, trapiąca mnie rzecz. Powoli weszłam do kuchni i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Ku mojemu zaskoczeniu wszystkie sztućce były wyczyszczone na błysk i równo poukładane w pojemniku. Uśmiechnęłam się, znowu! W mojej głowie zaświeciła się czerwona lampka. Lodówka. Gwałtownie pociągnęłam za drzwiczki i ujrzałam... jedzenie! Całkiem dużo jedzenia! Rozradowana zaczęłam wybierać co zjeść najpierw, a co za 10 minut.

- Poczekaj, zrobię ci kanapki. - usłyszałam głos mojej matki gdzieś z boku i nerwowo podniosłam głowę do góry. Stała tam zupełnie inna kobieta. Ze świeżo umytymi włosami, zaczesanymi za uszy, przypudrowaną cerą i w czystych ciuchach. Boże...ona wygląda jak człowiek!

- Jasne...dzięki. - wymamrotałam zaskoczona, a moja mama szczerze się uśmiechnęła na to drugie słowo. W końcu nigdy jej za nic nie podziękowałam, aż tu nagle...taka odmiana. Niepewnie oparłam się tyłkiem o blat i zastanawiałam się dlaczego obie tak chcemy coś zmienić. Po chwili dostałam w swoje łapy talerz kanapek. Świeżych, pachnących i takich...czystych? No, biorąc pod uwagę to co jadłam wczoraj, albo pół roku wcześniej to jak najbardziej to słowo pasuje. Ze znacznie bardziej zadowoloną z życia buzią, wpieprzałam kanapki, jedną za drugą.

-Ale masz apetyt!- powiedziała moja mama, a ja uśmiechnęłam się do niej szczerze, tak naprawdę po raz pierwszy w życiu. Nie wiedziałam co odpowiedzieć, więc dalej siedziałam cicho i ze smakiem pochłaniałam kolejne kromki. -Nie widziałam tej koszulki...- powiedziała jakby do siebie i delikatnie się uśmiechając wskazała ruchem głowy właśnie na moją piękność.

-Nie mogłam w niej chodzić...- mruknęłam i wszystkie wspomnienia zaczęły wracać. -Ale teraz mogę, prawda?- zapytałam i udało mi się pokonać to, co wczoraj chyba się zakończyło.

-Oczywiście, że możesz! Jest całkiem...fajna.- powiedziała, a ja zaśmiałam się dźwięcznie.

-Masz piękny śmiech...po ojcu....- wyznała ciszej, a ja przełknęłam ostatni kęs śniadania, które swoją drogą zjadłam pierwszy raz w życiu.

-Jaki on był?- zapytałam niepewnie, wiem że miałam już nie poruszać tego tematu, ale kurwa nie potrafię!

-Był...wspaniały! Dopóki nie zaczął brać...wcześniej był zawsze uśmiechnięty i gotowy do działania...- powiedziała z uśmiechem, a ja mogłam się tylko domyślać o jakie działanie chodziło. Pokiwałam tylko głową na znak, że coś tam zrozumiałam i wstałam z miejsca.

-Smakowało ci?- zapytała, kiedy wkładałam talerz do zlewu.

-No...bardzo.- powiedziałam, ale zaraz potem szczerze się uśmiechnęłam i zrobiłam kolejną czynność z tej serii pierwszy raz w życiu. Odkręciłam wodę i umyłam swój talerz.

-Kto naprawił kran?- zapytałam zdziwiona, zwykle działało tylko jedno pokrętło.

-Sąsiad mi pomógł, jest hydraulikiem.- odpowiedziała i nie przestawała się uśmiechać. Kiedy nie wiedziałam co ze sobą zrobić, skierowałam się do drzwi. Zatrzymałam się jednak w progu.

-Mogę wyjść?- zapytałam niepewnie.

-Jasne! Kiedyś nie pytałaś....- zauważyła wesoło.

-To było kiedyś.- powiedziałam z uśmiechem i pozostawiłam ją samą ze wszystkimi myślami. Szłam w stronę domu Jeffreya. Chciałam po prostu z kimś pogadać. Czułam na sobie wzrok każdego przechodzącego obok chłopaka. To było dziwne, ale i fajne jednocześnie. W końcu doszłam na miejsce. Przez całą drogę śpiewałam pod nosem Eight Days A Week. Z końcem drugiej zwrotki zastukałam do drzwi Isbella. Była niedziela, więc otworzyła mi mama Jeffa.

-Angie? Wyglądasz...inaczej...- zaczęła zdziwionym tonem, a ja tylko wdzięcznie się do niej uśmiechnęłam i przeszłam tuż obok. Z kopniaka otworzyłam drzwi i zobaczyłam jak jakaś blondynka ściąga koszulkę z bruneta.

-Angie?! Boże! Co ty tu robisz o tej porze?!- nie ma co, rymy to on ma zawsze zajebiste

-Przyszłam pogadać, ale nie przeszkadzajcie sobie, ja poczekam.- powiedziałam, śmiejąc się pod nosem, niestety darmowy pornol poszedł w pizdu. Usiadłam wygodnie na fotelu i położyłam nogi na biurko. Zauważyłam w pobliżu słonecznik, więc z szerokim uśmiechem zajęłam się jego skubaniem.

-Zadzwonisz?- zapytała blondyna, patrząc na Isbella.

-Jasne skarbie...- mruknął wyraźnie speszony, a ja uniosłam obie brwi do góry.

-On kłamie...którykolwiek zadzwonił?- zapytałam blondynki, a brunet zaśmiał się dźwięcznie.

-Ale wczoraj mówiłeś...- zaczęła blondi

-Tak, tak...to było wczoraj...byłem pijany.- wyznał brunet z szerokim uśmiechem, a blondynka zastygła w miejscu ze łzami w oczach.

-No nie słyszałaś...? Dziękujemy pani!- powiedziałam z szerokim uśmiechem i ruchem głowy wskazałam na drzwi. Blondynka tupnęła nogą i wybiegła z pokoju, trzaskając drzwiami. Dziwne...mama Jeffreya toleruje dziwki?

-Nie wkurzasz się na mnie?- zapytał zdziwiony Isbell

-A niby czemu?- zapytałam, unosząc jedną brew do góry.

-Nie zrobisz mi wykładu o tym jak łatwo zarazić się HIV-em?- zapytał, a ja wybuchłam szczerym śmiechem. Chichrając pod nosem, usiadłam na środku jego łóżka i patrzyłam jak pośpiesznie zakłada swoją koszulkę. Po chwili jego wzrok zaczął mnie intensywnie lustrować.

-Fajna koszulka...- mruknął w końcu i nastała krępująca cisza.

-Dzięki.- powiedziałam po jakiś 30 minutach.

-Co..?- zapytał zdezorientowany chłopak.

-Powiedziałeś, że mam fajną koszulkę to dziękuję.- dodałam z wyszczerzem na ustach.

 -To było dawno...whatever...- powiedział znudzonym tonem i chwycił w dłoń gitarę, stojącą tuż obok łóżka. Na początku grał jakieś dziwaczne melodyjki, które nie przypominały mi żadnego utworu. Po chwili rozbrzmiały pierwsze akordy T.N.T. Zaśmiałam się pod nosem i poklepałam go po ramieniu.

-No jak Angus to ty nie grasz...ale...może kiedyś...- powiedziałam rozmarzonym tonem i wygodniej rozwaliłam się na łóżku. Isbell zaśmiał się szczerze i już chciał odłożyć gitarę na miejsce.

-Angie...co się stało?- zapytał niepewnie i usadowił się naprzeciwko mnie ze swoją królową.

-Nic..a co się miało stać?- zapytałam podobnym tonem.

-Kurwa...niecodziennie się tak do wszystkich szczerzysz...nawet glany wyszorowałaś...masz okres?- o ostatnie zapytał szeptem. Zaczęłam się śmiać i kiwać głową z niedowierzaniem.

-Pojebało? Życie jest po prostu piękne...- wyznałam i założyłam sobie ręce za głowę. Jeffrey już o nic nie pytał tylko grał. W końcu wystartował z Day Tripper.

-Isbell! Naucz mnie grać!- krzyknęłam z entuzjazmem i położyłam dłonie na ramionach przyjaciela. Jeff otworzył usta ze zdziwienia, ale już po chwili jego mina zmieniła się w pełną podziwu i zrozumienia. Kiwał głową z uznaniem i robiłby tak pewnie przez długi czas, ale w porę trzepnęłam go w tył głowy.

-Do chuja, mnie masz nie bić! To, że Bailey tak ci się daje to nie moja wina!- krzyknął zdenerwowany.

-Ja się jej wcale nie daję!- krzyknął ktoś z prawej. Automatycznie odwróciliśmy głowy w kierunku okna i ujrzeliśmy wdrapującego się po parapecie Willa. Wywróciłam w górze oczami i przygotowywałam się na kolejną bójkę. Po chwili zmierzył mnie wzrokiem i zadziornie się uśmiechnął.

-Co...znowu masz jakiś problem?- zerwałam się z miejsca i podeszłam do rudzielca. Był kilka centymetrów wyższy, ale to tylko przez jego bujne włosy.

-Kurwa...nie chce mi się was rozdzielać, więc ładnie kurwa proszę: SIADAĆ TĘPE CHUJE BO ZAGRYZĘ!- jeszcze tak wkurzonego Jeffreya nie widziałam. Zaczęłam się śmiać i zauważyłam, że rudzielec stoi z otwartymi ustami. Chyba zastygł w miejscu, więc postanowiłam mu pomóc. Mocno uszczypnęłam go w bok i w mgnieniu oka wróciłam na łóżko...

           Przez kilka godzin poznawałam tajne sposoby prawidłowego trzymania gitary. W końcu Jeff pokazał mi kilka chwytów, a ja o dziwo załapałam w tempie błyskawicy. Na dworze robiło się ciemno, więc postanowiłam w końcu wrócić do domu. Trzeźwa! Całkowicie trzeźwa! Pożegnałam się z Jeffem i już miałam wyjść oknem.

-Angie!- krzyknął brunet i stuknął się otwartą dłonią w czoło.

-Czego pytam grzecznie?- warknęłam, utrzymując się jedynie na rękach ze zwisającymi w powietrzu nogami.

-Gdzie jutro jest zbiórka?- zapytał z wyszczerzem na ustach, a ja wytrzeszczyłam na niego oczy.

-Jaka zbiórka?!- krzyknęłam przerażona.

-No...ta o 6:00 rano...- powiedział zdezorientowany.

-Jak to o 6:00?!- jęknęłam zrezygnowana.

-No normalnie! Jedziemy na poligon!- krzyknął z uśmiechem.

-Jaki KURWA POLIGON?!- wydarłam się na całe gardło.

-Śpij dobrze.- Jeffrey poklepał mnie po głowie i zamknął okno. Zeskoczyłam na ziemię i próbując przypomnieć sobie jakąkolwiek wzmiankę na temat rzekomego poligonu, pokonywałam ulice Lafayette. Wpadłam energicznie do domu i zrzuciłam buty w przedpokoju. Już chciałam wejść na pierwszy stopień, ale zderzyłam się z czymś co wyglądało jak człowiek... to moja matka!

-Łoł sory, ale muszę się spakować.- powiedziałam w zamyśleniu i nie czekając na jej reakcję, wpadłam do pokoju.

-Co ty wyprawiasz?- zapytała niepewnie, stając tuż za moimi plecami.

-Pakuję się, jutro wyjeżdżam do Nevady.- no tak. Pustynia w Nevadzie...już to sobie wyobrażam. Dobrze, że chociaż tyle sobie przypomniałam.

-Co?!- krzyknęła przerażona.

-To co słyszałaś.- rzuciłam, wciągnięta w trans pakowania rzeczy do torby.

-Ale...dlaczego ty mi to robisz?!- krzyknęła ze łzami w oczach. Co kurwa? Zmarszczyłam czoło i uniosłam lewą brew do góry.

-Za tydzień wrócę...jadę na poligon...- powiedziałam niepewnie, a ta kobieta zaczęła się śmiać. Po chwili udzielił mi się jej humor i obie śmiałyśmy się, trzymając za brzuchy -A ty co myślałaś?- zapytałam, ciągle się śmiejąc.

-Myślałam, że...że się wyprowadzasz i nigdy więcej cię nie zobaczę.- powiedziała, śmiejąc się jeszcze głośniej, a ja zaczęłam prawie płakać. Po chwili nie było mi wcale do śmiechu. Co jeśli kiedyś faktycznie tak się stanie? Wyjadę i więcej się nie zobaczymy? W końcu się opanowałyśmy i w spokoju mogłam dokończyć pakowanie. Wzięłam jeszcze dłuższą kąpiel, w końcu przez najbliższy tydzień nie zobaczę łazienki. Przebrałam się w luźną koszulkę i zasnęłam, otulając się kołdrą...

***
 Czytasz? Proszę zajrzyj do zakładki Informowani!

Komentarze

  1. Na poligon? o.O Coś ty znowu wymyśliła Michelle. Az mi się kurde gęba śmieje, że Angie jest taka pełna życia. Genialne to nowe opowiadanie! Ja chcę więcej!!!
    No i jutro szkoła, a mnie jak zawsze mobilizować będzie myśl: "Byle do weekendu, bo Michelle. wstawia nowe rozdziały" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha no dziękuję! Mam nadzieję, że nikogo nie zawiodę kolejnymi rozdziałami :D

      Usuń
    2. Ty i zawieść? Przecież to nie wykonalne ;)

      Usuń
    3. Haha! No nie byłabym tego taka pewna xD
      Ale dzięki! <3

      Usuń
  2. Rozdział super.........ale kiedy ona spotka się ze Slashem.....czy on wgl. się tu pojawi....????
    I takie pytanko......czy dodasz bohaterów to High Voltage Tattoo.....????
    Pisz szybko, bo masz talent i uwielbiam czytać toje opowiadania :P
    *_______________________*
    (Magda)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! <3
      Slash się pojawi i będzie go dużo :D
      Oczywiście, że dodam, tylko nie wiem, czy już w tym tygodniu, jednakże karta z bohaterami jest już prawie gotowa xD

      Usuń
    2. Oooo......to bardzo dobrze, że będzie dużo Slasha :)))
      Dzięki tobie mam banana na moje krzywej mordzie ♥
      (Magda)

      Usuń
    3. Haha no cieszy mnie to niezmiernie :D

      Usuń
  3. Okej, wreszcie udało mi się przeczytać coś twojego. Na razie tylko to opowiadanie, bo nie mam czasu nadrabiać po 80 rozdziałów, niestety, szkoła. I TO JEST KURWA ZAJEBISTE! Nie mogę się doczekać następnego :> Bardzo fajnie się akcja rozwija, to jest w chuj ciekawe. Mam tylko nadzieję, że Bill i Angie jakoś znajdą drogę do porozumienia, bo lubię obydwie postacie xD Wiedz, że to uwielbiam :3 I już się wpisuję do informowanych. Zapraszam też do mnie na dwa opowiadania :> : http://sympathy-for-a-devil.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OMG! Dziękuję! A co do porozumienia z rudym to...nie wiem jeszcze właściwie co zrobię xD

      Dzięki jeszcze raz! A Twoje opowiadania mam zamiar przeczytać w weekend xD (może wreszcie mi się uda)

      Usuń
  4. Super, muszę Ci się przyznać, że to opowiadanie wciągnęło mnie bardziej od tego głównego. I kiedy ona spotka Slasha i Duffa? Proszę, dodaj następny jeszcze dzisiaj. PROSZĘ!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha no cóż, w głębi duszy mam nadzieję, że nie rzucisz całkowicie mojego drugiego opowiadania... xD
      Slasha i Duffa spotka, ale jeszcze nie w najbliższych rozdziałach xD
      A co do nowego to najwcześniej w piątek, przykro mi, ale nie da rady wcześniej :<

      Usuń
  5. Jeeeeej... Zajebiocha dziewczyno. Zaczęłam czytać poprzednie, ale tyle tego napisałaś, że nie wiem, kiedy uda mi się skończyć to czytać, bo czasu mało. Ale cieszę się że w tym jestem na bieżąco. A jest naprawdę świetne. No i to za co dostaniesz duuuuużego plusa. Izzy. Dużo Izzy'ego. I to mi się podoba. Polubiłam Angie. Imię ma kurewsko zajebiste i fajny charakter. Informujesz o nowych? Jeśli tak to napisz mi jak wstawisz kolejne. GG: 44663735
    Dzięx. I jeszcze raz: ZAJEBISTE!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Miło takie komentarze czytać, serio <3
      A co do mojego długiego opowiadania, no to wiadomo jak jest...myślę, że ze 100 rozdziałów mi stuknie, jak nie więcej xD
      I będę powiadamiać, spokojnie :D

      Usuń
  6. Poooligon! Już się nie mogę doczekać, to będzie świetne, ja to wiem już teraz xD A w ogóle to ci powiem, że taka radosna Angie jest fajna xD Ja nie wiem jak ty to robisz, ale uwielbiam to co piszesz :D Bo nawet jak tak teoretycznie jest o niczym (typu te kanapki czy coś), to to i tak jest tak napisane, że jest zajebiste xD Nie ogarniam cię, ale wielbię :D
    No i Jeff się musiał nieźle zdziwić jej nagłą przemianą, ale co dopiero Bailey? xD Jak dla mnie to ten musiał być w szoku xD
    Po prostu geniusz xD
    A u mnie nowy xD
    www.et-nulla-dies-sine-linea.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. nie ogarniam, to jest kontynuacja z jakiegoś popzedniego bloga, tak? bo jakoś wszystko pomieszane ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie to jest nowe opowiadanie, co jest niby pomieszane? x.x

      Usuń
  8. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że ci się podoba, ale co do tego, że piszę lepiej od ciebie, to bym polemizowała xD Bo ty piszesz w taki zacny sposób i masz taki zajebisty styl, że mi daleko do twojego talentu xD I nie kłócić się ze mną proszę xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha nie kłócę się z Tobą, bo to i tak ja mam rację... :D

      Usuń
  9. http://black-roses-forever.blogspot.com/2012/09/bad-rain-iii.html

    zapraszam <3

    OdpowiedzUsuń
  10. przeczytałam całego bloga w ciągu 2 dni i jestem zachwycona, czekam na dalsze rozdziały japiernicze dobrze ze istnieją tacy ludzie jak ty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo! To cholernie miłe! Dziękuję <3

      Usuń
    2. niemoge sie doczekac

      Usuń
    3. nic nie mówie ale czekam i czekam

      Usuń
    4. Przepraszam, ale rozdziały dodaję TYLKO w weekendy :<

      Usuń
  11. No tak życie może być piekne. W sumie, to Angie własnie zaczęła przezywac szok, że jej zycie się tak bardzo zmieło. Jej matka się tak bardzo zmieniła, nawet jej dom się tak bardzo zmienił, haha.. no tylko tak się zastanawiam ile będzie trwała ta sielnaka, bo zawsze moze się pojawić w ich zyciu jakiś kolejny psychol, który wszystko rozwali, prawda? No albo Angie wpakuje się w jakieś kłopoty i tak naprawdę zwieje z domu nawet się nad tym wszystkim nie zastanawiajac.

    Wydaje mi się, iż mama Jeffrey'a jest naprawdę bardzo tolerancyjna i chyba wszystko toleruje. Nawet te blond dziwki. No i tak, albo kobieta nie zdaje sobie sprawy, albo po prostu wrzuciła już na luz, bo wie, że i tak nic nie wskóra co do syna. No i nie wiem, co ja się do matki Izzy'ego tak przyczepiłam, haha...

    No i wyjazd na poligon.. o Boże, ja bym takiego czegoś nigdy nie przezyła. Miałam dość po dwóch nocach pod namiotem na palu namiotowym, a co dopiero jakbym miała siedziec tydzien na poligonie u tarzac się w błocie? Maskara, haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo! Dzięki! A co do mamy Jeffa...to on ma w końcu 17 lat :D
      A poligon to inspiracja od starszych kolegów, którzy akurat poszli do szkoły wojskowej xD Tak więc, od razu zapowiadam, że to co zdarzy się w przyszłym rozdziale, będzie oparte na faktach autentycznych xD

      Usuń
    2. No ma 17 lat i co z tego? W końcu, to mieszka u niej, żre za jej kase i tak dalej, ona mu pirze jego gacie i skarpetki i wiesz.. kobieta może sobie nie zyczyć, aby ten darmozjadł robił takie, czy inne rzeczy. No dlatego wnioskuje, że jest tolerancyjna.

      Usuń
    3. No już ok, ok. Jest cholernie tolerancyjna :D

      Usuń
  12. Kocham to opowiadanie, wszystkie twoje twory kocham i wielbię. Masz dziewczyno talent do pisania. Zazdroszczę. Postać Angie,świetna. Bardzo ją polubiłam,jest teraz taka pozytywna. Jej życie przekręciło się o 180 stopni w ciągu jednego dnia. Obawiam się jednak, że Bob skurwysyn come backnie. Obym się myliła. Musi się dziewczyna trochę życiem normalnym nacieszyć. Czekam na kolejne rozdziały, a twoje główne opowiadanie zaczynam czytać od początku :D Przy okazji zapraszam do mnie na 5 rozdział ill-still-be-thinkin-of-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Nawet nie wiesz ile ten komentarz dla mnie znaczy *_*

      Usuń
  13. święty Grohlu, wybacz mi ,że nie komentowałam. rozumiesz szkoła, mama dała szlaban i tego typu pierdoły xd
    anyway, NADROBIŁAM i już lecę z komentarzem :D
    dziewczyno, uwielbiam to opowiadanie! relacja Angie-Axl = rewelacja, kocham takie cuś <3
    więc Bob'a wypierdolono i świat jest piękniejszy. pytanie tylko czy Bob nie będzie miał swojego come back. mam nadzieję ,że już się tu nie pojawi!
    Angie taaaaka pozytywna się teraz zrobiła <3 należało jej się.
    no podsumowując mam nadzieję iż życie Angie nie zmieni się na gorsze i czekam na kolejny *___*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jaaa.... *_______* DZIĘKUJĘ! A co do Boba to można mieć nadzieję, że się nie pojawi :D (bo się nie pojawi, raczej...)
      Jr dzięki! <3

      Usuń
    2. nie ma za co :D okej, okej to miło. tymczasem i przy okazji zapraszam na nowy u mnie ;) bad-verse-blogspot.com

      Usuń
  14. Jejku nie ma sprawy! :D Zdrowiej sobie tam, spokojnie. A u Ciebie nadrobię w weekend, obiecuję! ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. To jest takie genialne *_* I ciebie też bardzo przepraszam, że nic nie komentuję :C Jestem taka niedobra. Pozwalam walnąć mnie w głupi łeb, może w końcu zacznę wszystko komentować.

    http://myhistory-gunsnroses.blogspot.com/ - nowy

    OdpowiedzUsuń
  16. http://black-roses-forever.blogspot.com/2012/10/bad-rain-rozdzia-iv_5.html

    nowy <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Jutro będę nadrabiać wszystkie blogi, bo nie było mnie przez trzy dni. A póki co zapraszam na podziękowania i epilog na http://tacy-pozostaniecie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Nowy rozdział opowiadania o Slashu + ankiety: http://nightrain-to-sunset-strip.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. no heeej. u mnie taka tam ankieta, zapraszam :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Ahahahahahahahahahahahahahahaha, poligon! Leżę i nie mogę się pozbierać. Będą jaja :D? Mam nadzieję, że tak, bo bym się chętnie pośmiała :D Tak ja w ostatniej scenie zrobiły to bohaterki!
    Zapraszam na prolog nowego opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  21. http://myhistory-gunsnroses.blogspot.com/ - nowy, zapraszam ; >

    OdpowiedzUsuń
  22. Wybacz, nie wiem czy chcesz być informowana o nowościach :D
    Jeśli tak, to nowa notka na http://its-burning-me-up-inside.blogspot.com/. Zapraszam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. No hej. Już niedługo zaczynam publkiować nowe opowiadanie. Zapraszam na mojego bloga, aby zapoznać się ze bohaterami :) http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Nowyy xd

    http://double-talkin-jive.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. jest super! :D Angie to chyba moja faworytka. polubiłam ją. :) u mnie NN http://all-roads-lead-to-hollywood.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo fajny rozdział. Cieszę się że Angie otrząsnęła się po tym co ją spotkało i stara się na nowo zacząć żyć, ale podejrzewam że to nie jest koniec jej problemów.
    Zapraszam do mnie właśnie się pojawiła nowa notka: http://life-in-the-paradise-city.blogspot.com/2012/10/rozdzia-3_7.html

    OdpowiedzUsuń
  27. Znowu mam zaległości ;_;

    nowy u mnie

    OdpowiedzUsuń
  28. http://zagubiona-we-wlasnym-swiecie-gnr.blogspot.com/ - nowy

    OdpowiedzUsuń
  29. Sredecznie zapraszam na prolog nowego opowiadania :) http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. I ostatnia część cyklu „Szatanu komentuje High Voltage Tattoo“. Sama jestem ciekawa, co jeszcze wymyślę, zeby nie było za słodko, ale ciii... Niech będzie ten element zaskoczenia :)

    Angie się kąpie, jest sama... Wyczuwam wejście Boba ;]

    Eee... Nie było Boba ;( To oznacza tylko jedno: Czas się leczyć Littledevillo! Czas się leczyć... Zdrowie umysłowe już nie te co kiedyś. I jedzenie. Rozjebało mnie to zaskoczenie na widok pełnej lodówki xD

    No ale teraz to ja coś czuję, że ten ojciec to wcale nie będzie taki martwy, jakby się wszystkim wcześniej wydawało o.O Węszę sensacje ;D

    Stradlin - Artysta w każdej sytuacji ^^ Masz genialne pomysły dziewczyno, naprawdę. Gdyby nie ta lekko naciągana dramaturgia, to zachwycałabym się przez najmniej siedem lat ;D No ale... Nienawidzę, gdy opisuje się sceny molestowania po raz setny, gdy jest ojczym i takie tam pierdoły, więc wiesz... Wymagający ze mnie zwierz.

    Okres, okres! Zawsze ten pieprzony okres! Tak samo jest, jak ja mówię, że życie jest piękne! Ludzie się nie znają i tyle...

    JAKI KURWA POLIGON?! O.O Przegapiłam jakiś rozdział?! No przegapiłam na bank. Boże, ja i moja inteligencja! Hańba ci, mózgu!

    POLIGON BEZ ŁAZIENKI O.O Piszesz horror? Nie wyobrażam sobie mojego życia bez łazienki... To musi być straszne!


    To chyba tyle. Mam nadzieję, że krzykniesz na OŁUFFKACH jak będzie coś nowego, a tymczasem pamiętaj, że wiernie Ci kibicuję i pisz następny rozdział, bo naprawdę mi się to podoba :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JEZU CHRYSTE! O___________________O TOBIE SIĘ PODOBA?! ja chyba zemdleję...! Niemożliwe! Na serio?! Ale tak naprawdę?! Nie no bez jaj! uhuhuhu jaram się jak mało czym :D
      Nie no...teraz to się muszę postarać o coś co Cię zaskoczy...
      Dobra, coś tam wymyślę, ale serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze Szatanu! *_*

      Usuń
    2. Śmiej się śmiej, ale też byłam zaskoczona, bo jakby nie patrzeć to jest nowe opowiadanie i ostatnio zauważyłam, że takowych NIE LUBIĘ! Nie ma rzeczy, która by mnie zaciekawiła, albo zdziwiła w nowych opowieściach (I tak, wliczam w to swoje porażki piśmiennicze!, nie wspominając już o nowych blogach (do tych to mam uraz). Ale to naprawdę jest fajne, tylko jeszcze ciężko powiedzieć coś konkretnego, bo rozdziałów mało ;D

      Usuń
  31. U mnie nowy i taka mała niespodzianka.
    Zapraszam do czytania.

    OdpowiedzUsuń
  32. U mnie nowy rozdział: nightrain-to-sunset-strip.blogspot.com

    Zastanawiam się, co się dzieje z twoim drugim blogiem? To po protsu brak czasu, czy weny? Bo wiesz, pewnie nie tylko ja stęskniłam się za tamtejszymi bohaterami.

    OdpowiedzUsuń
  33. Wróciłam!
    Kolejny rozdział na http://used-uphas-beens.blogspot.com/, zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  34. nowy: http://get-in-the-ring-motherfucker.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Zapraszam na opisy bohaterów, prolog, wszystko xD
    http://tacy-pozostaniecie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  36. U mnie nowy rozdział opowiadania nr 3: nightrain-to-sunset-strip.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  37. Nowy rozdział u mnie: http://intheparadisecity.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  38. Zapraszam na pierwszy odcinek nowego opowiadania :) http://tacy-pozostaniecie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  39. No i skończyło się HVT D;
    A już tak się wciągnęłam!!! Cóż... Mam jeszcze sporo do nadrobienia, niestety teraz idę pisać kurwa esej (wiem, że ciągle to powtarzam, ale to nade mną wisi i spać kurde nie daje .__.), ale może jak skończę to jeszcze będę miała czas na Adlerowską Masakrę... (sdbaskifsdicvbasiucvbsdvaivasiuv!!! KOCHAM CIĘ, JUŻ ZA SAM POMYSŁ! ZA SAM TYTUŁ! XD)
    Co do rozdziału...
    Matko, ja też ostatnio przeszłam taką transformację jak Angie! A, chwila, to było dziś .__. pewnie jutro mi przejdzie xD Znaczy nie, żebym miała takie problemy jak ona, nie, ale po prostu postanowiłam się pierwszy raz w życiu ogarnąć xD Nawet odrobiłam zadanie domowe (oprócz tego jebanego eseju (kurde, znowu xD sorry)) i miałam to samo z tą lodówką. Otwieram ją pierwszy raz z pozytywnym nastawieniem i to było takie "o kurwa, tu naprawdę jest żarcie! :oooo" xDD Jezu, uśmiecham się do monitora, bo cieszy mnie szczęście Angie :DDDD (Czyt. to znaczy, że w tym poligonie nastąpi coś, co zrobi wielkie JEBUT (no, mam nadzieję, że nie dosłownie xD)i coś się spierdoli. No cóż, nie ma tego dobrego (eee...? To chyba tak nie było, nie? xDD Trudno, coś się wymyśli xD)... Co by się źle nie skończyło? O.o Niee... Zdecydowanie to tak nie było xD
    Ale o czym ja piszę?! -.-
    Miało być, że mi się cholernie podoba i że już wyczuwam to spierdolenie do LA xD Może błędnie, ale czego się spodziewać po królowej nieogaru? (a nie, dziś nie xD)
    Take po raz kolejny dziś:
    KOCHAM CIĘ <3 <3 <3
    I coraz bardziej się cieszę, że tu wróciłam. To jest mój drugi dom <3 xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. orzesz kulwa *__________________* KOCHAM CIĘ I te Twoje komentarze <333

      Dziękowaaaaaaaać! Mam nadzieję, że jak tylko trochę ogarnę to wracam i piszę xD

      Usuń
  40. Koniec ? ;__;
    Szczerze mówiąc to ten dodatek wyszedł ci zajebiście ! ;) O wiele bardziej przypadł mi do gustu niż to podstawowe opowiadanie :>
    Ogółem dotychczasowa fabuła jest taka jakaś oryginalna :D To , że Angie chodzi do szkoły wojskowej też inne , ale podejrzewam, że lubisz takie środowiska, bo Michy też tam do Afganistanu wyjechała ;D I Jeff *.* Jak.ja go.uwielbiam :o i w takim wydaniu starszego brata też jest słodki ;) A ta akcja z Blondynką ? Zajebistość w każdym calu ! XD :D
    I do tego mamy.jeszcze Willa... Hmmm jak tak czytałam to zrobiło mi się go cholernie szkoda, nie wiem dlaczego ale to nie Angie było mi żal tylko Will'a xd :> I jestem tak strasznie ciekawa co się wydarzy na tym poligonie i patrzę czy tam gdzieś dalej będzie jeszcze rozdział , a tu lipa .___. I rozdziału 4 nie ma ;__; A straszna szkoda .

    Tak przeczytałam to co tu napisałam i o ja cie :o Ale tu słodze xd A dawno już pod żadnym blogiem nie zostawiłam tak pozytywnego komentavrzu , uwier na słowo ;p

    OdpowiedzUsuń
  41. Cały rozdział miałam zaciesz na ryjcu ! Reverie ja w wieku 20 lat będę miała takie zmarchy, że mi żaden pieprzony krem nie pomoże ! XD I to wszystko przez Ciebie i tego ZAJEBISTEGO bloga :*
    Ten rozdział zdecydowanie podbił me popsute do cna serce. Dziewczyny zaczynają nowe, lepsze życie i to mi się podoba :) Oby tak dalej :3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 117. Please, don’t touch

Rozdział 12. Nie martw się, skarbie

Rozdział 1. Żeglujące statki